Strony

czwartek, 24 sierpnia 2017

Bezcenny kwiat paproci



Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Tytuł: Noc Kupały
Wydawnictwo: WAB
Seria: Kwiat paproci
Tom: 2
Liczba stron: 416
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-280-3687-1


Pamiętaj, w każdej legendzie jest ziarno prawdy. Kwiat istnieje naprawdę, czyż nie? 
(s. 312)
Jak się dorwałam, to przepadłam! Do jakiej książki się dorwałam? Do drugiego tomu serii Kwiat paproci, czyli Nocy Kupały Katarzyny Bereniki Miszczuk. Gosława, Mieszko, Jarogniewa, Mszczuj i wszelkie istoty nadprzyrodzone na czele z bóstwami. Działo się, oj działo!
Jeszcze kilka miesięcy temu życie było zwyczajne. Największym moim problemem był krok w dorosłość, pierwsza praca, brak miłości… A teraz? (s. 373)
Coraz bliżej do obchodów Nocy Kupały. Gosława musi się do niej przygotować, gdyż będzie odgrywała w tych obrzędach ważną rolę. W nocy ma zakwitnąć kwiat paproci, a tylko widząca go widzi i może zerwać. Jednak ten magiczny kwiat chce mieć dla siebie na własność wiele osób i nieosób. Bogowie też chcą go mieć i „przekonują” do siebie młodą adeptkę szeptuchy na różne sposoby, łącznie z wykorzystaniem wszelkich swych demoniczno-upiornych sług. Gosia ma dylemat. Poważny dylemat, komu dać kwiat, o ile już go będzie miała. Do tego czasu musi przeżyć, a nie jest to łatwe. W dodatku ma żywe sny, wizje z Dobrawą i Ote, żonami Mieszka[1]. Bardziej niż istot nadprzyrodzonych i wizji Gosława obawia się kleszczy, zarazków, bakterii…
Za jakiś miesiąc dwa antagonistyczne bóstwa będą usiłowały cię zabić, a ty martwisz się, czy za ileś tam lat umrzesz na raka? (s. 51)
Gosława jest bowiem praktyczna do bólu, odzywa się w niej lekarz we wszystkich momentach, co czasem budzi gniew lub wesołość Baby Jagi i Mieszka. Chęć niesienia pomocy łączy się z naiwnością i niefrasobliwością, nawet własna głupota ją wciąż zaskakuje. Ponadto Gosia ciągle ładuje się w idiotyczne kłopoty, np. porywa ją banda napalonych ekowariatów. Wprawdzie znajomość z Mieszkiem rozwija się „ludzko i zwyczajnie”, choć nie brak zazdrości i rywalki, lecz ona uważa się za osobę najwyraźniej opóźnioną w rozwoju emocjonalnym. Wydaje się sobie przeterminowana w odniesieniu do średniowiecznych norm, gdyż w tym wieku powinna mieć męża i gromadkę dzieci. Bogini Mokosz ciągle ją przez to „nawiedza”.
Z szeptuchą trzeba uważać, lubi bawić się truciznami. (s. 161)

O tak, kredens szeptuchy kredens zawiera wiele różnych, czasem dziwacznych specyfików. Ale za to naleweczki… tylko gardło płukać! Ignorancja Gosi, która ma problem z zapamiętaniem właściwości ziół, irytuje Babę Jagę, zaskakuje ją za każdym razem, choć powinna była już się do tego przyzwyczaić. Czasem zastanawia się z Mieszkiem, czy jej uczennica jest głupia czy lekkomyślna. Ale z drugiej strony Jarogniewa rozwija się jako szeptucha – „dzięki” Gosławie ma teraz do czynienia z istnieniami nadprzyrodzonymi i musi się podszkolić. Z kolei jej mini wykład o mądrych babach zasługuje na zwrócenie na niego uwagi.
Dzisiaj będziemy sławić słońce, ogień, wodę i urodzaj. Oddamy cześć bogu Swarogowi oraz jego dwóm synom: Dadźbogowi, panu mgieł, chmur i wody, oraz Swarożycowi, bogu ognia. (s. 301)
Obrzędy i zwyczaje, tradycje zamieszczone w tej powieści, jak i w całej serii w znacznej większości oddają prawdę o nich. Ale jak sama autorka przyznała, troszkę je podkoloryzowała. W końcu to jest powieść z nutą fantazji. Ale, ale… dużo prawdy o słowiańskim świecie świąt i obrzędów. Czytelnik bierze udział w postrzyżynach, a potem szykuje się do najważniejszych obchodów słowiańskich. Jare Święto, czyli Noc Kupały dla ludu to zabawa, a jej zwyczaje znane są po dziś dzień i kultywowane. Jednak to, co wydarzyło się koło północy na Łysej Górze w gronie szeptuch, żerców, bogów i demonów, z Gosią w roli głównej zaopatrzoną w amulety i zaklęcia to… strach, przerażenie, groza, tragiczne i niespodziewane wydarzenia dla bohaterów i czytelników. Autorka zaskoczyła mnie groźnie, ale i pozytywnie.
Mama naprawdę starała się zrobić ze mnie dobrą Słowiankę. To ja się broniłam rękami i nogami. Odmawiałam chodzenia na uroczystości, nie chciałam malować jajek. Odwróciłam się od wiary zapatrzona w zachodnich piosenkarzy i aktorów, którzy przecież nie zajmują się takimi głupotami. (s. 76)
Autorka zwraca czytelnikom uwagę na przykładzie głównej bohaterki, że współczesny świat i nowe technologie zabijają tradycje, zwyczaje, obrzędy, zabijają święta. Zapatrzeni w świat zachodni kopiujemy z niego wszystko, co się da, a tymczasem mamy swoje piękne tradycje na różne okazje. Tu mi się przypominają słowa imć Jana Kochanowskiego: „Święto niechaj świętem będzie, tak bywało przed tym wszędzie”. W powieści nawet szeptucha zauważa, że przez ostanie lata ludzie stopniowo odchodzą od wiary, że coraz mniej ich na oficjalnych uroczystościach. Jak nic to przytyk do nas, współczesnych ludzi. Moim zdaniem to najważniejsze w tej powieści, by wrócić do polskich korzeni, polskiej tradycji, która częściowo wywodzi się ze słowiańskich zwyczajów, z pogańskich obrzędów.
Słowiański panteon był całkiem rozległy… (s. 287)
W drugim tomie Kwiatu paproci czytelnik pogłębia swoją wiedzę o demonologii polskiej. Demony to: strzyga, południca, bieda, gumiennik, chowaniec, żmij, mamuny, rodzańce, a z bogów na plan pierwszy wysuwa się Swarożyc. I w tym wszystkim Gosława Brzózka. Jej ciętym język często daję o sobie znać. Ironiczne, burkliwe odpowiedzi i wpadanie w tarapaty bawią czytelnika, lecz inne fragmenty ukazują mu przeszłość – początki państwa Polan, jego władcę i dwie żony. W tym tomie jest znacznie więcej retrospekcji, w których historia miesza się z fantastyką.
Jestem patronem mądrych kobiet, Gosławo. A ty jesteś wyjątkowo mądrą baba. (s. 366)
Ciekawa jestem, co w kolejnym tomie spotka tę mądrą babę albo w co ona sam się wpakuje.
Trzeba myśleć przyszłościowo. (s. 51)

Książka przeczytana w ramach wyzwań:



[1] Sen o Dobrawie wiąże się z jednym wątkiem z książki Janiny Lesiak Dobrawa pisze CV.

6 komentarzy:

  1. Myślę, że najbardziej by mnie zainteresowały słowiańskie obrzędy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie główna bohaterka. Gosia irytowała mnie już od pierwszego tomu i myślałam, że może coś się zmieni ale niestety...
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej serii i jak na razie nie mam jej w planach.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.