Strony

piątek, 9 czerwca 2017

Odzyskać Bretanię



Autor: Aleksandra Janusz
Tytuł: Utracona Bretania
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia 
Seria: Kroniki Rozdartego Świata
Tom: 2
Liczba stron: 577
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-10-13079-2


To na pewno czarna magia Arcydiakona sprawia, że światy tracą ze sobą kontakt. 
(s. 184)
Jakie światy? Te rozdzielone, czyli Bretania i Arboria. To je stworzyła w swej wyobraźni i przeniosła na kartki książki doktor neurobiologii, zawodowo zajmująca się molekularnymi mechanizmami rozwoju neuronów, pamięci i uczenia się, czyli Aleksandra Janusz. W drugim tomie serii Kronik Rozdartego Świata, czyli Utraconej Bretanii dzieje się dużo różnych rzeczy…
Margueritte i Belinde; Kathryn, Liliana i Amandine; Vincent Thorpe – to bohaterowie znani z pierwszego tomu. Wszyscy oni znaleźli się po drugiej stronie Rozdarcia, po Drugiej Stronie Świata. Tam sprawy stanęły na ostrzu noża. Margueritte i Belinde Chamomille prowadzą ofensywę przeciwko skażonym wojskom, przygotowują się do bitwy w dolinie Montségur. Amandine Cerise, narzeczona Vincenta, decyduje się na ryzykowny blef, aby chronić swoich przyjaciół. Z kolei Kathryn Verd, czarodziejka i księżniczka, lawiruje wśród dworskich intryg, a pomyłka grozi śmiertelnym niebezpieczeństwem. Z kolei Wielki Mag Vincent zachorował na bagienną gorączkę i jest w krytycznym stanie, umiera, choć czarodzieje są w stanie dużo wytrzymać. Opiekuje się nim wdowa Solange, która zna się na ziołach i nie boi się zakażenia.
Magia powraca. Kto wie, może zdarzy się inny cud. (s. 17)
Z powodu różnych wydarzeń czarodzieje rozeszli się po świecie. Przystąpili do różnych ugrupowań walczących o władzę. Nie wiedzą, że stoją po przeciwnych stronach, dopóki ponownie nie mają okazji do wspólnego spotkania…
Bretańczycy wiedzieli, jak reaktywować Źródło, już raz w historii zmierzyli się z wygaśnięciem magii. U nas w Arborii istniało co najmniej kilka Źródeł geograficznych, które kierowały przepływem mocy w świecie. (s. 452)

Różnice cywilizacyjne, technologiczne, magiczne, społeczne między Bretanią a Arborią są wyraźne. Bretania bowiem cywilizacyjnie cofnęła się do ciemnych wieków. Te dwa światy stoją na różnych stopniach rozwoju. Z jednej strony mam skojarzenie do mentalności polskiej i do porównywania Polski komunistycznej z demokratyczną; a z drugiej strony Polski demokratycznej do Zachodniej Europy i USA. Rozerwane światy… Czy uda je się połączyć?
W tym tomie wartka akcja jest niejako wzmocniona, i to potrójnie. Narrator bowiem przeskakuje między grupami bohaterów i relacjonuje, co się u nich dzieje, a dzieje się sporo. Na szczęście wątki są spójne, zaś owe przeskoki co do miejsc akcji i bohaterów są wyraźnie zaznaczone, choć czasami między nimi różnica w czasie wynosi kilka tygodni. Można się w pewnym momencie pogubić między ilością bohaterów i tożsamością niektórych z nich oraz ugrupowań politycznych walczących między sobą. Albo między narracją trzecioosobową a pierwszoosobową w wykonaniu Vincenta. Plastyczny język ujawnia się w opisach scen walki, które stają przed oczami czytelnika jak żywe, zwłaszcza z użyciem kandelabra lub żyrandola. A zaskakujące zakończenie jest tak naprawdę początkiem do rozwoju akcji w trzecim tomie.
Tylko Królewski Smok daje szansę dotarcia do Wyroczni, bo po drodze trzeba podbić stolicę. (s. 225)
Dużym plusem jest rozwój postaci i ich kreacja. Mała Lily jest bardzo dojrzała jak na swój wiek i coraz więcej rozumie, choć prawda jest zaskakująca. Kathryn w nowej, narzuconej sobie roli całkiem dobrze sobie radzi, ma tylko „mały” miłosny problem z Blanchetem. Amandine z kolei też ukrywa prawdę o sobie, zaś Vincent jest zupełnie kimś innym niż przed chorobą. Są też: żołnierze, rebelianci, szpiedzy, kapłani, starsi magowie z wyczerpanymi Źródłami, Lucjusz Thorpe. Do tego dochodzą postacie fantastyczne: Smok, Trzecia Wyrocznia, łuskogrzbiet, pustkostwory, ksenowurmy...
Niech ich Pustka weźmie!
Przeliczanie wzoru czarów, różniczkowanie, umiejętności matematyczne i doskonała pamięć to podstawa magii w Arborii i Bretanii. Ważna jest moc obliczeniowa. Rzucanie uroków czy kul ognia, tworzenie baniek kinetycznych jest normą. Ale czarodzieje posługują się też zaklęciami różnorodnego rodzaju: odwrócona Ochrona Astralna, Objęcia Morfeusza, Wytłumienie Echa, Aseptyczna Ulga, Powstrzymanie Krwotoku, Szybkość Pumy, Mysia Dyskrecja, Antygrawitacyjna Tarcza Kinetyczna, Wygłuszenie Kroków. Wyszkoleni magowie dawkują energię, by nie wyczerpać Źródła. Magię liczą w jednostkach. Poza tym muszą uważać na skażenie Pustką, które ciągle mierzą w mikromerlinach. A wszystko to po to, by ocalić świat od zagłady, by dwa kontynenty połączyły się, gdyż to zanik magii pośrednio doprowadził do tej skomplikowanej sytuacji. Brakuje czarodziejów, im więcej skażenia, tym bardziej kontynent traci stabilność. Wiedza jest ukryta w starych księgach, dokumentach i artefaktach, zaś rzadko w ludzkiej pamięci.
W rzeczywistości król i Wielki Mag są drugorzędni wobec Królewskiego Smoka i Trzeciej Wyroczni. Skuld dogląda stabilności kontynentu, a Królewski Smok pomagał jej w tym, obierając właściwych potomków rodu d’Argent na królów. (s. 359)
Składany domek Lucjusza firmy Arte Benare, nawet w tej podstawowej, pierwszej wersji, przydałby mi się w podróżach. Lot Drużynowy znacznie przyspieszyłby podróżowanie. Umiejętności leczenia i zaklęcia medyczne każdy chyba chciałby mieć.
Utracona Bretania, drugi tom serii Kronik Rozdartego Świata, to udana kontynuacja pierwszego i znacznie większa objętościowo, a to też się liczy, bo dłuższa przyjemność z czytania i przebywania w świecie fantasy. A teraz nie pozostaje nic innego, niż poczekać na ostatni tom fantastyki przygodowej z prastarą magią, smokami, przerażającą Pustką i miłością w tle.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

4 komentarze:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.