Tytuł:
Uświęcona zdrada
Tłumaczenie:
Izabela
Matuszewska
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 496
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7885-693-1
Grudzień 1563. Pewnej
nocy w domu Wielkiego Herolda Clarenceux w Londynie zjawia się jego przyjaciel,
katolik, Henry Machyn i przekazuje mu spisaną przez siebie kronikę, mówiąc, że
jest bardzo cenna, a jemu grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Wkrótce potem
Clarenceux zostaje aresztowany, a jego dom zrewidowany i splądrowany przez
żołnierzy Francisa Walsinghama, sekretarza królowej Elżbiety, Williama Cecila.
Walsingham żąda oddania kroniki i oskarża herolda o spisek przeciwko królowej,
lecz nie mając dowodów, wypuszcza go z nakazem dostarczenia księgi do wieczora.
Kierując się wskazówkami Machyna, Clarenceux razem z żoną Henry’ego, Rebecką,
próbują dotrzeć do bractwa Rycerzy Okrągłego Stołu – dziewięciu mężczyzn, z
których każdy nosił tajne arturiańskie imię oraz przechowywał sekretną datę.
Co
tydzień z portalu kulturaonline.pl dostaję od Alicji e-mail z listą pozycji do
zrecenzowania. Gdy przeczytałam opis powieści Jamesa Forrestera Uświęcona zdrada, to oczka mi się
zaświeciły. Bardzo chciałam dostać tę książkę w swoje łapki i udało się! A co
mnie tak ucieszyło? Proza historyczna wymieszana z sensacją, kryminałem i
zagadką pewnego dokumentu!
Najpierw
okładka przyciąga spojrzenie – stara brązowa skóra jakiejś księgi na środku
opieczętowana jest wielką czerwoną pieczęcią. Całość może skrywać wielką
tajemnicę. Tak samo tytuł od razu zaciekawia – Uświęcona zdrada to oksymoron, czyli epitet sprzeczny. To on
intryguje, bo jakże zdrada może być uświęcona? Zdrada może być haniebna. Samo
słowo 'zdrada' jest negatywne w swym znaczeniu i wymowie. A tu uświęcona
zdrada! W imię czego? W imię kogo? Dla kogo? Ano i taka zdrada może mieć
miejsce. Jak się okazuje w imię wyższych wartości i konieczności!
Intrygi,
knowania, spiski istniały już wieki temu – w połowie XVI wieku również ich nie
brakowało. W grudniu 1563 roku w Londynie panuje atmosfera zastraszenia. Francis
Walsingham oraz William Cecil tropią katolickie spiski przeciwko protestanckiej
królowej i nowej polityce religijnej kraju. Odkrywają kolejny spisek przeciwko Elżbiecie
i oskarżają o niego Wielkiego Herolda Clarenceux. A wszystko z powodu tajemniczej
księgi, którą otrzymał nocą od Henrego Machyna z nakazem chronienia jej, bowiem
to od niej zależą losy dwóch królowych. Clarenceux ma mieszane uczucia i wiele
wątpliwości – jest rozdarty między wiernością zasadom wiary katolickiej a
lojalnością wobec królowej. W razie niebezpieczeństwa "Kronikę" ma
przekazać Rycerzom Okrągłego Stołu. To oni stoją na straży tajemnicy pewnego
dokumentu, ale każdy z nich zna tylko swoje arturiańskie imię i datę z księgi.
Pieczę
nad tajemnicą sprawował stary krawiec, Henry Machyn, bowiem idee nie są wyłącznie domeną bogatych lub
wysoko urodzonych[1]. Inteligencja Henrego, jego spryt,
przebiegłość i przezorność były ponad przeciętną jak na jego status społeczny,
zawód i wykształcenie (umiał czytać i pisać, ale pisał z okropnymi błędami).
Pisząc swoją "Kronikę", nie tylko opisywał codzienne życie Londynu,
ale również stał na straży tajemnicy wagi państwowej. Wiedział, kiedy zginie,
dlatego w ostatnich godzinach życia swe dzieło powierzył przyjacielowi,
Wielkiemu Heroldowi Clarenceux, dla którego przyjaźń, honor i lojalność były
święte.
To
Clarenceux oskarżony o spisek przeciwko królowej walczy z przeciwnościami losu
i ścigającym go bezwzględnym sierżantem Crackenthorpe. Towarzyszy mu wdowa po
Henrym, Rebecca. Razem przeżywają wiele niebezpieczeństw – zagrożenie czyha ze
strony ścigających ich żołnierzy, ale i pogoda im nie sprzyja – zima daje się
we znaki. Ich życie czasami wisi na włosku, ale za wszelką cenę oboje chronią
"Kronikę" i próbują rozwikłać zagadkę oraz dotrzeć do dziewięciu
Rycerzy Okrągłego Stołu, którzy również są w niebezpieczeństwie. Ostrożność
jest dla nich koniecznością, zaś strach tylko zawadą. Zaś zagadka jest umiejętnie
zakodowana i tylko nieliczni są w stanie ją rozwiązać.
Żeby
odkryć prawdę, czasami trzeba snuć domysły. Celuje w tym Francis Walsingham.
Jego bujna i chora wyobraźnia doprowadza do wielu nieszczęść i przelewu krwi
niewinnych ludzi. On widzi dowody tam, gdzie chce je zobaczyć. Za dowód winy
uznaje tylko to, co służy interesom władzy. Domysły, kłamstwa, naciąganie
prawdy to jego chleb powszedni. Potwierdza się reguła, iż nikt nie ma tak mało szacunku dla prawdy, jak ludzie stojący u władzy[2].
Do czego to doprowadzi? Cóż za tajemnicę skrywa "Księga"? Jak potoczą
się losy bohaterów? Przekonajcie się sami.
Ciekawie
skonstruowana fabuła, w której prawda historyczna miesza się z fantastyką,
przystępny język, nagłe zwroty akcji, szczegółowe opisy oddające koloryt epoki
(ubiór, wystrój wnętrz, codzienne życie na ulicach Londynu czy w przydrożnych
zajazdach) oraz głęboko skrywana od dziesiątków lat tajemnica to wszystko
sprawia, że powieść czyta się jednym tchem. Ona wciąga, intryguje i każe się
czytać. Powieść ukazuje też różne odcienie bliskości i samotności, przyjaźni,
ale także miłości w czasach, kiedy małżeństwa były aranżowane i niewiele miały
wspólnego z prawdziwym uczuciem. Dialogi są prawdziwe i żywe, zaś realnie
nakreśleni bohaterowie wzbudzają w czytelniku różnorodne emocje i te pozytywne,
i te negatywne. Dzięki temu sami bohaterowie zapadają na długo w pamięci.
Umieszczenie
na początku książki mapki XVI-wiecznego Londynu i zaznaczenie głównych miejsc
wydarzeń zachęca czytelnika do przeniesienia się w czasie i przeżywania przygód
wraz z bohaterami, przemieszczania się z nimi za dnia i nocą. W powieści nie ma
przeciążenia wiadomościami historycznymi, a te, które są podane, opisane są w
przystępny i zrozumiały sposób. Niektórych mogą nużyć czasami dłuższe opisy,
ale to dzięki nim czytelnik poznaje realia epoki elżbietańskiej i bohaterów z
różnych warstw społecznych. Dzięki nim przebywa wraz z bohaterami w XVI-wiecznym
Londynie i żyje rytmem tego miasta.
Uświęcona zdrada to proza historyczna okraszona
sensacją, zawierająca klucz do rozwiązania zagadki dwóch królowych – Elżbiety I
i jej matki, Anny Boleyn. Ja z niecierpliwością czekam na dwa kolejne thrillery
historyczne brytyjskiego historyka Jamesa Forrestera – Korzenie zdrady oraz The Final Sacrament.
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Z reguły sięgam po powieści osadzone we współczesnych czasach i rzadko robię wyjątki, chyba że dana fabuła zainteresuje mnie niezwykle mocno.Niestety w powyższym przypadku nie jestem zaintrygowana, dlatego podziękuje.
OdpowiedzUsuńCo kto lubi :) Ja bardzo lubię książki z dawnych czasów, może dlatego, ze pół dzieciństwa spędziłam na zamku krzyżackim i w pałacu eklektycznym. Wszędzie wokół mnie jest historia.
Usuńkurcze historia to nie moje klimaty, ale intrygi, spiski i sensacja już tak! więc mam dylemat!
OdpowiedzUsuńTrza spróbować! Nie ma bata! :)
Usuń