Strony

czwartek, 21 września 2017

Harda Pani



Autor: Elżbieta Cherezińska
Tytuł: Harda
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Seria: Harda
Tom: 1
Liczba stron: 592
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7785-959-9

Wyzwanie indywidualne od Ejotka zmobilizowało mnie do przeczytania powieści Elżbiety Cherezińskiej. Od jakiegoś czasu miałam ochotę na Hardą, lecz jej gabaryty mnie nieco przerażały. Cóż, strach ma wielkie oczy, lecz czyta się długo… Ale warto!
Bóg kocha Piastów! (s. 38)
Czytanie Hardej zaczęłam nietypowo. Wpierw przestudiowałam mapy Europy w X wieku na wewnętrznych okładkach. A potem zaczęłam od końca. Uważnie przestudiowałam drzewa genealogiczne europejskich rodów z X wieku. Wielu bohaterów już znałam, dzięki czytanej ostatnio opowieści Piotra Skupnika Ścieżki Gniewomira, która obecnie w mym mniemaniu była dobrym wprowadzeniem do lepszego i dogłębniejszego poznania Hardej – Świętosławy, niezwykłej kobiety i królowej. Jej osoba pojawia się na kilku drzewach genealogicznych
Dobrowolnie przychodzę po chrzest. (s. 25)
W kraju leśnych polan i nieprzebytych borów rządzi Mieszko, pogański książę słynny z sojuszy. Spotkanie z Jordanem jest przełomem w jego życiu. Postanawia przyjąć chrzest, lecz wpierw „robi czystki” – w świętym gaju zabija kapłana Dalbora i bezcześci ziemskie wizerunki pogańskich bogów. Wkrótce w Warcie przyjmuje chrzest, a jego świadkiem jest Dobrawa, dwór, woje i okoliczni mieszkańcy. Na świat przychodzi pierworodny – Bolesław. Potem pojawia się kolejne dziecko…
W tej samej chwili z alkowy dobiegło dzikie, przeciągłe wycie jego żony i zaraz po nim usłyszał krzyk dziecka. To nie było kwilenie noworodka. To był wściekły wrzask. (s.48)
Tak wyglądały narodziny narowistej dziewuchy, półdiablęcia zdaniem służek. Dlatego dziewczynce dano święte imię – Świętosława. Ale święta to ona raczej nie była. Mówiono na nią także czarciątko, szataniątko. Od małego miała charakterek i cięty, niewyparzony język, a na swoim koncie liczne wybryki. Mówiła, co chce, i słuchała tego, co chciała usłyszeć. Od małego uczyła się niuansów gry politycznej i sprawowania władzy. Miała dar wymowy, a w słowach nie przebierała. Nie bała się przeciwstawić ojcu, swej macosze Odzie wytknąć prawdę i jej podstępy, czy opuszczać pokój w środku nocy w przebraniu służki – wiernej jej niemowie Duszy.
Słyszałam jednak, że dostałaś już nowe imię, bardzo ładne: Harda. (s. 126)

Kilka osób w otoczeniu Świętosławy zwróciło uwagę na hardość jej charakteru. Wkrótce przylgnął do niej przydomek Harda. Tak też zwracali się do niej jako do królowej jej przyszli poddani, skandując na ucztach: „Harda Pani!”. Harda, bo niezależna, butna i uparta, o przenikliwym umyśle i silnej woli.
Przeznaczeniem moich córek jest wyjść za mąż najlepiej, jak się da. (s. 173)
Dlaczego? Bo co ile następcą tronu zostawał najstarszy syn, o tyle córki władcy w tamtych czasach gwarantowały sojusz, pokój, rozejm czy zawieszenie broni z wrogami, tymi rzeczywistymi i tymi potencjalnymi. Każda z córek Mieszka była pieczęcią pokoju. Świętosława też. Śluby dzieci władcy średniowiecznego to po prostu gra polityczna zakrojona na szeroką skalę. Mieszko dla swej hardej córki wybrał na męża króla Szwecji, Erika Zwycięskiego. Lecz miłość może dopaść każdego i wszędzie – o to postarał się już los, namącił w życiu Hardej. W drodze na dwór szwedzki poznała mężczyznę, który zawładnął jej sercem – Olava Tryggvasona, syna królewskiego bez królestwa, za to z bogatą i intrygującą przeszłością. Obowiązek czy miłość? Posłuszeństwo czy miłość? Ambicje czy miłość? Stawka jest bardzo wysoka. Świętosława przystępuje do gry politycznej…
Królowanie to ryzykowna rzecz. (s. 412)
Polskie imię trudno wymówić po szwedzku, dlatego Świętosława w swym nowym królestwie nazwana została Sigrid Storråda. Ma dwie możliwości – albo zagra, albo nią zagrają. Podejmując polityczną grę Sigrida musi być gotowa na wszystko i zagrać o wszystko, bo władza jest łakomym kąskiem i w każdej chwili ktoś się może na nią połakomić. Serce królowej ma bić tylko dla królestwa, więc „sentymenty” rodzinne trzeba odłożyć na bok. Musiała nauczyć się być królową, a miała dobrego nauczyciela. Jej ojciec często powtarzał jej: „Słuchaj, co mówię, i ucz się!”. Jej inteligencja i zmysł dyplomatyczny pomagały jej w tym, oczywiście ostry język też. Potrafiła tak pokierować rozmową, by wyjść na swoje. Świadomie wymierza kary i nie daje się poniżać. A do towarzystwa ma dwa rysie o jakże polsko brzmiących imionach: Wrzask, Zgrzyt. Te dwa dzikie koty wyjątkowo pasują do królowej wielu imion…
Wojna jest oddechem mężczyzny. (s. 253)
Przełom X i XI wieku w Europie to czas wojen i najazdów. Czas rozejmów i sojuszy małżeńskich. Dużo się dzieje na polach bitew i na morzach. Ziemie przechodzą z rąk do rąk, królestwa też. Wikingowie ruszają na wiking. Krwawe walki na śmierć i życie mogą mrozić krew w żyłach, bo nie okazywano litości wrogowi. Liczą się zwycięstwo i łupy. Liczy się też krzewienie chrześcijaństwa, nawracanie niewiernych na jedyną i słuszną wiarę. Różnie się to odbywa, ale głównym atutem jest miecz, więc nic dziwnego, że ludzie boją się obcej religii. A nawet gdy poganie przyjmą chrzest, to wcale nie stają się od razu chrześcijanami w pełni tego słowa znaczeniu. 
Uczta była uroczysta, co oznaczało: hałaśliwa, bogata w miód i jadło. (s. 240)
Ale oprócz polityki królów, książąt, cesarzy i pomniejszych władców, choćby jarlów, oprócz wojen, toczy się normalne życie. Autorka barwnie opisuje codzienność w średniowieczu. Zwraca uwagę na stroje, jadło, rozrywki. Ubawiłam się przy grze mannjafndr, czyli porównania. Czytelnik zagląda do alkowy królewskiej, a nawet podgląda królów w czasie miłosnych harców. Uczestniczy w różnych obrzędach i tradycjach, w pogrzebie króla Erika w obrządku wikingów. Poznaje relacje władca – żona, władca – dzieci, władca – wojowie, władca – poddani, a także władca kontra inni władcy.
Umiem zabijać, ale to ona potrafi dawać życie. (s. 48)
Elżbieta Cherezińska w swej powieści podkreśla znaczącą rolę kobiet w życiu mężczyzn ze średniowiecza. I nie tylko, gdyż wiele z tych ról jest uniwersalna. Kobiety łączyły mężczyzn poprzez sojusz, pokój czy zawieszenie broni. Dlatego też mężczyźni oprócz synów powinni mieć wiele córek. To kobiety potrafiły nauczyć mężczyzn wielu rzeczy, choćby cierpliwości i pokojowego rozwiązywania problemów. To one były powiernikami, doradcami, oparciem.  A także pomnożeniem szczęścia!
„Pamiętaj, że nie ma granic… horyzont przesuwa się za każdym razem, gdy dojdziesz do tego, co zdawało się kresem…”. (s. 430)
Te słowa Mieszka wypowiedziane na łożu śmierci Harda Pani powtarzała sobie nieraz, jakby podświadomie wyznaczając kierunek swojej przyszłości. Świętosława, kobieta wielu imion, była już królową Szwecji i Danii, ale jej ambicje sięgały daleko i wysoko. Świadczą o tym fakty historyczne, które Elżbieta Cherezińska ukazuje czytelnikowi w sposób prosty i przystępny, ubierając je w barwny płaszcz średniowiecznej codzienności. Harda to nieobowiązkowy podręcznik do historii dla każdego Polaka.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

4 komentarze:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.