Strony

czwartek, 25 stycznia 2018

Gra w Argonautów



Autor: Marta Guzowska
Tytuł: Reguła nr 1
Wydawnictwo: Marginesy
Seria: Simona Brenner
Tom: 2
Liczba stron: 488
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-7554-310-0 


Simona Brenner jest archeolożką i złodziejką. W dzień bada starożytną biżuterię, a nocą ją kradnie. W obu tych dziedzinach jest bezkonkurencyjna. Jest też niecierpliwa, ma ostry język i brak jej szczęścia do mężczyzn. Ktoś wciągnął Simonę w makabryczną grę. Kazał jej odszukać i ukraść złote runo, najcenniejszą na świecie złotą sztabę, która… nie istnieje. Ale kiedy dookoła niej giną ludzie, Simona zaczyna podejrzewać, że mit o złotym runie jest prawdą. W tej sytuacji najgorsze, co może się wydarzyć, to pozbawiony skrupułów przeciwnik, wyrachowany, piekielnie inteligentny i doskonale ukryty. Ktoś, w kim obsesja zamienia się w żądzę krwi. W poszukiwaniu skarbu Simona jedzie na kazachskie stepy, do centralnej Anatolii i do Aten. Musi stawić czoło demonom przeszłości i cały czas oglądać się za siebie. Walcząc ze śmiertelnie niebezpiecznym cieniem, musi też zaryzykować i komuś zaufać. Problem w tym, że najważniejsza reguła dobrej złodziejki brzmi: nie ufaj nikomu…

Tak, jestem złodziejką, tak, zubażam dziedzictwo kulturowe. (s. 81)
Tak się przedstawia czytelnikowi Simona Brenner, główna bohaterka kryminału archeologicznego Marty Guzowskiej Reguła nr 1, znana czytelnikom z pierwszego tomu serii Chciwość.
Że nie masz ochoty znaleźć złotego runa, sprawdzić, czy to rzeczywiście bajka, legenda albo mit, czy może prawda. (s. 40)
Mityczne złote runo, po które udali się Argonauci z Jazonem na czele do tej pory funkcjonowało tylko w micie. Jednak znaleźli się tacy, którzy uwierzyli, że to prawda. I teraz Simona ma tego dowieść. Ale ona sama ma wątpliwości, jednak nie ma wyjścia – musi działać z pomocą niewielu wskazówek. Mit o Argonautach jest dla niej punktem wyjścia.
Nie zmieniła się tylko gra. Gra w Argonautów, w poszukiwaczy złotego runa. Gra, w której chodzi nie tylko o zdobycie głównej nagrody, ale też, a może przede wszystkim o to, żeby wykończyć innych graczy, i to najlepiej metodami inspirowanymi starożytnym mitem. (s. 301)
Archeolożka szuka złotej sztaby w kształcie skóry zwierzęcia na kazachskich stepach, w Turcji i Grecji. Czasami dużo ryzykuje, nawet własne życie. Wokół niej w różnych okolicznościach giną ludzie. Nie wie, kto ją wyprzedza w wyścigu, kto utrudnia jej śledztwo. Na pewno jest to ktoś przebiegły i wyrachowany. Simona nie wie, komu może zaufać – byłemu kochankowi, przyjacielowi, rosyjskim studentom archeologii? Doskonale wie, zdaje sobie sprawę, że nie powinna tego robić, bowiem jej reguła numer 1 mówi:
Nie ufaj nikomu. (s. 13)

W trakcie szaleńczych poszukiwań złotego runa Simona przemierza setki kilometrów. Na swej drodze spotyka znanych archeologów, zwykłych ludzi i tych uzbrojonych. Poznaje kogoś, kto dokonuje rewolucji w jej życiu prywatnym. Kobieta ma, o czym myśleć i co wspominać. Tym razem ma także czas, żeby cokolwiek zjeść, kupić jakieś ubrania i przespać kilka godzin w jakichkolwiek warunkach, przez co cała akcja wydaje się bardziej rzeczywista, a sama bohaterka realna. Opisywane miejsca czy zdarzenia odbierane są przez czytelnika zupełnie inaczej, gdy był on w centralnej Anatolii w Turcji czy w Atenach, w muzeum. Znajomość terenu ułatwia odbiór powieści, a nawet sprawia, iż czytelnik przenosi się w te miejsca i jest niemym świadkiem wydarzeń.
Przyjechałam ukraść złote runo, a żeby je ukraść, muszę je najpierw znaleźć. (s. 198)
Akcja coraz bardziej się komplikuje i przykuwa uwagę czytelnika. Pazerność i inteligencja idą w parze, a gdy do tego doda się znajomość mitologii greckiej z wiedzą na temat tortur i zabójstw, to robi się niebezpiecznie. To ma też wpływ na zakończenie kryminału i rozwiązanie akcji. Simona kontra… dowiedzcie się sami.
Z tego też mogłabym zrobić moją regułę, kolejną regułę. (s. 85)
Życie archeolożki-złodziejki organizują reguły przez nią stworzone. Jest ich kilkanaście. Każdą z nich stosuje w odpowiednich okolicznościach, w rożnych sytuacjach, lecz zdarza się i tak, że w danym momencie brakuje reguły. Wówczas Simona tworzy nową i nadaje jej numer. Zdarza się jednak pogubić w numeracji…
Archeologia to nie nauka ścisła. (s. 209)
I nic dziwnego, że narracja prowadzona przez główną bohaterkę przybiera często styl gawędziarski, jakby prowadziła dyskurs z czytelnikiem. Z niejaką swadą Simona opowiada o sobie, dokładnie i etapami streszcza mit o Argonautach. W swe wypowiedzi wtrąca wiele dodatkowych informacji zamieszczonych w nawiasach, często się zwraca do czytelnika, by mocniej skupić jego uwagę: Już mnie trochę znacie i wiecie, że…; Pewnie już od co najmniej minuty dziwicie się… Przyznam szczerze, że w pewnym momencie zaczęło mnie to po prostu męczyć. Czułam się osaczona przez Simonę, na szczęście fabuła ciekawiła mnie do końca.
I nie zapominajmy, że ukraść to każdy potrafi, ale potem jeszcze trzeba przemycić zabytek przez granicę, w czym też jestem dobra. (s. 195)
Na szczęście Reguły nr 1 Marty Guzowskiej nie trzeba przemycać za granicę. Wystarczy włożyć książkę do torebki i mieć ją pod ręką, by móc czytać w każdej chwili i szukać złotego runa. Niech to będzie Waszą regułą numer jeden, przynajmniej dopóki nie skończycie czytać.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

2 komentarze:

  1. Główna bohaterka to bardzo ciekawa postać. Zostaje w głowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Wiedza, inteligencja, spryt i pewne umiejętności... ;)

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.