Strony

niedziela, 21 października 2018

Urlopowo - Biuro matrymonialne na celowniku


Autor: Joanna Szarańska
Tytuł: Do zakochania jeden rok
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Kronika pechowych wypadków
Tom: 2
Liczba stron: 328
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-7976-995-7


Towarzystwo babuni Łyczakowej gwarantowało moc wrażeń. (s. 11)
Gwarantowało i gwarantuje, zapewniam! Tylko musicie sięgnąć po drugi tom Kroniki wypadków miłosnych Joanny Szarańskiej – Do zakochania jeden rok.
Podejrzane zgony. Zagrabione majątki. Chochołek w komendzie. Niewiadomska w agencji matrymonialnej. A do tego wszystkiego zaginiona babunia Łyczakowa! (s. 76)
Po ostatnich wydarzeniach Zojka Tuszyńska pragnie spokoju. Znalazła pracę w „Głosie Wadowic” i rywalizuje z konkurencyjnym tygodnikiem o jak najświeższe newsy, a tymczasem gorący temat ma na wyciągnięcie ręki – w mieście otwarto biuro matrymonialne „Do Zakochania Jeden Rok”. Babunia Zofia Łyczakowa postanowiła rozmnożyć Zojkę, bo jej się nudzi. Nie zdążyła, bo zniknęła. Zapadła się pod ziemię, a podobno przed zaginięciem kogoś poznała. Ta specyficzna i charakterna staruszka, zwana przecholerą, pewnego dnia zaginęła. Policjant nie odbiera telefonu, rodzinka nie pali się do poszukiwań, naczelna „Głosu Wadowic” chce z tego zrobić wielki materiał, a sąsiadka Guzikowa ma zamiar zostać przynętą! W Wadowicach i okolicach zaczynają dziać się dziwne rzeczy…
Ty jesteś nienormalna. Nic dziwnego, że kłopoty lgną do ciebie jak kocie futro do ubrania. (s. 208)
Zojka szaleje! Nie cofnie się przed niczym, byle odnaleźć ukochaną babunię. W powszechnym mniemaniu uważana za wariatkę stanowi realne zagrożenie, zwłaszcza dla redaktora Marcina Kordeckiego. Aspiranta Pawła Chochołka wciąga w najbardziej zakręcone akcje i naraża go na niebezpieczeństwo. A że młodej dziennikarce z logiką rzadko było po drodze, wyobraźnia szalała, a pech nie opuszczał, to się działo! Było zaskakująco, groźnie, dziwnie, a do tego (prze)śmiesznie. Z torebką w ręku lub bez i z Kordeckim za kierownicą! Nawet pies Burek i kot Filip nie mieli łatwo.
Gdy chodzi o miłość, reguły nie obowiązują. Nawet matematyczne. (s. 125)
W Wadowicach mieszka wiele samotnych osób, mi.in. Niewiadomska, Chochołek, Kordecki. Zojka także. Wszyscy oni zostają klientami biura matrymonialnego ze znanych sobie tylko powodów. Znamienna nazwa biura obiecuje wiele. Jego pracownicy z pomocą specjalnych programów i algorytmów dobierają ludzi w pary na podstawie ich preferencji. Trzeba zważać na słowa, bo na randce w ciemno… będzie ciemno. Kandydaci na drugą połówkę bywają bardzo osobliwi, ale z drugiej strony, nigdy nie wiadomo, gdzie znajdzie się miłość i nie tylko.
Coś mi mówi, że za jej zniknięciem kryje się coś poważniejszego. (s. 101)
Autorka w powieści porusza ważne tematy społeczne – poszukiwanie miłości w biurach matrymonialnych w czasach singli, samotność starszych osób, nadużycia finansowe, naiwność ludzka. Okrasza to wszystko dynamiczną akcją, elementami kryminału i sensacji, ale przede wszystkim dużą dawką humoru wszelakiego. Komiczną postacią jest choćby policjant ze swoim sposobem bycia i wyglądem. Bardzo ważny jest język w powieści, budujący komizm językowy – słownictwo i sposób wypowiadania się babuni oraz Leośki Guzikowej czy chaotyczne wypowiedzi Zojki. Komizm sytuacyjny wiąże się głównie z wpadkami i wypadkami pechowej Zojki. Pierwsza scena doprowadziła mnie do łez! Jest pewne ale…
Parę razy były znamienne sceny, które początkowym opisem podnosiły koniuszki ust do góry i nagle zostały zatrzymane w bezruchu. Zapowiadało się na salwę śmiechu, z naciskiem na zapowiadało. Potem dalsze wydarzenia były przedstawiane jako wspomnienie przez jednego z bohaterów. Wyobraźcie sobie: blady świt, w drzwiach wejściowych domu babuni spotyka się ojciec Zojki i redaktor wyrwany z łóżka. Każdy z orężem w ręku… Nie lubię czegoś takiego. Odnoszę wtedy wrażenie, że autor nie ma pomysłu na dobre rozwiązanie danej sceny.
Czyli jednak mafia paliwowa… (s. 193)
Czy to mafia paliwowa, czy narkotykowa, czy może zupełnie co innego stało za zaginięciem babuni Łyczakowej, dowiecie się z książki Do zakochania jeden rok. To lektura na jeden długi, deszczowy, jesienny wieczór, w którego czasie zostaniecie poddani śmiechoterapii, poczujecie dreszczyk sensacji, udacie się na randki w ciemno i będziecie świadkami kolejnych wyczynów zakręconej Zojki. Tylko uważajcie na Kordeckiego za kierownicą!

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

7 komentarzy:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.