Strony

wtorek, 15 maja 2018

Oswoić pupila, znaczy się człowieka


Autor: Laurence Yep, Joanne Ryder
Tytuł: Żywienie i wychowanie ludzi
Tłumaczenie: Agnieszka Pohl
Ilustracje: Mary GrandPré
Wydawnictwo: IUVI
Seria: Poradnik dla smoków
Tom: 1
Liczba stron: 208
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7966-026-1

Kiedyś smoki i inni czarodzieje żyli jawnie między ludźmi. (s. 48)
O książce Laurence Yep i Joanne Ryder Żywienie i wychowanie ludzi, pierwszej części Poradnika dla smoków słyszałam już jakiś czas temu i nabrałam ochoty na jej przeczytanie, chociaż to nie mój przedział wiekowy. Byłam ciekawa, jaki patent na wychowanie małych człowieków mają smoki. Teraz już wiem.
Nie chcę tego, chcę ciebie. (s. 17)
W posiadłości Winthropów po śmierci Amelii zamieszkała dziesięcioletnia Winnie wraz ze swoją mamą. Dziewczynka doskonale wiedziała, kto jeszcze zamieszkuje w tym domu, a właściwie w jaskini. To smoczyca, panna Drake, która przeżywa żałobę po śmierci swej przyjaciółki Kudłatej, czyli Amelii. Mało tego, Winnie o smoczycy wiedziała wszystko z listów, które dostawała od swej ciotecznej babki. Kiedy odwiedziła pannę Drake w jej mieszkaniu, miała sprecyzowane plany – chciała zaprzyjaźnić się ze smoczycą, chciała jej. Jednak sprawa wyglądała zupełnie inaczej… Smoczyca ma nowego pupila, pyskatą i wygadaną Winnie, którą musi wychować na idealną towarzyszkę, o ile jest to możliwe…
Będę musiała wziąć za nią odpowiedzialność, czy tego chcę, czy nie. Ale wychowałam wystarczająco dużo oswojonych, by wiedzieć, że niektóre z nich potrzebują wyzwań, inaczej się nudzą i wpadają w tarapaty. (s. 37)
Początki znajomości smoczycy z nową osóbką do oswojenia nie należą do łatwych i przyjemnych – małe spięcia, potyczki słowne, szantaże, groźby. Winnie w oczach smoczycy to zupełnie zdziczała, bezczelna i wścibska osóbka bez manier. I cóż zrobić? Trzeba wychowywać, wychowywać człowieka jak małe domowe zwierzątko. Rady dla innych smoków zawarte są przede wszystkim w tytułach rozdziałów, np.: Zawsze upewnij się, że twój pupil wie, kto tu rządzi; Rozpieszczanie siebie jest rzeczą słuszną i dobrą, jednak unikaj rozpuszczania swojego oswojonego i nie dawaj mu zbyt wielu smakołyków; Może ty wiesz lepiej, ale czasem to twój oswojony może mieć rację. Wskazówki wychowawcze pojawiają się też w tekście, np.: „Nie powinnaś przeszkadzać dorosłym, kiedy rozmawiają”; „Nie należy oswojonego przesadnie wychwalać”. Rady panny Drake są bardzo trafne i życiowe. Warto z nich skorzystać i wprowadzić w czyn, dlatego ta powieść dla dzieci powinna być raczej przeczytana przez ich rodziców.
Prawdziwa magia niesie ze sobą konsekwencje. Jeśli popełnię błąd, nie mogę tego cofnąć za pomocą przycisku, jak w grze wideo, i powrócić do wcześniejszego etapu. (s. 54)
Ta książka jest pełna magii. Panna Drake nie tylko wychowuje nowego pupila, ale także pokazuje mu fantastyczną i sekretną stronę San Francisco. Jednak na samym pokazywaniu się nie kończy. Winnie dostaje w prezencie szkicownik. Rysuje w nim czarodziejskie stworzenia. W nocy jej szkicelungi ożywają i uciekają. To dopiero początek problemów, którym smoczyca i dziewczynka muszą podołać. Na swej drodze spotkają między innymi: powietrznego duszka, demona suszy, krasnoluda, pemburu, japońskiego demona kappa, druida, chochlika. Trafiają na Festyn Czarodziejów. Tu dopiero roi się od wielu magicznych, powietrze skrzy mocą, bazar tętni handlem, artyści estradowi pokazują swe sztuczki (wyobraźcie sobie latające synchronicznie świnie), wkrótce ma się zacząć turniej Literującej Pszczoły, a problemy się rozrastają, niestety… W jaki sposób zostaną one rozwiązane? Jak bohaterki opanują chaos?

Może i jestem staromodna w pewnych kwestiach, ale potrafię być na czasie, kiedy to konieczne. (s. 205)
Nietuzinkowa Winnie, tęskniąca za swym zmarłym tatą, oraz „domowe zwierzątko” – smoczyca panna Drake, przeżywająca żałobę po Kudłatej to para głównych bohaterek, która skradnie serca każdego małego czytelnika, dużego też. Książka jest dobrze przystosowana do czytania przez dzieci – duża czcionka, wyraźna interlinia, małe strony. Jednak uważam, że mogłoby być więcej ilustracji, a nie tylko mały rysunek na początku rozdziału. Akcja wciąga od początku i staje się coraz ciekawsza i szybsza, dużo się dzieje w magicznym świecie, a i pupil staje się coraz bardziej oswojony, panna Drake też. Dodatkowym plusem jest narracja prowadzona z punku widzenia upartej i zrzędliwej smoczycy. Całość bardzo udana. Ja wypatruję już kolejnego tomu serii Poradnik dla smoków, bowiem dla mnie to całkiem dobry poradnik dla dorosłych oswojonych schowany pod płaszczykiem baśni!
Dlaczego ciągle próbowałam wychowywać ludzi na oswojonych? Zawsze było tak samo. Wiedzieli, że nie mogą czegoś robić , ale i tak to robili. Próbowałam nimi kierować, ale nigdy tak naprawdę nie byłam w stanie wyszkolić ich dostatecznie dobrze, by robili to, co jest dla nich najlepsze i najbezpieczniejsze. (s. 187)
Niech ta fantastyczna książka, baśń o pewnej smoczycy i małej dziewczynce stanie się nie tylko poradnikiem wychowawczym, ale przede wszystkim niech dorosłych skłoni do refleksji nad wychowywaniem swoich dzieci, a dzieci… Ci mali czytelnicy będą się świetnie bawili podczas czytania o zawiązywaniu przyjaźni smoczycy z dziewczynką i rozwiązywaniu wielkich, magicznych problemów.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie pełne magii książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś idealnego dla mojej przyjaciółki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Może mi się spodobać ta książka. Ta magia mnie jeszcze bardziej do niej przekonuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś tak od dziecka nie przepadam za książkami, w których są smoki, więc jednak spasuję.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.