Strony

niedziela, 20 września 2015

DKK w mojej bibliotece



Od kilku miesięcy w mojej bibliotece działa Dyskusyjny Klub Książki. Wiosną 3 spotkania mnie ominęły, bo zawsze w dniu spotkania byłam poza domem. W wakacje była przerwa. Teraz we wrześniu DKK ruszył pełną parą. Tym razem i ja mogłam być na spotkaniu. Czułam się trochę dziwnie jako najmłodsza i siedząc u boku moich dwóch byłych nauczycielek.
Spotkanie było poświęcone sadze rodzinnej Ałbeny Grabowskiej „Stulecie Winnych”. Winna byłam i ja, bo nie przeczytałam całej sagi. W jedno popołudnie zdążyłam przeczytać pół pierwszego tomu. Ale wszystko przede mną. Nadrobię zaległości, bo pierwszy tom mnie zaciekawił.
 


Na ścianie panie bibliotekarki zamieściły plakaty DKK, drzewa genealogiczne bohaterów sagi i okładki książek. A na parapecie wśród świeczek płynęły papierowe statki DKK. Przy kawie, herbacie i ciastkach panie w różnym wieku plotkowały o książkach. Każda z nas dostała notes, długopis i zakładkę DKK. Było miło i sympatycznie.

Nie wiem, jaką książka będzie omawiana na kolejnym spotkaniu. Pomagałam kierowniczce wybrać kilka pozycji z dostępnych w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Olsztynie. Zobaczymy. Przeczytamy. W miarę możliwości przyjdziemy. I już zaczynam myśleć o lipcu we Wrocławiu…

8 komentarzy:

  1. Szkoda, że w mojej bibliotece nie organizują żadnych spotkań z czytelnikami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idź do swej biblioteki, podpytaj bibliotekarkę. Ona musi zgłosić chęć prowadzenia takiego klubu do wojewódzkiej biblioteki, bo stamtąd przysyłają książki do czytania i omawiania. Na stronie Wojewódzkiej Biblioteki w Olsztynie jest zakładka do DKK i link do listy książek - dla dzieci, młodzieży i dorosłych.

      Usuń
  2. Kurczę, ale fajna sprawa... niestety takie akcje są przeprowadzane w naprawdę niewielu bibliotekach :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo niewielu bibliotekarkom się chce i niewiele wie, że trzeba uśmiechnąć się do swej biblioteki wojewódzkiej.

      Usuń
  3. Takie dyskusyjne kluby książki to świetna sprawa. Ja mieszkam w lesie, więc nie mam nawet biblioteki w obrębie 10 km :(

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.