Strony

czwartek, 30 sierpnia 2018

Urloppowo - Biały Ambaras



Autor: Magdalena Trubowicz
Tytuł: Miłość w kolorze bieli
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Kupidyn w spódnicy
Tom: 2
Liczba stron: 324
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-7976-835-6 


Dla kogo zabiją dzwony kościelne? Salon sukien ślubnych "Embarras" to miejsce jedyne w swoim rodzaju. To właśnie tutaj przeplatają się radości i smutki przyszłych panien młodych, co przyprawia o niejeden ból głowy jego właścicielki: Laurę, Elę i Kaję, które prowadzą rodzinny biznes. Do salonu przychodzi właścicielka biura matrymonialnego "Kupidyn w spódnicy", Wanda, w towarzystwie  Barbary – narzeczonej swojego byłego męża. Mają wspólnie wybrać suknię dla Barbary, która szykuje się do ślubu. Sprawa może wydawać się dziwna, ale tylko na pierwszy rzut oka, „Embarras” gości bowiem tylko osobliwych klientów. Oprócz nich, w pobliżu uroczych bohaterek kręcą się różni, szczerze zainteresowani nimi kawalerowie.

Przecież my wszyscy wzajemnie pragniemy swego szczęścia. (s. 311)
Kupidyna w spódnicy Magdaleny Trubowicz ciąg dalszy, czyli pora na drugi tom serii – Miłość w kolorze bieli. Można go czytać niezależnie od pierwszego tomu Kącik zagubionych serc, który pod względem wydarzeń i bohaterów tylko na początku łączy z następnym wspólny mianownik.
Salon sukien ślubnych Embarras – zwany również Ambarasem – rządził się swoimi prawami od ponad czterdziestu lat. (s. 12)
Tym razem akcja powieści rozgrywa się w salonie sukien ślubnych Laury Mazur o wdzięcznej nazwie Embarras. Córka właścicielki Elka twierdzi nawet, że ta nazwa jest magnesem na kłopoty. Biel w różnych odcieniach, dodatki ślubne, wystrój salonu zmieniany przed wizytą i pod kątem każdej przyszłej panny młodej, wystawa w witrynie zmieniana co tydzień, wysoki poziom obsługi, kalendarz pełny na wiele miesięcy na przód, a na dodatek własna, choć dopiero początkująca projektantka sukien ślubnych – to wszystko świadczy o renomie salonu. Tylko że pani Laura chętnie by odpoczęła i przeszła na emeryturę, ale trudno jej się rozstać z pracą, bo musi mieć na wszystko oko.
No to dopiero będzie ambaras! (s. 165)
Ambarasów w tej powieści nie brakuje, bo ambaras w Ambarasie to żadna nowość. Musi się zagmatwać, żeby potem było co prostować. Tylko częściowo sprawiają je klientki salonu. Jednak główny powód ambarasów to trzy kobiety o nazwisku Mazur – Laura, Ela, Kaja, które wszystkie są pokręcone i każda ma zawirowania miłosne. Jak twierdzi Tolek, bliźniak nieżyjącego męża Laury, jej cichy, a raczej skrywany absztyfikant, z kółka błogosławionych niewiast coraz częściej robi się sabat czarownic. Kłótnie, spory, fochy trzech pokoleń kobiet są coraz częstsze, aż w końcu wtrąca się Tolek. Wcześniej wolał mieć święty spokój.
Człowiek wiele rzeczy odkłada na potem, a tego potem może zabraknąć. (s. 90)

W tej powieści duży nacisk autorka kładzie na miłość osób starszych. Oni też mają prawo kochać i być kochani. Jedną z klientek jest 60-letnia pani, jednak na pierwszy plan wysuwa się skrywane prawdziwe uczucie Laury i Anatola. Niby Laura robi wszystko, by było im dobrze, a jednak wychodzi inaczej, bo ona ciągle szuka wymówek. Tymczasem Tolkowi kończy się cierpliwość i czas, a czas tu jest najważniejszy. Młodsze pokolenia dopingują, a babcia ma opory. Laura chce dla córki i wnuczki jak najlepiej, tylko zapomina przy tym o sobie, sama siebie spycha na drugi plan. Może to przez tajemnicę skrywaną przed rodziną od dziesięcioleci?
Jeśli ten gość nie akceptuje czegoś, co kochasz, nie pozwala ci realizować, spełniać, być szczęśliwą, to nie jest ciebie wart. (s. 213)
Prawdziwa miłość wcześniej czy później odnajdzie każdego. W codzienną pracę salonu autorka wplotła wzruszające historie miłosne klientek. Mnie najbardziej poruszyła historia młodej Julki na wózku inwalidzkim. Autorka prezentuje także różne typy związków i relacji partnerów. Pokazuje, co jest ważne w związku, a co prowadzi do jego klęski. Jednym z tych elementów jest pasja, marzenia, samorealizacja. Kaja ma niebywały talent do projektowania sukni ślubnych i powinna go rozwijać, ale jej chłopak Mirek ma inne zdanie na ten temat. Uważa on, iż wśród największych władców na świecie obok Juliusza Cezara i Napoleona jest… Papa Smerf!
Przeznaczenie jest jednym z najmniej zrozumiałych zjawisk doświadczanych przez ludzi. (s. 265)
W zupełności się z tym zgadzam. Przypadki chodzą po ludziach, zachodzą też do salonu sukien ślubnych i po kolei biorą w obroty Mazurówny. Bywa zabawnie, choć zdarzają się momenty nieco groźne. Ogólnie jest rodzinnie, rozrywkowo, miłośnie i w różnych odcieniach bieli. Kompletowanie ślubnej wyprawki dla panny młodej to niełatwe zajęcie, ale przynoszące wiele satysfakcji, radości i łez wzruszenia. I narzeczonych!
Życie przecież jest takie nieodgadnione. (s. 137)
Perypetie miłosne i biznesowe trzech kobiet Mazur przeplatają się z historiami miłosnymi klientek salonu sukien ślubnych Embarras. Podejmowanie życiowych decyzji bywa trudne, ale czasami wymaga po prostu odwagi, by móc spełnić swoje prawdziwe marzenia. Bo to też powieść o realizacji marzeń i kawalerach.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

4 komentarze:

  1. Myślę, że ta książka mogłaby mnie wciągnąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam pierwszego tomu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie szkodzi. Tu tylko na początku w salonie sukien ślubnych pojawiają się dwie bohaterki z pierwszego tomu i tyle.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.