Strony

niedziela, 8 września 2013

Gra (nie)warta świeczki?



Autor: Agnieszka Szygenda
Tytuł: Wszystko gra
Wydawnictwo: Autorskie K. Grochola
Liczba stron: 245
Oprawa: miękka
Data wydania: 2007
ISBN: 978-83-924677-0-0



Barnaba, Łukasz i Jarema – w wyścigu szczurów osiągnęli już wszystko: mają dobre posady, forsę, mieszkania w apartamentowcach i świetne samochody. W ich życiu wszystko gra, ale strasznie się nudzą. Pewnego dnia wpadają na genialny pomysł. Postanawiają stworzyć grę. Inspiruje ich wirtualny świat playstation, lecz areną staje się prawdziwe życie. Instalują w mieszkaniach podsłuchy i kamery, wyznaczają kolejne zadania, wreszcie – wybierają dziewczyny. Wyścig się rozpoczyna! Jak zawsze - wszystko gra. Poziom adrenaliny wzrasta! Kto sprawniej będzie manipulował kobietą? Kto będzie najbardziej bezwzględny? Kto pierwszy usłyszy magiczne słowo, które zapewni mu wygraną?

Gdy ktoś zapyta, czy wszystko gra, zwykle ludzie odpowiadają twierdząco. Ale tym razem Wszystko gra to tytuł powieści Agnieszki Szygendy. Książka bardzo niezwykła i bardzo potrzebna w tych czasach, takie jest moje zdanie. Pierwsze kilkanaście stron Was nie wciągnie. Tak to było w moim przypadku i mej koleżanki z pokoju. Jednakże potem, gdy jeden z bohaterów wpada na pomysł gry, akcja zaczyna rozkręcać się na dobre. Czytelnik będzie odnosił wrażenie, że sam jest jej uczestnikiem. A czy to będzie z punktu widzenia obserwatora czy uczestnika, to już od Was samych zależy.
Łukasz, Jarema i Barnaba – to główni bohaterowie powieści. Już imiona dwóch z nich zapowiadają niecodzienne wydarzenia. Co ich łączy? Męska solidarność, przyjaźń, wspólne spędzanie czasu choćby w męskim "spa", wspólne jadanie posiłków w restauracji, wspólne obchodzenie swoich urodzin czy imienin, pomoc w chorobie. Ten tercet nie-egzotyczny tworzy kółko wzajemnej adoracji, w którym honor gra pierwsze skrzypce.

Pewnego dnia gdy cała trójka jest znudzona prozą życia, Barnaba wpada na pomysł – wymyśla grę. I to nie byle jaką grę! Świat gier komputerowych to przy tym pikuś! Oni trzej plus trzy graczki wybrane w castingu. Mało tego, sami sobie nie wybierali uczestniczek, tylko dwóch z nich zrobiło to dla trzeciego. Reguły gry ustalone zostały wspólnie. Zadania zostały spisane na liście od najłatwiejszego do najtrudniejszego, a  były one wymyślone, wybrane i zatwierdzone przez trzech głównych uczestników. W trakcie gry organizatorzy, uczestnicy, a zarazem jurorzy mieli dodatkowo wymyślić zadanie specjalne. Miejsce gry – ich mieszkania. Nagroda – "sponsoring". Wszystkie chwyty są dozwolone, byle by tylko wygrać.
Studentka, młoda kobieta, samotna matka z małym dzieckiem to uczestniczki wybrane w castingu. Zachowam w tajemnicy wszelkie szczegóły o nich samych, byście mieli większego smaka na książkę. Z jednej strony rzeczywiście ci trzej młodzi znudzeni mężczyźni pomagają tym kobietom, bo oferują im dach nad głową za bardzo niewielkie pieniądze i pomoc w prowadzeniu domu, co już jest dla tych pań podejrzane. Ale z drugiej strony kobiety są dla  nich środkiem do zwycięstwa. Panowie "swe" kobiety, uczestniczki gry traktują instrumentalnie, baaardzo instrumentalnie. Niech nikogo nie zdziwią epitety typu kretynka, głupia, tani wózek oraz porównywanie kobiety do samochodu. Niektóre zadania wydają się być poniżej godności ludzkiej.
Po prostu bohaterowie igrają życiem kobiet oraz ich uczuciami, manipulują nimi na swój użytek i na potrzeby gry. Ale, ale… Nie wzięli pod uwagę jednego! A mianowicie tego, że igrają również swoim życiem i swoimi uczuciami, o ile je mają… Gra wciąga wszystkich – i uczestników, i uczestniczki, i czytelnika. Dochodzi do tego, iż (jak to w życiu często bywa) gra uwodzi i wymyka się spod kontroli, a uczestnicy tracą nad nią kontrolę. Przestają odróżniać rzeczywistość od fikcji, zapominają o realnym świecie, o człowieczeństwie, o empatii, bo najważniejsza jest dla nich rywalizacja i wygrana.
Książkę ogólnie czyta się bardzo dobrze, bowiem autorka wnikliwie obserwuje współczesny świat (zwłaszcza współczesnych ludzi) i odtwarza go w swej powieście. Spójna fabuła, ciekawa tematyka, nieprzewidziane zwroty akcji – to wszystko wciąga czytelnika w grę. A zakończenie zaskoczy i pozytywnie, i negatywnie. Wszystko gra polecam przeczytać każdemu – czy to kobiecie, czy to mężczyźnie. Tak po prostu… ku przestrodze!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.