Strony

wtorek, 23 lutego 2016

Szach i mat



Autor: Katarzyna Puzyńska
Tytuł: Z jednym wyjątkiem
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria: Lipowo
Tom: 4
Liczba stron: 744
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-8069-016-35


Lipowa nie pokonasz. (s. 477)
Ano nie! Pokochałam mazurskie Lipowo Katarzyny Puzyńskiej i czym prędzej do niego wróciłam w towarzystwie czwartego tomu Z jednym wyjątkiem.
Tym razem na początku narrator nie przenosi nas do wydarzeń z przeszłości odległych o kilkadziesiąt lat, tylko o kilka miesięcy. 3 stycznia 2014 roku ktoś na łożu śmierci w szpitalu wyznaje prawdę bliskiej osobie. Ale i historii nie brak. Sukcesywnie przez całą powieść w krótkich rozdziałach przewija się wątek historyczny związany z szachami i Adolfem Anderssenem oraz jego potomkami. W 1851 roku ten młody wybitny matematyk z Breslau został zaproszony do Londynu na pierwszy turniej szachowy. Jedna z rozegranych przez niego partii przeszła do historii jako „nieśmiertelna partia”. Jednakże dla niektórych okazała się być ona ostatnią partią.
Jednak ważniejsze jest, co wydarzyło się na terenie podległym pod komisariat Daniela Podgórskiego. W Żabich Dołach pani Krakowiak odkryła, że jej 84-letnia sąsiadka Małgorzata Głuszczyńska nie żyje. Na miejscu jest policja i pogotowie. Młoda lekarka ma pewne podejrzenia, iż nie była to śmierć naturalna. Kwiaciarkę ktoś zamordował. Na miejscu zbrodni pojawiają się technicy kryminalni, komisarz Klementyna Kopp i prokurator Leon Gawroński. Rozpoczęta partia szachów, podwieczorek na stole, świeży, dziwny tatuaż na piersi staruszki, który nie wygląda normalnie i który to został wykonany niewprawioną do tego ręką. A to nie wszystko, co odkryli policjanci na miejscu zbrodni… Zaczyna się skrupulatne, wielotorowe i żmudne śledztwo.
W zawodzie policjanta liczy się cierpliwość. Nieskończone pokłady cierpliwości. (s. 565)
Sprawy się komplikują, gdy ginie kolejna osoba. W jakiś sposób była ona powiązana z pierwsza ofiarą, jednakże watki zapętlają się jeszcze bardziej w toku śledztwa, choć powinny się rozplątywać.
Musimy w tym znaleźć jakiś sens. (...) Zawsze jest jakaś logika chociażby najbardziej spaczona. Ale! Jakaś jest. (s. 432)

Autorka wie, jak skomplikować kryminalną zagadkę, w tym tomie Lipowa jest ona bardziej zagmatwana niż w poprzednich. Narrator nie podaje czytelnikowi na tacy wszystkich tropów, urywa swą opowieść w najmniej oczekiwanych momentach. Burza mózgów policjantów na komisariacie w Brodnicy może podpowiedzieć pewne sugestie oraz zamiłowanie Daniela do wszelkich zestawień i tabel. Bardzo się ucieszyłam, gdy po raz pierwszy w powieści takowa tabela się pojawiła (w poprzednich tomach były niewielkie zestawienia). Ukazuje to, czego może nie widać na pierwszy rzut oka, a pozwala ogarnąć całość i szybciej wpaść na trop.
Co ma wspólnego nowa firma produkująca płyty CD, kwiaciarnia, prokuratura, hodowla ptaków, zakład chemiczny, Towarzystwo Ekologiczne „Cygnus”, ogródki działkowe, klub szachowy, zbuntowana nastolatka, były policjant, wścibski dziennikarz „Prawdziwego Głosu” z Brodnicy? To najlepiej wie autorka i morderca. Zabójca pisze swoisty dziennik i każdy wpis tytułuje „Do zainteresowanych”. Krótkie zdania przekazują stan ducha i myśli mordercy i często każde ze zdań rozpoczyna nową linijkę wpisu. A w tym wszystkim najważniejszy jest honor…
Oprócz rozwiązywania zagadek kryminalnych w Lipowie i okolicach toczy się normalne życie. Daniel zamierza diametralnie zmienić swoje życie i oświadczyć się Weronice, choć i kilka miesięcy wcześniej los przewrócił jego życie do góry nogami i do tej pory policjant próbuje je sobie poukładać. Komisarz Kopp również wychodzi z cienia samotności, powoli wraca do życia po śmierci partnerki Teresy. W życiu Klementyny zaczyna się coś dziać, może nie do końca pozytywnego na początku, ale dzieje się! Postać Emilii Strzałkowskiej pięknie się zawodowo rozwija, ale wciąż mi brak Weroniki! No i w końcu pojawia się widmo zagrożenia dla komisariatu w Lipowie…
Autorka od początku serii wprowadziła wątek zdrowego stylu życia, który walczy z tym niezdrowym. Policjant Marek lubi biegać, nawet kupił specjalny wózek dla swej najmłodszej córki i razem biegają. Basia Krakowiak mimo 60-tki na karku uprawia sport. Z kolei Klementyna ma za nic zdrowy styl życia. Żywi się batonikami i popija je coca-colą, zaś Maria Podgórska walczy z synem, a raczej z koniecznością sprowadzenia go na ścieżkę zdrowia… pełnego jej słodkich wypieków. Słaba silna wola idzie w pas policjanta. Czytelnika może też pójść, bo gdy czyta o kolejnych naradach w komisariacie w Lipowie i kolejnych wspaniałych wypiekach serwowanych policjantom przez panią Marię, to… ślinka cieknie. Normalnie przydałby się załącznik do książki w postaci przepisów na te słodkie wypieki. Co pani na to, pani Kasiu?
Z jednym wyjątkiem to bardzo dobry kryminał podany w sosie społeczno-obyczajowym, doprawiony nutą historii i rozgrywką umysłową w postaci nie tylko szachów. 

Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Pod hasłem, Grunt to okładka, Wyzwanie biblioteczne, Polacy nie gęsi IV, Motyw zdrady w literaturze, Wyzwanie kryminalne, Czytam opasłe tomiska

4 komentarze:

  1. "Motylek" za mną. A tę część mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za taką literaturą. Ale słyszałam wiele pozytywnych opinii i jestem osobą, która stara sie poszerzać horyzonty. To pewnie w najbliższym czasie sięgnę. Ciekawa recenzja.
    Pozdrawiam cieplutko
    http://wiktoriaczytarazemzwami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę wreszcie dorwać "Motylka" i poznać twórczość autorki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tej serii znam jedynie drugi tom, ale postaram się nadrobić zaległości i poznać cały cykl.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.