Strony

niedziela, 25 lutego 2018

Kwiat Orchidei



Autor: Jerzy J. Bojar
Tytuł: Orchidea
Wydawnictwo: Psychoskok
Liczba stron: 140
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-8119-117-3 




Piękny kwiat orchidei położony na okrągłych kamieniach – to kruchość i delikatność połączona z twardością i szarością. Tak wygląda okładka najnowszej książki Jerzego J. Bojara Orchidea. A co znajdziemy w środku?
Jaka policja? Przecież pani sama przyszła do apartamentu „Orchidea”! A i pani pasuje Orchidea. (s. 11)
Bohaterką jest kobieta w kwiecie wieku, która ma ułożone życie rodzinne i zawodowe. Ale do czasu… Rocznicowa impreza z koleżankami w hotelu nabiera rumieńców. W trakcie zabawy Annie puściły hamulce. Zaufała obcym mężczyznom, choć doskonale wiedziała, co może wyniknąć z przygodnych znajomości i jakie zagrożenia czyhają na kobiety. Nieświadomie wypiła drinka z pigułką gwałtu. Brak rozwagi przypłaciła… posiadaniem nowego właściciela. Od pamiętnej nocy miała już bardzo wpływowego opiekuna, a jej bliskim włos z głowy miał nie spaść...
Przegrała i jako niezwykle atrakcyjna, luksusowa call girl przyjeżdżała na każde wezwanie. (s. 22)
Od tej pory życie bohaterki zmieniło się diametralnie. Kobieta zmuszona jest wieść podwójne życie, żyć w kłamstwie, by chronić męża i córki. Dla najbliższych jest Anną, a dla wybranych i bogatych klientów hotelu kobietą świadczącą usługi erotyczne, luksusową call girl, Orchideą, taki bowiem pseudonim otrzymała. Wystarczył SMS, by Anna Maria zamieniła się w Orchideę i jechała na miejsce pracy, na miejsce swej „kaźni” – do apartamentu „Orchidea” w hotelu „Palace Fiori”. Wizyty w hotelu są koszmarem dla bohaterki…
Zawsze czuła do siebie obrzydzenie i wstręt, gdy przymuszona szantażem, dla dobra swych córek, uprawiała ten proceder. (s. 21)

Autor w swej powieści poruszył ważny temat, składający się z kilku pomniejszych. Wyjście na imprezę może skończyć się podpisaniem „glejtu” i zagrożeniem życia dla najbliższych. W dodatku prowadzi do zmian w charakterze i psychice kobiety. Obrzydzenie i wstręt do samej siebie i swego pięknego ciała, poniżenie, złamanie ducha, utrata pewności siebie, a nawet uprzedmiotowienie, kiedy seks sprowadza się do „usługi”, do czynności. Alfons Mundzio „czuwa” nad swoją podopieczną. Jednak jest coś, czego bohaterka nie robi, jakby chciała zachować cząstkę człowieczeństwa w sobie, jakby w pewien sposób wypierała swoje drugie życie. A z drugiej strony pojawia się nowy sąsiad, przystojny mężczyzna pół Włoch, pół Polak, który staje się przyjacielem domu, który wpada Annie w oko, a nawet obiektem jej marzeń sennych.
Przecież bywały w tym apartamencie takie sytuacje, w których mężczyźni chcieli z nią tylko porozmawiać, a nie uprawiać zwierzęcy seks zaspakajający ich męskie żądze. (s. 69)
To, co działo się w apartamencie „Orchidea”, może zaskoczyć. Klienci są różni i mają swoje oczekiwania względem call girl. Nie chcą tylko zaspokajać męskiej chuci, chcą porozmawiać i zwierzyć się. Opisy spotkań Orchidei z kilkoma klientami mogą zaskoczyć czytelnika, a nawet raz rozśmieszyć go, choć nie ma tu epatowania seksem, szczegółowymi opisami. W powieści ukazane zostały różne oblicza miłości i namiętności. Całość to bardziej obyczajówka z romansem niż erotyk, w której nie brakuje odniesień do włoskiej sztuki i architektury, a nawet wycieczki do Wenecji.
Czyżby to był syndrom kata i ofiary? (s. 99)
Książka zamiast rozdziałów podzielona jest na 14 epizodów. Ma tylko 140 stron. Ta niewielka objętość i „epizodyczność” wpływają na całość i na odbiór powieści. W trakcie czytania odnosiłam wrażenie, że tylko prześlizguję się po temacie, że narrator przenosi mnie od jednego ważnego wydarzenia do drugiego i nie przedstawia wszystkiego, a przecież akcja trwała 7 lat. Tak samo było z emocjami bohaterki – dla mnie było ich za mało, nie do końca czułam dramatyzm i jej koszmar, jakby były one podawane w sposób zawoalowany, niejako ocenzurowany. Za to fascynację bohaterki sąsiadem czuć było w każdej postaci (fascynację autora luksusowymi autami też). Do czego to wszystko doprowadziło, o tym w zakończeniu. Nawet nie jestem w stanie sprecyzować, czy na plus, czy na minus…
Orchidea Jerzego J. Bojara to krótka powieść o losach pewnej kobiety, która sama wpędziła się w kłopoty i zmuszona była poświęcić siebie dla bezpieczeństwa rodziny, której los zabrał jedno, by potem dać w zamian coś zupełnie innego.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:



Książka przeczytana w ramach wyzwań:

6 komentarzy:

  1. Miałam w planach przeczytać tę książkę, ale jestem pewna,że to swego rodzaju niedopracowanie przeszkadzałoby mi w odbiorze całej fabuły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętaj, że to moje odczucia, a powieść jest tak krótka, że się nie obejrzysz, kiedy przeczytasz.

      Usuń
  2. Szkoda, że nie odczuwa się emocji w taki sposób, jak powinno. Nie mam jej w planach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zastrzeżeniem, że to ja ich tak nie odczuwałam...

      Usuń
  3. Chyba i ja sobie w takim razie daruję :)

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.