piątek, 8 listopada 2019

Polując z ukrycia


Autor: Nora Roberts
Tytuł: W ukryciu
Tłumaczenie: Danuta Śmierzchalska
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Liczba stron: 544
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-8177-014-9 



Książki Nory Roberts czytam od dawna i bardzo je lubię niezależnie od gatunku. Dziś przychodzę do Was z recenzją powieści W ukryciu. Jej klimatyczna okładka utrzymana w niebieskościach hipnotyzuje potęgą morza i kolorami nieba.
On ich zabija. Zabija ich. Pomocy! Moje przyjaciółki. O Boże, Boże! On strzela do ludzi. (s. 18)
Centrum handlowe DownEast w Portland w mgnieniu oka zamieniło się w rzeźnię, kiedy wkroczyli do niego w piątkowy wieczór trzej uzbrojeni mężczyźni i strzelali do wszystkich. Jeszcze przed chwilą nastoletnie przyjaciółki czekały na rozpoczęcie filmu, matki z dziećmi robiły zakupy, kierownik sklepu komputerowego obsługiwał klientów, jakiś chłopak flirtował z dziewczyną sprzedającą okulary przeciwsłoneczne. Ot, zwykły dzień. Jednak 22 lipca 2005 roku przeszedł do historii jako tragiczny. W ciągu ośmiu minut zamachowcy zabili wiele osób, wiele ranili. Sami zginęli z rąk policji. Essie McVee i Barry byli pierwsi na miejscu dzięki nastolatce Simone Knox, która jako pierwsza zadzwoniła na 911. Po pomoc dzwonił też Reed Quartermaine, który uratował chłopca.
Nie mogę pozwolić, żeby ten przeklęty wieczór, to przeklęte centrum […] żeby definiowały moje życie. (s. 199)
Ci, którzy przeżyli masakrę w DownEast, na zawsze zostali naznaczeni przez los. Trauma pozostanie z nimi na zawsze, a jej skutki zawsze będą odczuwać. Jedni poradzą sobie z tym lepiej, inni gorzej. Pewien mężczyzna zostanie policjantem. Kobieta zamknięta w sobie, która nie może przeboleć śmierci przyjaciółki i pogrzebać tragicznych wspomnień, swoje emocje z tamtego wieczoru wyrazi poprzez sztukę. Z biegiem lat ocaleni powoli wracają do normalności. Znaleźli swój azyl w innym stanie z dala od Maine, zbudowali nowe życie, podźwignęli się i zaleczyli rany.  W pewnym momencie odkrywają, że ich życie jest zagrożone, gdyż jakiś spiskowiec bierze ich na celownik. Czy zdołają się tym razem ukryć? 
To już sześć ofiar związanych z DownEast. Trzy zabójstwa razem z tym, dwa samobójstwa i śmierć Marcii Hobart uznana za wypadek. To jest wzorzec, Essie. (s. 141)

Była gdzieś osoba, którą nie usatysfakcjonowała dramatycznie wysoka liczba ofiar śmiertelnych w centrum handlowym. Jej plan przeprowadzenia masowej strzelaniny, który miał wstrząsnąć lokalną społecznością, miastem i krajem, nie udał się. Szykowała go i szlifowała od dłuższego czasu, ale coś poszło nie tak. Nie zadowoliła ją ta masakra w „niepełnym” wydaniu, dlatego weryfikuje swoje plany i cierpliwie czeka, aby zemsta na talerzu była wystarczająco zimna. W międzyczasie przygotowuje się na uboczu, bo ona jeszcze nie skończyła. Można by rzec, że dopiero zaczęła. Zaczęła planować polowanie na tych, którzy „śmieli” przeżyć. W ten sposób dokończy to, czego zamachowcy nie zdołali. Dokończy swój pierwotny plan. Zegar dla żyjących tyka. Przyczajona w ukryciu zbiera informacje, przygotowuje detale i plan ucieczki. Jej pomysłowość, spryt, przebiegłość, wysokie IQ, wyrachowanie gwarantują sukces.
Tragedia niekoniecznie musi nas zmieniać. Myślę, że częściej wydobywa z nas więcej tego, kim jesteśmy czy zawsze byliśmy. (s. 268)
Nora Roberts w swej powieści pokazała ludzi, których okaleczono psychicznie i fizycznie całkiem za nic, bo akurat tamtego dnia byli w centrum handlowym. Ukazała, jak niektórzy z nich swe traumatyczne przeżycia zamienili w coś dobrego, choćby w walkę o ograniczeniu praw do posiadania broni, założenie fundacji. Pokazała siłę ludzi i ich chęć życia, normalnego życia z rodziną i przyjaciółmi, choć nie pozbawiła ich wspomnień i przeżyć. Szczególnie to widać na przykładzie kilku bohaterów: Simone, Essie, Reed. Zafascynowała mnie postać Simone, a raczej rzeźby powstające spod jej rąk. Opisy były tak sugestywne i emocjonalne, że widziałam je w wyobraźni. Tak samo obrazy jej babki CiCi, artystki o paranormalnych zdolnościach. To bardzo nietuzinkowa, pełna życia postać, ujmująca każdego swą barwną osobowością i poczuciem humoru. Jej dom i przyjęcia zapraszały mnie do siebie.
Miłość jest jak klej. Właściwie używana potrafi naprawić wszystko. (s. 189)
Nie mogło zabraknąć wątku miłosnego, i to w różnych odmianach. Miłość do siostry i rodziny jest skomplikowana i oschła, na dystans, zupełnie inna do babki. Inaczej wygląda przyjaźń. Mimo faktu, że Tish nie żyje, Simone nadal kocha swą przyjaciółkę i pamięta o niej. Pielęgnuje kontakty z Mi, drugą przyjaciółką. Sama nie jest otwarta na mężczyzn, ale i ona spotyka na swej drodze prawdziwą miłość i powoli za nią podąża. Nie mogło zabraknąć miłości do zwierząt, szczególnie do pewnego psa.  
Przekażę to FBI, gdy tu przyjadą. (s. 408)
Powieść podzielona jest na trzy części. Akcja trwa kilkanaście lat, z czasem przenosi się z lądu na wyspę, gdzie mieszkają CiCi i Simone. Narrator skupia się na ważnych wydarzeniach w życiu poszczególnych bohaterów. Każdemu poświęca uwagę, pokazuje go jako prawdziwego człowieka, także psychopatycznego mordercę, który świetnie ukrywa swoją prawdziwą naturę. Ta postać zaskakuje pod wieloma względami, a czytelnik poznaje jej złożoną naturę psychologiczną. Czy można się ukryć przed psychopatycznym mordercą? Czy psychopatyczny morderca da radę ukryć się przed policją? Napięcie rośnie wraz z rozwojem wydarzeń, akcja z czasem przyspiesza, a niepewność miesza się z oczekiwaniem. Listy grożą nieuniknionym. A zakończenie… te główne można przewidzieć, lecz to wydarzenia późniejsze o rok chwytają za serce i stanowią najlepsze podsumowanie opisanych wydarzeń.
Jest więcej niż jeden rodzaj schronienia. Ty nim dla mnie jesteś. Chcę być tym samym dla ciebie. (s. 432)
Powieść W ukryciu zaczyna się mocnym, brutalnym aktem przemocy, którego echa pozostają w bohaterach na zawsze. Interesująca fabuła społeczno-obyczajowa doprawiona kryminałem, sensacją i romansem, z barwnymi postaciami i złem w czystej postaci wciąga od początku i z każdą stroną przykuwa uwagę czytelnika.
  
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:


Książka bierze udział w wyzwaniu:
 

9 komentarzy:

  1. Jak ja dawno nie czytałam Nory Roberts. Chętnie zajrzę do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie nadrabiam długie rozstanie z autorką trzema jej najnowszymi książkami, a ta to jedna z nich.

      Usuń
  2. Nie czytałam ani jednej książki tej autorki. Może kiedyś po którąś sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię tą pisarkę, więc chętnie po nią sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytalam chyba z 10 jej książek i to z wielką przyjemnością. Czyta się szybciutko. Roberts pisze porywająco, trza przyznać.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.