Strony

piątek, 16 lutego 2018

Mięso mewy raz!



Autor: Raphael Montes
Tytuł: Sekretna kolacja
Tłumaczenie: Barbara Bardadyn
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-8075-282-5



Każde jedzenie ma swoją cenę, Dante. (s. 166)
Owszem, jedne produkty są bardzo tanie, inne mają zawrotne ceny. Ale czy na pewno za każde jedzenie można zapłacić tylko gotówką? Na to pytanie pomoże Wam odpowiedzieć thriller Sekretna kolacja brazylijskiego pisarza Raphaela Montesa.
Powiedz mi, co jesz
A powiem ci, kim jesteś. (s. 259)
Poznajcie czworo przyjaciół, którzy właśnie przybyli do Rio de Janeiro i wynajęli luksusowe mieszkanie w dzielnicy Copacabana: otyły Leitȃo żyjący w wirtualnym świecie, kucharz Hugo, student medycyny Miguel, i główny bohater, a zarazem narrator, student administracji – Dante (jeśli ktoś dobrze skojarzy to imię, to wie, gdzie się znajdzie). Dowiadują się, że mają potężny dług do spłacenia w krótkim czasie. Wpadają na świetny pomysł urządzenia ekskluzywnej kolacji, lecz od pomysłu do realizacji długa droga. Na skutek komplikacji podają bogatym smakoszom ludzkie mięso. Oni sami nazywają to eufemistycznie mięsem mewy, i tak też się podpisują na zaproszeniach czy wizytówkach. Skąd taka nazwa? O tym w thrillerze.
W imię smaku wszystko jest dopuszczalne, mój przyjacielu. (s. 261)
Łatwo się domyśleć, że był to strzał w dziesiątkę, biznes zaczyna się kręcić z pomocą Umberta, jednego z gości. Firma działa ostrożnie i dyskretnie. Ktoś z góry pociąga za sznurki. Ktoś o rosyjskim imieniu. Nikt go nie widział. Ludzie w tym biznesie stali się dobrze chodzącymi trybikami w wielkiej machinie. Życie czworga przyjaciół zmieniło się. Na pewno są oni bogatsi. Ale czy szczęśliwsi? Spełnieni? Z czasem sami się przekonują, iż w czynieniu zła ludzie niezależnie od kolory skóry, stanu majątkowego, religii, wieku są tacy sami
Po śmierci każde stworzenie jest takie samo. (s. 131)

Autor bierze czytelnika pod włos. Kilka razy odwołuje się do kwestii zabijania zwierząt, których mięso potem się je na obiad. Wprawdzie nie zabija się samemu, lecz kupuje mięso w sklepie. Niby to normalne, dozwolone, więc czemu tak samo nie postąpić z człowiekiem? Jakby nie było: i to mięso, i to mięso… Szokujące, ale coś w tym jest. Czytelnik zastanawia się, do czego zdolny jest człowiek? Generalnie ma, o czym myśleć. Jego moralność staje się wyznacznikiem jego człowieczeństwa.
 Pozbyłem się resztek człowieczeństwa i zanurzyłem w studnię cierpienia, z której nie było powrotu. (s. 260)
Dla mnie ten thriller to nie tylko droga od pomysłu na biznes do jego rozkręcenia, nie tylko dyskretny sposób funkcjonowania firmy, to także studium psychologiczne postaci. Każda z nich jest trybikiem w tym biznesie, w grze dorosłych ludzi i każda z nich na swój sposób podchodzi do całej tej (nie)smacznej sytuacji. Na ile sumienie ludzkie pozwala? Ile i jakich zniesie okropieństw? Ile informacji racjonalnie przyswoi? Kiedy się zbuntuje? Ile pomieszczą zakamarki ludzkiej duszy? Kiedy sumienie powie dość? To już zależy od wielu czynników. Każdy z bohaterów inaczej odbiera całą sytuację i radzi z nią sobie na swój sposób. 
Mięso mewy to przyszłość ludzkiego żywienia. (s. 311)
Jak mi się czytało? Różnie. Przez pierwszych 75 stron nudziłam się, po opisach mój wzrok się ślizgał i miałam ochotę zrezygnować z czytania. Potem zaiskrzyło i poszło, choć nie powiem, momentami łatwo nie było. Jest kilka wstrząsających opisów przygotowywania mięsa mewy czy też przyrządzania potraw, ich nazw, a nawet zdobywania mew. Te sceny wstrząsają swym bestialstwem, przyprawiają o ciarki czy też mogą wywołać obrzydzenie. Szokują, ale i na swój sposób przykuwają uwagę czytelnika, zabierając go w dotąd mu nieznany świat. Przerażająco fascynują i skłaniają do głębokich refleksji nad istotą człowieczeństwa. Zakończenie można do pewnego stopnia przewidzieć, ale to epilog bardziej zaskakuje.
 Jedzenie także jest władzą. (s. 173)
Z czwórki przyjaciół jednej nie lubiłam od początku i ta osoba mnie najbardziej zaskoczyła. Co się musi zadziać w ludzkiej psychice, żeby doszło do takich okropieństw? Odpowiedzi szukajcie w książce. Oprócz nich są inni bohaterowie. Każdy zapada w pamięć, nawet ten epizodyczny, który stawał się mewą. Niejako odskocznią od całej sytuacji jest czarny humor, wierszyki z toalet, listy do mamy. Z kolei odskocznią od "ptasiego" menu jest przepis na antrykot jagnięcy ze zredukowaną wódką, cytrusami i pieczonym zielonym jabłkiem, zamieszczony na stronie 162.
Bo koniec końców to jest szaleństwo. (s. 233)
Jest, choć kanibalizm jest znany od dawna. I lepiej by było, by pomysł na fabułę pozostał tylko w świecie fikcji literackiej. Weźcie Dantego za rękę i zejdźcie z nim do piekieł…

Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Łów słów 2018, Wyzwanie biblioteczne I

6 komentarzy:

  1. Chyba nigdy nie zapomnę tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten tytuł chodzi za mną już od jakiegoś czasu, więc mam nadzieję, że w końcu znajdę na niego odpowiednią dawkę czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko czasu będziesz potrzebowała na tę lekturę...

      Usuń
  3. Brr, strach się bać :) Ale mimo to bardzo chcę zapoznać się z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takim samym nastawieniem i ja podchodziłam do tej powieści.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.