Strony

poniedziałek, 20 marca 2017

Tajemnice starej alkowy



Autor: Magdalena Ludwiczak
Tytuł: Tajemnica Błękitnej Alkowy 
Wydawnictwo: Białe Pióro
Liczba stron: 268
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-64426-70-4

Budynek wyrósł przed nimi jak spod ziemi. Wyglądał na opuszczony i niszczejący, miał w sobie jednaj zakamuflowane piękno starej architektury. (s. 12)
I powoli wyrasta z kart powieści Magdaleny Ludwiczak Tajemnica błękitnej alkowy całkiem ciekawa i tajemnicza historia, historia kilku rodzin, tych żyjących współcześnie i tych sprzed lat.
Piotr i Renia oraz jego brat bliźniak Paweł z Anią pechowo zakończyli zbieranie grzybów w okolicach wsi Gajówka. Auto się zepsuło, zapadł zmrok, zrobiło się chłodniej i nie pozostało tym młodym ludziom nic innego, jak wejść do wcześniej znalezionego starego dworku i tam przeczekać noc mimo trapiących ich obaw.
A teraz znaleźli się tu, w tym tajemniczym domu… (s. 29)
Piotr i Renia bardziej ciekawi nowego miejsca i odważniejsi ruszyli na zwiedzanie dworku. Wkrótce w szufladzie biurka znajdują stary zeszyt, a na jego blacie wyryte dziwne daty. Ten zeszyt to pamiętnik byłej mieszkanki tego domu. Cała czwórka zaczyna czytać i poznawać bohaterkę oraz jej dzieje. Lilianna, Lilka, Lila… kobieta zbyt wcześnie opuszczona przez swoich bliskich, która od losu zaznała wiele złego, a tak niewiele dobrego. Jej poczucie wartości praktycznie równało się zeru. Kobieta pisała o sobie:
Jestem właściwie nikim. (s. 129)
Z kart pamiętnika, a właściwie dziennika, wyłania się obraz pięknej i bardzo nieszczęśliwej kobiety, która sama z własnego wyboru zdecydowała się na samotność, ale którą też los nią obdarzył ze względu na odtrącenie przez ludzi ze wsi i wyzywanie jej od dziwaczek. Przeżyta trauma, nieustanny lęk, wyrzuty sumienia, dziwne sny i jakaś klątwa ciążąca na rodzinie Lilki uczyniły z niemalże dzikuskę. Nauczycielka Ela, bibliotekarka i malowanie przejmujących w swej wymowie obrazów to wszystko trzymało ją przy normalności. To Lila swoimi słowami wkrada się do życia bohaterów i niejako staje się członkiem rodziny, zaginioną ciotką, którą trzeba odnaleźć.
Ten pamiętnik i te obrazy stanowią dokumenty z przeszłości, są jakby… dowodami w sprawie. (s. 53)

Współcześni bohaterowie również warci są poznania. Najmniej polubiłam Annę, wylulaną jedynaczkę. A najbardziej nauczycielkę Renię, choć mam do niej trochę żal za jej opieszałość w czytani i działaniu, w ruszaniu śladami tajemniczej kobiety. Bliźniacy Piotr i Paweł fascynowali mnie ze względu na swą odmienność z charakteru i wyglądu, inne cele życiowe i priorytety, a z drugiej strony ze względu na łączący ich instynkt bliźniaczy:
O wszystkim wiedział tylko Piotrek. Wiedziałby nawet wtedy, gdyby brat nic nie powiedział. To natura obdarza bliźnięta takim instynktem. Naukowe doświadczenia pokazują, że bliźnięta potrafią wyczuwać nastroje na odległość, a nawet poczuć ból czy radość swojego brata bliźniaczego. (s. 107)
Autorka przedstawia różnych bohaterów pod kątem ich pochodzenia i wychowania, by w ten sposób pokazać, kim człowiek może się stać, jakimi wyborami się w życiu kierować, jak się zmienić pod wpływem różnych czynników, jak i co kochać, kogo też. Życie w teatrze rodzinnym stwarza pozory bliskości i uczuć, koduje w podświadomości typ zachowań rodziców. Walka z uprzedzeniami, ludzkim gadaniem, konwenansami miała miejsce dawniej (Lubeccy), ma i dziś (rodzice Anny). Ale na przykładzie jednego bohatera autorka uświadamia czytelnikowi, że pieniądze i kariera nie są najważniejsze, że człowiek powinien mieć inne priorytety w życiu i czym innym się kierować, choćby miłością, spełnieniem, rozwijaniem pasji czy...
Dobro mnoży się przez dzielenie. (s. 212)
Książka jest pięknie wydana. Błękitna tonacja okładki wprowadza czytelnika w klimat sprzed kilkudziesięciu lat. Z kolei wklejka przedstawia to samo pomieszczenie, ale już czarno-białym odcieniu. Tylko chyba coś do końca nie wyszło, bo okno jest ucięte. Nie wiem też, czemu w tytule każde słowo zaczyna się wielką literą. Drzewo genealogiczne zamieszczone na początku ułatwia zorientowanie się w stopniach pokrewieństwa bohaterów.
O ile język w powieści i styl były przystępne, o tyle nie do końca odpowiadało mi prowadzenie akcji, przedstawianie fabuły zdarzeń. Kilka razy trochę się pogubiłam. Są jakby 3 warstwy czasowe: przeszłość pamiętnikarska, czyli pamiętnik Lilianny, który jest wyraźnie wyodrębniony od reszty tekstu poprzez pogrubienie dat wpisów i tekst zapisany kursywą; przeszłość Lilianny i osób z jej otoczenia, która staje się kontynuacją wpisu do pamiętnika; teraźniejsza bliźniaków i ich partnerek, najbardziej współczesny czas wydarzeń. Mimo że czasem między różnymi czasami fabuły znajdują się wyróżniki graficzne, a rozdziały są zatytułowane, to nie zawsze one pomagają odnaleźć się czytelnikowi we właściwym czasie wydarzeń i wśród bohaterów.
Moim zdaniem autorka dość pobieżnie przedstawiła wydarzenia w życiu Piotra i Pawła oraz osób z nimi związanych. Jakby po nich przemykała, sygnalizowała je i zaznaczała co ważniejsze, ponieważ chciała przejść do wcześniejszych wydarzeń i tajemnic dworku. Mnie bardziej interesował wydarzenia rozgrywające się wokół Lilki i z jej udziałem. Ciągnęły mnie jej mroczność, samotność i tajemnica. Oczami wyobraźni mogłam jedynie patrzeć na jej obrazy i choć w części poczuć, co ta kobieta przeżyła. Obrazy widzieli współcześni bohaterowie, czytali też pamiętnik, ale zbyt opieszale działali, zbyt długo odwlekali to, co zaplanowali. Nie wiem, czemu aż tyle czasu zmarnowali. 40 km to nie koniec świata. Z jednej strony duży rozstrzał czasowy między wydarzeniami, a z drugiej jakaś niemrawość w działaniu w historyczno-śledczym temacie.
Każdy z nas ma coś do ukrycia. (s. 101)
Autorka osnuła swą historię wokół tajemnicy rodzinnej. To dość popularny temat, lecz… niewyczerpany! Wszystko też zależy od tego, co to za rodzinna tajemnica, jak i z jaką częstotliwością odsłania się jej kolejne rąbki, jak się dawkuje napięcie. Pani Magdalenie wyszło to naprawdę dobrze. Zaskoczona zostałam rozwiązaniem, ale i pozostawiona na łasce pisarki. Czekam na ciąg dalszy.
Nie wiem, jakie tajemnice jeszcze skrywa przed czytelnikiem klimatyczna powieść Tajemnica błękitnej alkowy, co w sobie takiego ma, że przyciąga do siebie i każe czytać do końca. Może magię, która Lilianna znajdowała w książkach wypożyczanych z biblioteki… Zajrzyjcie do błękitnej sypialni w starym dworku, a szybko z niej nie wyjdziecie.

Za udział w Book Tourze dziękuję Sandrze z bloga Miłość do czytania i autorce Magdalenie Ludwiczak.


Książka przeczytana w ramach wyzwań:

7 komentarzy:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.