Strony

sobota, 9 sierpnia 2014

Wróżyć z kart



Autor: Anna Klejzerowicz
Tytuł: Ostatnią kartą jest śmierć
Wydawnictwo: Oficynka
Liczba stron: 167
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-64307-25-6





Weronika Daglewska, dziennikarka i autorka rubryki kryminalnej, postanawia zrobić sobie prezent – idzie do wróżki, by ta przepowiedziała jej, co ją czeka w życiu. Ekscentryczna wróżka Semiramida po rozłożeniu tarota ostrzega ją przed niebezpieczeństwem. Nieprzekonana i sceptyczna Weronika wraca do domu, by po paru miesiącach usłyszeć przez radio, że wróżka zginęła, wypadając z okna. Weronika od razu podejrzewa, że coś jest nie tak. Utwierdza ją w tym przekonaniu mąż wróżki, który prosi ją o odkrycie mordercy żony. Dziewczyna, której największym marzeniem jest posiadać agencję detektywistyczną, przyjmuje zlecenie. I tak rozpoczyna swoje pierwsze w życiu prawdziwe śledztwo. Co ją na tej drodze czeka? Gdzie kryje się bezlitosny morderca? I jakie w tym wszystkim znaczenie ma tarot?

Wakacje trwają, upał doskwiera, szare komórki buntują się przed wysiłkiem, dlatego na ten gorący czas polecam lekki kryminał niewielkich rozmiarów Anny Klejzerowicz Ostatnią kartą jest śmierć. Od razu wyjaśnię, że chodzi tu o kartę tarota. A tarot to talia kart służąca między innymi do wróżenia, która składa się z 78 kart, a jedną z nich jest karta ‘śmierć’.
Właścicielką kilku talii kart tarota jest wróżka Semiramida. To do niej w dniu 30-tych urodzin trafia Weronika Daglewska kierowana chęcią poznania przyszłości oraz ciekawością. Ostatnio w życiu Weroniki trwa zła passa – chłopak ją rzucił, straciła pracę w gazecie. Młoda kobieta liczy na to, że w końcu los będzie dla niej łaskawszy i się odmieni. Wizyta u wróżki Semiramidy nie przebiega po jej myśli. Kobieta dowiaduje się, iż grozi jej niebezpieczeństwo. Najgorsze jest jednak to, że nie wiadomo kiedy i skąd nadejdzie…

Po jakimś czasie Weronika dowiaduje się, że wróżka wypadła z okna na dziesiątym piętrze i zginęła na miejscu. Wydaje jej się to bardzo dziwne. Uruchamia się jej żyłka detektywistyczna. W głowie galopują myśli, pojawia się mnóstwo pytań. Wkrótce potem mąż wróżki prosi ją o pomoc w znalezieniu mordercy (to fan jej dawnej rubryki detektywistycznej w gazecie), bowiem policja zbagatelizowała sprawę. Od tego momentu zaczyna się właściwa akcja kryminału. Kobieta zaczyna prowadzić śledztwo. Pomagają jej w tym karty tarota i… niedoszły wisielec. Bo jak się okazuje, wszystko jest w rękach losu, a  los… los się może odmienić.
Ten lekki kryminał czyta się bardzo szybko, a nawet z lekkim uśmieszkiem na twarzy, który wywołują dialogi charyzmatycznej głównej bohaterki i jej pomocnika. Intryga jest dość prosta, ale fabuła wciąga. Akcja wartko się toczy, między innymi dzięki sporej ilości dialogów, zaś opisy jej nie przytłaczają, są krótkie. Akcja nieznacznie przyhamowuje, gdy pojawiają się perypetie miłosne w życiu Weroniki i niedoszłego wisielca. Prosty i lekki styl autorki również sprzyja zaczytaniu się w tej powieści, a okładką proszę się nie sugerować.
Przemkniecie przez ten kryminał jak Weronika na swoim skuterze!

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

8 komentarzy:

  1. Książkę czytałam jakiś czas temu i bardzo mile ją wspominam. Taki przyjemny kryminał w wersji light,

    OdpowiedzUsuń
  2. Takiego kryminału właśnie szukam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Klejzerowicz biorę w ciemno. Lubię ją :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również szczerze szanuję zarówno autorkę, jak i jej twórczość. Obecnie czeka na mnie na półce "Sąd ostateczny":)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również szczerze szanuję zarówno autorkę, jak i jej twórczość. Obecnie czeka na mnie na półce "Sąd ostateczny":)

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.