Strony

środa, 28 grudnia 2016

Poszukiwania grobów



Autor: Wołanie grobu
Tytuł: Simon Beckett
Tłumaczenie: Maciej Nowak-Kreyer
Wydawnictwo: Amber
Seria: Dr David Hunter
Tom: 4
Liczba stron: 364
Oprawa: miękka
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-241-5312-1

Nic nie pozostaje ukryte na zawsze. (s. 8)
Jakoś długo trwało, zanim w me ręce trafił czwarty tom serii David Hunter, czyli Wołanie grobu Simona Becketta. Jestem trochę zawiedziona i rozczarowana, ale o tym za chwilę.
8 lat wcześniej główny bohater był szczęśliwym człowiekiem. Miał rodzinę – żonę i 5-letnią córkę, pracę, którą lubił, aczkolwiek polegała ona głównie na wyjazdach tam, gdzie znaleziono czyjeś zwłoki. David Hunter to antropolog sądowy specjalizujący się w kryminalistyce. Właśnie został wezwany w okolice Dartmoor, gdyż tam na torfowisku znaleziono grób. Doktor bada zwłoki młodej kobiety – ofiary bestialskiego mordu. Do zamordowania 4 dziewcząt przyznał się Jerome Monk –potężny mężczyzna o straszliwej sile, którego wygląd fizyczny odraża każdego. Zabójca miał wskazać miejsce, gdzie pogrzebał swoje ofiary. Jednak grobów nie znaleziono, więc przerwano śledztwo. Potem miał miejsce tragiczny w skutkach wypadek, który odmienił bohatera na zawsze.
Jerome Monk wpatrywał się we mnie z ekranu jak kadr z filmu grozy. Na sam widok obrzydliwego wgniecenia na czole robiło mi się słabo, a oczy… Oczy miał martwe. (s. 116)
Po 8 latach odsiadki Monk uciekł z więzienia, a Hunter znów udaje się na Dartmoor wezwany przez Sophie Keller, doradcę behawioralnego, która bardzo się czegoś boi. Wszyscy ludzie zaangażowani przed laty w poszukiwanie grobów, z którymi antropolog wówczas pracował, zostali ostrzeżeni. Nie wiadomo, czego można się spodziewać po okrutnym mordercy i jego nadludzkiej sile. Każdy może być ofiarą i każdy może być mordercą… Śledztwo trwa. Poszukiwania Monka zakrojone są na szeroką skalę, lecz wokół Sophie robi się niebezpiecznie...
Z jakiegoś powodu odnalezienie grobu Zoe i Lindsey Bennett stało się dla Sophie osobistą krucjata – jednak przestała być już doradcą behawioralnym. (s. 119)
8 lat wcześniej posłużyła się metodą zwaną winthtroppingiem.

To technika opracowana w latach siedemdziesiątych przez wojsko, służąca do odnajdywania ukrytych składów broni. Każdy, kto szuka miejsca, zenby coś schować albo zakopać ciało, odruchowo kieruje się ukształtowaniem terenu lub korzysta z punktów odniesienia, żeby potem jakoś ustalić położenie kryjówki. Winthtroping to sposób czytania krajobrazu służący do określania najprawdopodobniejszego miejsca ukrycia czegoś. (s. 59-60)
Akcja ma dobre tempo. Choć wydarzenia z przeszłości i teraźniejszości dzieli 8 lat, to są one spójne i dobrze powiązane. Tajemnice z przeszłości stopniowo zostają odkryte. Wielowątkowość fabuły i prowadzonego dochodzenia może sprowadzić czytelnika na manowce, może go zaskoczyć, ale także może zostać przez niego rozszyfrowana, choćby w części. Wnikliwe czytanie i zaglądanie w głąb duszy bohaterów, analizowanie wszystkich postaci przyniesie ciekawe rozwiązanie zagadki sprzed lat.
Wołanie grobu to kryminał, przy którego czytaniu pojawiają się ciarki na ciele. Nastrój grozy, narastającego i obezwładniającego strachu potęguje przyroda. Ponure wrzosowiska i wciągające torfowiska, wilgotna mgła, padająca mżawka lub deszcz, gęstniejąca szarówka to wszystko wpływa na emocje bohaterów, którzy wciąż mają w pamięci wydarzenia sprzed 8 lat. Wydarzenia z przeszłości stają im przed oczami jak żywe, nawet paraliżują swą mrocznością. Z kolei spotkanie oko w oko z seryjnym mordercą może przyprawić o zawał serca. W trakcie czytania okazuje się, jak ważna jest naładowana komórka.
Dlaczego czuję się zawiedziona i rozczarowana? Ten tom zdecydowanie się różni od poprzednich. Nie ma mini wykładów na temat rozkładu ciała czy innych zagadnień antropologii sądowej. Nie ma larw! Nie ma much plujek! Nie ma rozkładających się ciał! Torfowisko ma specyficzne właściwości, które zatrzymuje procesy rozkładu ciała – martwe ciało odcięte od ciepła, powietrza i światła może trwać prawie wiecznie. A im coś jest głębiej, tym dłużej przetrwa. Sprawdza się tu powiedzenie, że w naturze nic nie ginie, ale również nie pozostaje całkiem ukryte.
Dla mnie to zwykły kryminał, w którym tylko pobieżnie dotknięto tematyki antropologii, za to w którym warto się przyjrzeć policjantom prowadzącym dochodzenie i innym ludziom biorącym w nim udział – szczególnie pracy profesora archeologii Leonarda Wainwrighta czy policyjnej psycholog Sophie Keller. Tutaj warto zwrócić baczniejszą uwagę na relacje łączące Sophie i Davida. Szkoda, że metoda winthtroppingu nie została szerzej zaprezentowana i wykorzystana w fabule.
Mimo wszystko dla fanów Davida Huntera (i nie tylko) polecam tom czwarty serii, który jej nie kończy ze względu na otwarte zakończenie, ale który sporo wyjaśnia z życia bohatera, gdy był szczęśliwym mężem i ojcem. Warto udać się na wrzosowiska, pozapadać się w ziemi, pogubić we mgle i zmoknąć, by odnaleźć groby młodych dziewcząt i rozwiązać zagadkę ich śmierci.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

8 komentarzy:

  1. Myślę, że ten cykl mógłby przypaść do gustu mojemu mężowi

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze nie zaczęłam pierwszego tomu więc wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cała seria już za mną i bardzo pozytywnie ją wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przypomniałaś mi o serii Becketta. Czytałam jedynie "Chemię śmierci", lecz było do kilka ładnych lat temu. Wrócę do niej z pewnością i przeczytam także pozostałe tomy. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto poznać całą serię!
      Literki i ja pozdrawiamy :)

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.