Strony

poniedziałek, 16 lipca 2018

Urlopowo - Życie rodzinki


Autor: Magdalena Kordel
Tytuł: 48 tygodni
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 256
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-240-5035-2




Wszystkie kolory codzienności. Ile może wydarzyć się w rodzinie przez 48 tygodni? Choć Natasza kocha swoich bliskich, poskramianie codziennych kłopotów domowych nie jest jej wymarzonym zajęciem. Tymczasem dwa koty pilnie obserwują rybki w akwarium, niespodziewanie wpada natrętna była dziewczyna męża, rezolutna córeczka zadaje mnóstwo zaskakujących pytań, do tego przez telefon płacze przyjaciółka... A to dopiero początek kłopotów! Chyba najwyższy czas wrócić na studia i rozpocząć pracę.

Jak się dorwałam, to przystopo(wy)wałam z czasem. Ciekawa byłam najnowszej powieści Magdaleny Kordel 48 tygodni. I ciekawość zaspokoiłam.
Muszę ci powiedzieć, że twój charakter stracił nieco na wrodzonej słodyczy. (s. 136)
Natasza z Sebastianem mają córkę Małgosię. On pracuje i zarabia, ona jest kurą domową, znaczy się gospodynią, a córeczka chodzi do przedszkola. Codzienne życie obfituje w różnorodne wydarzenia, zwłaszcza gdy ma się rezolutną i wygadaną córkę, której pomysłów na zabawy nie brakuje.
Mam kochanków. Bo ja ich wszystkich kocham. Jak dorosnę, to się z nimi ożenię. (s. 21)

Może macie ochotę pobawić się w schronisko dla maltretowanych zwierząt? W towarzystwie Gosi nie będziecie się nudzić. Jedyne co wam grozi, to wytrzeszcz oczu i szok, bowiem wypowiedzi sześciolatki budzą zdziwienie, zbijają dorosłych z pantałyku. Są one nad wyraz celne i dojrzałe. Takie dziecko jest dobre na rozweselenie, choć ma wybitny talent do brudzenia. Sceny z udziałem Gosi rozbawią Was do łez. Reakcje dorosłych na słowa dziecka także.
Niekiedy los i przypadek rozwiązują za nas najtrudniejsze problemy. (s. 156)

Jednak z czasem Natasza ma dość domowego ogniska i kłopotów, z którymi sama musi się borykać. Postanawia iść na studia i znajduje pracę w gazecie. Życie domowników nabiera rumieńców. A jak wiadomo, recepta na szczęśliwe rodzinne życie jest brak monotonii.
Powieść ta to rodzaj dziennika prowadzonego przez Nataszę od 23 sierpnia 2002 roku do 15 lipca 2003 roku. Prowadzonego z dystansem, z przekorą, nieco ironicznie, na pewno prawdziwie i lekkim piórem. Może zdziwiły Was daty trwania akcji… W trakcie czytania miałam dziwne uczucie dèjá vu, że już to kiedyś przeczytałam, choć dawno temu, jeszcze przed powstaniem bloga. Nie kojarzyłam autorki, tytułu, tylko treść! A im dłużej czytałam, tym większą czułam złość i irytację. Przeczytałam powieść do końca nieco pobieżnie, ale nie bawiłam się tak dobrze jak kiedyś. Okazało się, że nie tylko ja się „nacięłam” na tę nowość. No cóż, życie.
Nie mniej książkę ze swej strony polecam jako dobrą rozrywkę i poprawiacz humoru. Czasoumilacz na każdą porę roku.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

8 komentarzy:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.