Strony

wtorek, 6 lutego 2018

Roztańczeni archeolodzy historii

Autor: Katarzyna Ducros
Tytuł: Renèe
Ilustracje: Katarzyna Ducros
Wydawnictwo: Psychoskok
Liczba stron: 70
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8119-128-9



Jedną ze styczniowych nowości wydawnictwa Psychoskok jest książka Katarzyny Ducros pod tajemniczym francuskim tytułem Renèe.
Te zżarty w złym guście muszą się wreszcie skończyć. (s. 20)
Główni bohaterowie to grupa 11-latków, uczęszczająca na lekcje tańca do Miejskiej Szkoły Artystycznej w aglomeracji Paryża. To właśnie w studiu tanecznym „Mariusa Petipy” zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Ktoś zapukał do drzwi i uciekł, trzaśniecie drzwi wejściowych i uczucie czyjejś obecności, schowanie tornistra do kabiny prysznicowej, woda lejąca się bez przyczyny. Z czasem jakość i ilość paranormalnych zdarzeń zaczyna się nasilać, i to na terenie całej szkoły. W dodatku ktoś nuci „starą” melodię.
Te żarty w złym guście muszą się wreszcie skończyć. (s. 20)
Nikt w szkole ani spoza niej nie potrafił rozwikłać tajemniczych zdarzeń, dopóki życie przypadkiem nie zmusiło do tego dwójki przyjaciół, przyszłych tancerzy. Arsen i Mikołaj przebywający za karę w szatni postanawiają rozwiązać zagadkę i zdefiniować Głos. Do śledztwa angażują swoją grupę tańca. Młodzi tancerze stawiają pierwsze kroki jako detektywi. Stanowią zorganizowaną grupę dochodzeniową. Robią burzę mózgów, dzielą się pomysłami i zadaniami. Są archeologami historii. W swej pracy detektywistycznej wykorzystują archiwum biblioteki miejskiej, Internet.

On jest sprytny, ten nasz żartowniś. (s. 21)

Autorka w swej krótkiej powieści stawia na taniec, współpracę w grupie i historię. Promuje naukę przez zabawę, zabawę w detektywów. Mali bohaterowie zgłębiają tematykę wspólnego dziedzictwa historycznego Europy i to nie za pomocą wkuwania dat i opisów historycznych wydarzeń na pamięć, lecz przez autentyczne wydarzenia. Wprawdzie akcja rozgrywa się w ciągu kilku tygodni we Francji, ale w powieści nie brak polskiego wątku. I niech to będzie kolejną zachętą do sięgnięcia po powieść Renèe oprócz niewielkiej objętości i krótkich rozdziałów.
Znowu ten głos. (s. 23)
Książkę czyta się lekko i z rosnącym niepokojem oraz zaciekawieniem, co też wyrabia się w Miejskiej Szkole Artystycznej. Ów niepokój potęgują ilustracje autorki. Generalnie wyglądają jak wstępne szkice wykonane ołówkiem z czasami mocniej zaznaczonymi niektórymi liniami. Lecz mnie bardziej przypominają zepsute kartki z ksero, kiedy to tusz nie został utrwalony na papierze, a nieudana kopia nie wiadomo do końca co przedstawia. Szkoda tylko, że te ilustracje niejako wyprzedzają treść, choć raczej nie domysły czytelnika. Za to atrakcyjnym dodatkiem do treści książki są dwie piosenki z zapisem nutowym oraz zaproszenie autorki do muzykowania, wystarczy zajrzeć na Facebooka.


Musimy zakończyć tę maskaradę. (s. 25)
Niepozornej wielkości książka skierowana jest do młodych czytelników, mniej więcej 9-12 latków, którzy mają dryg do muzyki i do… rozwiązywania tajemnic sprzed wieków. Kim jest Głos? Jakie melodie nuci? Co oznaczały dziwne kreski na płótnach? Co z tym ma wspólnego królowa francuska? Przeczytajcie sami i dajcie się zaskoczyć! Także nagrodą dla małych detektywów.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:



Książka przeczytana w ramach wyzwań:

6 komentarzy:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.