Strony

wtorek, 18 września 2018

Zostać policyjnym śledczym


Autor: Jørn Lier Horst
Tytuł: Gdy mrok zapada
Tłumaczenie: Karolina Drozdowska
Wydawnictwo: Smak Słowa
Cykl: William Wisting
Seria: Mroczny zaułek
Tom: 0,5
Liczba stron: 200
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-64846-92-2

Stavern 1983: Zbliża się Boże Narodzenie, śnieg sypie obficie. William Wisting jest świeżo upieczonym ojcem bliźniaków, a także młodym i ambitnym konstablem w policji. Podczas brutalnego napadu, niespodziewanie znajduje się w centrum dramatycznych wydarzeń. Jednak dochodzenie w tej sprawie przejmują bardziej doświadczeni policjanci. Dzięki przyjacielowi, trafia na ślad innego przestępstwa. Nie tylko niewyjaśnionego, ale prawdopodobnie także niewykrytego morderstwa. W zaciszu starej, zrujnowanej stodoły, stoi wiekowy samochód podziurawiony kulami. I wiele wskazuje na to, że kierowca nie wyszedł z opresji żywy.

Powieść Gdy mrok zapada Jørna Liera Horsta powstała znacznie później niż tom pierwszy cyklu William Wisting. To prequel. Od niego zaczęłam swą czytelniczą przygodę kryminalną.
Trzeba mieć naprawdę głowę na karku, żeby zauważyć powiązanie między tym, co dla przeciętnego człowieka zdaje się nie mieć sensu. (s. 182-183)
Autor umie opowiadać kryminalne historie. Wplata jedną w drugą i cofa czytelnika do początków pracy doświadczonego już śledczego Williama Wistinga. Swojego głównego bohatera, młodego policjanta z ambicjami, myślącego, zaangażowanego w sprawy i przewidującego niejako przy okazji naprowadza na sprawę starego auta w stodole. Sprawdzenie właściciela automobilu sprzed II wojny światowej robi się coraz bardziej interesujące i zagmatwane. Wisting prowadzi prywatne śledztwo po godzinach. Uwielbia tę pracę, a że jest najmłodszy, to chce zrobić jak najlepsze wrażenie na starszych policjantach. Jest tak zaangażowany w sprawę, że traci poczucie czasu, a przez to zaniedbuje rodzinę – żonę i kilkumiesięczne bliźniaki. Ma wyrzuty sumienia, lecz żona popiera jego działania, jest dla niego wsparciem. Dziećmi zajmuje się, kiedy tylko może. Bierze dodatkowe dyżury, by mieć pieniądze dla rodziny.
W każdym śledztwie chodzi tylko o to, by odtworzyć przeszłość. (s. 133)

Z powieści czytelnik dowie się, jak wygląda codzienna praca policjanta, nocne dyżury na komendzie i w terenie, jak się pisze raporty. To dokładne, rzetelna opisy, a przez to bardzo ciekawe, jak dawniej pracowali policjanci, gdy mieli dostęp tylko do telefonów stacjonarnych i maszyny do pisania. I intryga – dobrze skonstruowana, po kawałku odsłaniana, by i czytelnik mógł się pobawić w detektywa. Mnie ta historia wciągnęła od początku, a właściwie dwie z wieloma wątkami.
Chce pan powiedzieć, że mam pracować jako śledczy? (s. 124)
Trzeba zaznaczyć, że młody Wisting popełnia błędy. W końcu nie jest śledczym, nikt go nie uczył, jak ma prowadzić dochodzenie. On szuka odpowiedzi, odkrywa to, co się wydarzyło i kto jest za to odpowiedzialny oraz dlaczego to zrobił. Sam dedukuje, kombinuje, czasami robi coś intuicyjnie, ale prze do przodu. Swoją sprawą udało mu się zainteresować szefa wydziału kryminalnego Ovena Dokkena. I to ta sprawa ukształtowała go jako policjanta, dała mu to, co najważniejsze w tym zawodzie.
Temperatura znacznie spadła w ciągu kilku ostatnich godzin. Śnieg skrzypiał pod podeszwami jego butów, oddech parował na mrozie. (s. 152)
Gdy mrok zapada to powieść klimatyczna. Zima w Norwegii to trudny czas dla wszystkich – ciągłe opady śniegu i odśnieżanie, szybko zapadający zmrok, ciemne zakamarki miasteczka. Razem z Williamem marzłam w czasie śledztwa, przekopywałam śnieg, ścigałam złodzieja nocą w ciemnych zaułkach ulic, miałam chwile załamania i zwątpienia, byłam przemęczona, ale… parłam do przodu. Kartki same się przewracały, bo kryminał jest napisany z pasją i ze znawstwem tematu, w końcu Jørn Lier Horst był śledczym w policji norweskiej, a nawet szefem wydziału.
Pewne rzeczy zostają niewyjaśnione i trzeba się z tym pogodzić. (s. 185)
Jeśli macie ochotę zmarznąć i poruszać się w mroku dosłownie i w przenośni oraz chcecie rozwiązać niewyjaśnioną sprawę sprzed lat, to sięgnijcie po prequel o Williamie Wistingu Gdy mrok zapada.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

10 komentarzy:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.