poniedziałek, 27 lutego 2017

By zdobyć lek



Autor: Victoria Scott
Tytuł: Kamień i sól
Tłumaczenie: Marzena Dziewońska
Wydawnictwo: Iuvi
Seria: Ogień i woda
Tom: 2
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7966-018-6

W Piekielnym Wyścigu siła i spryt to za mało. Czasami równie ważne jest szczęście. (s. 312)
I nie tylko. W drugim tomie serii Ogień i woda Victorii Scott – Kamień i sól czytelnik bierze udział w kolejnych etapach wyścigu o lek dla umierającej bliskiej osoby, a to dzięki narratorce i głównej bohaterce 16-letniej Telli Holloway.
Nastolatka wraz ze swoją pandorą lisem Madoxem pokonała dżunglę i pustynię. Zdobyła też nowe pandory iguanę i niedźwiedzia. Przetrwali też znani z poprzedniego tomu: Guy, Jaxon, Brown, Olivia. Inni, którzy zginęli lub zrezygnowali z wyścigu, zostają we wspomnieniach. Przed kolejnym etapem Tella i inni uczestnicy są przydzielani do drużyn według kolorów bransoletek. Trzeci etap rozpoczynają 64 osoby, a będzie on rozgrywał się na oceanie. Każdy uczestnik ma swoje urządzenie, z którego poznaje dalsze instrukcje. W pewnym momencie w urządzeniu odzywa się kobiecy głos:
Za chwilę podzielicie się na ośmioosobowe grupy i każda z grup wejdzie na pokład łodzi, którą będziecie nawigować podczas tego etapu. Wszyscy uczestnicy, którzy nie znajdą się w łodzi, zostaną odesłani do domów. Tylko załogi sześciu pierwszych łodzi, które dotrą do obozu, będą mogły kontynuować wyścig, a pierwsza osoba z danej łodzi, która wejdzie do bazy, będzie się liczyć jako cała grupa. Uczestnicy z ostatnich dwóch łodzi wrócą do domu. (…) Na koniec wyścigu jeden uczestnik wygra lek, który ocali kogoś, kogo kocha. (s. 52-53)
Każdy z uczestników walczy dla bliskiej osoby śmiertelnie chorej, ale Tella, znająca okrutną prawdę o nim, ma trochę inną misję:
Wygrać Piekielny Wyścig, ocalić Cody’ego, dostać zaproszenie do kwatery głównej, zniszczyć wyścig. (s. 52)
Do etapu trzeciego w ostatniej chwili dołączają Harper i jej orlica. Kobieta wygrała poprzedni etap, ale po śmierci córeczki wróciła dla Telli, by pomóc jej wygrać lek dla brata. Wyścig został wznowiony i ruszył pełną parą. Rozpoczął się etap trzeci, a i ten jak poprzednie będzie miał swoje wyzwania.
Zagrożenie trzeba zawsze mieć w zasięgu wzroku. (s. 224)
Owszem, ale czy da się przewidzieć to, co przewidzieli organizatorzy wyścigu? Zdecydowanie nie, gdyż oni nie mają zamiaru ułatwiać jego uczestnikom dotarcia na metę. Wręcz przeciwnie. Ich przebiegłość i pomysłowość zaskakują swoją brutalnością. Choć udają dobrych, to tak naprawdę są źli, bowiem zmuszają uczestników do polowania na siebie, do zabijania cudzych pandor. Chodzi o eliminację i znalezienie najlepszych, najwytrwalszych, najbardziej zdeterminowanych ludzi, którzy są gotowi poświęcić naprawdę wiele, by przeżyć i zdobyć lek.
Rozczarowanie, problem z zaufaniem, walka o przetrwanie między sobą oraz walka z oceanem i górami. Natura również jest przeciwko uczestnikom – burza na oceanie czy burza śnieżna w górach to test na wytrzymałość i umiejętność przeżycia w skrajnych warunkach. Czasami przeżycia bez swej pandory, które miały na celu chronić swoich właścicieli.
Pandory zostały stworzone do wykonywania rozkazów. (s. 350)

To ci zwierzęco-fantastyczni bohaterowie są najciekawsi. Zostali specjalnie stworzeni do Piekielnego Wyścigu, specjalnie zaprogramowani genetycznie. To na pierwszy rzut oka niby zwykłe zwierzęta, przedstawiciele różnych gatunków, ale o niezwykłych właściwościach. Każda pandora ma specyficzną umiejętność oraz symbol, czasami imię nadane przez właściciela, co świadczy o bliskiej więzi między człowiekiem i zwierzęciem. Słoń o symbolu EV-0 należał do Oliwii i w ziemi znajdował słodką wodę, orzeł RK-13 Harper potrafił stać się niewidzialny. Jednak najbardziej nietuzinkowy był mały lis należący do Telli – Madox, czyli KD-8. On potrafił kopiować umiejętności innych pandor!
Najtrudniejsze w byciu uczestnikiem jest zmuszanie pandor do rzeczy, których nie rozumieją, dla ich własnego dobra. (s. 87)
W tym tomie czytelnik poznaje nowych bohaterów i nowe pandory, każde z nich odgrywa ważną rolę w wyścigu i w grupie. Jest dziewczynka Willow i starszy mężczyzna pan Larson. Ze zwierząt pojawiają się między innymi: szczur, byk, iguana, aligator (muszę przyznać, że czasami gubiłam się w pandorach, przydałaby się tabelka systematyzująca wszystkie dane). To dzięki kreacji bohaterów zarówno tych ludzkich, jak i zwierzęcych w odsłonie fantastycznej książka wciąga czytelnika w akcję i każe mu się ścigać po lek. Tella jest bardzo dobrą narratorką i obserwatorką, dlatego odnosi się wrażenie, że ten wyścig rozgrywa się w naszej rzeczywistości, że jest prawdziwy, zważywszy też na bardzo ludzkie przeszkody i wyrafinowanie organizatorów w wymyślaniu przeszkód.
Uczestników łączą typowo ludzkie relacje, a dzielą typowo ludzkie odruchy, choćby walka o jedzenie czy o pierwsze miejsce w etapie. Czasami trudno zdecydować, za kogo trzyma się kciuki, bo kilkoro bohaterów zasługuje na wygraną. Jednak jakby mimowolnie najbardziej czytelnik skłania się ku Telli. Mimo 16 lat dziewczyna potrafi podejmować trudne decyzje. Jej wewnętrzna siła, trzeźwa ocena sytuacji, dobroć i troska o innych, podtrzymywanie na duchu sprawiają, że grupa trzyma się razem, choć wszyscy w jej obrębie są rywalami. Guy jej zarzuca:
Jesteś zupełnie niewytrenowana i całkowicie nieprzygotowana do przeżycia tego wyścigu. Za bardzo obchodzą cię inni uczestnicy i pandory, a powinnaś się skupić tylko na zdrowiu swojego brata. (s. 177)
Już w pierwszym tomie między Tellą a Guy’em zaczęło się rodzić uczucie inne niż przyjaźń. Nastolatka szybko zadurzyła się w chłopaku, choć broni się przed tym uczuciem, nie okazuje go w obecności innych, a nawet oficjalnie zaprzecza:
Nie ma żadnych „nas”. Nie jesteśmy parą. Jesteśmy rywalami. (s. 32)
Ale z miłością nic nie wygra, zwłaszcza tą pierwszą, silną, czystą. A czy nikt? Czy Guy również się zakocha? Jedno jest pewne – jego obowiązkiem jest utrzymanie Telli przy życiu. Nastolatek musi być blisko niej, a są w pobliżu jeszcze inni młodzi i atrakcyjni mężczyźni.
Ciekawość i nieprzewidywalność akcji oraz duże emocje towarzyszą tej lekturze. Lekkość opowiadania i umiejętność dozowania napięcia powodują, że trudno odłożyć książkę. Zwroty akcji zaskakują i uczestników wyścigu, i czytelnika. O ile można się domyślić, kto dotrze do ostatniego etapu, o tyle nie można przewidzieć, jakie „atrakcje” dla uczestników Piekielnego Wyścigu przewidzieli organizatorzy i autorka. Emocje towarzyszące czytelnikowi przez całą powieść, na koniec jeszcze nabierają natężenia i różnych ich odcieni. Napięcie rośnie, ale w finale nieco się zmienia ze względu na zwrot akcji. Dla mnie to jeszcze nie koniec serii. Nie została postawiona kropka nad i. Nie wszystko zostało wyjaśnione, a wręcz przeciwnie – dopiero zaczęte. Autorka zaostrzyła moją ciekawość.
Z ciszy nie wynika nic dobrego. (s. 241)
Książka jest pięknie wydana, a jej kolorystyka wzmacnia niepewność i przerażenie, podkreśla ową piekielną mroczność wyścigu. Poszczególne części to dwie czarne strony z białym tytułem na dole prawej z nich. Skala szarości jest charakterystyczna dla stron z końcem i początkiem rozdziału, najciemniejszy odcień na górze strony nieco utrudnia czytanie, bo czarny druk jest słabo widoczny (nie widać tego na zdjęciu).
Kamień i sól to nie tylko powieść o rywalizacji i tworzeniu pary ze zwierzęciem o fantastycznych zdolnościach. Dla mnie to powieść o walce z niebezpieczeństwem, o przezwyciężaniu trudności, pokonywaniu przeszkód tych nie do pokonania – tych czysto ludzkich ograniczeń, i tych stworzonych przez naturę. To przede wszystkim nauka współpracy w grupie, lekcja lojalności, dobrego serca, troski o innych, nawet o wrogów, choć organizatorzy wyścigu robili wszystko, by złamać uczestników. To też odpowiedzialność za siebie, swoją pandorę, bliską osobę oraz innych. Pod przykrywką fantastyki i zwierząt autorka podkreśla ważne umiejętności funkcjonowania w społeczeństwie oraz obnaża prawdę o istocie człowieczeństwa.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

12 komentarzy:

  1. Fajnie, że lektura jest tak nieprzewidywalna.

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba jakby nie moje klimaty. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam, bardzo fajna książka, ale ubolewam, że nie ma jeszcze trzeciego tomu i nie wiadomo w ogóle, czy autorka go napisze. Historia praktycznie się urwała, potrzebne są jakieś dodatkowe wyjaśniana.
    Zapraszam na nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, nie wiadomo, czy będzie! Lepiej, żeby był.

      Usuń
  4. Na razie mam co czytać, ale jak tylko ogarnę swoje zobowiązania, to pomyślę o powyższej książce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko trzeba by było zacząć czytać od pierwszego tomu "Ogień woda".

      Usuń
  5. Pewnie umówię się z książką na spotkanie, lubię takie klimaty, może być interesująco. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa jak to się skończy... I tak, Pandory w tej książce były najlepsze ze wszystkiego, co Scott nam zaserwowała. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiałam pandory i byłam ciekawa ich niezwykłych umiejętności. Pierwszy i drugi tom pojawiły się szybko w Polsce, ale trzeciego tomu ni widu...

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.