Strony

poniedziałek, 7 stycznia 2019

Operacja Sfinks


Autor: Christian Jacq
Tytuł: Sfinks
Tłumaczenie: Monika Szewc-Osiecka
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8062-150-3




Sfinks: mówi ci to coś? (s. 16)
Wydawało mi się, że tak, lecz od początku czytania Sfinksa Christiana Jacq straciłam ową pewność. A to przez autora, egiptologa francuskiego, który zyskał sławę dzięki licznym swym powieściom i opracowaniom na temat starożytnego Egiptu.
Zasmuca mnie ta rozmowa, Chalid. Wiem, że należy pan do bractwa dziewięciorga. (s. 19)
Syryjczyk Chalid, archeolog dbający o zabytki Palmyry, został uwięziony. Prześladowca z ramienia Państwa Islamskiego próbuje kolejny raz dowiedzieć się, gdzie jest złoto. Informuje jeńca, iż jego bliski przyjaciel Masud Mansur złapany przez talibów zginął z pasem szahida, wysadzając siebie i posągi Buddy w Bamianie, w Afganistanie. Chalid czuje zbliżającą się śmierć, dlatego każe zaufanemu przekazać wiadomość. Istnienie od czasów starożytnego Egiptu Bractwa Nieznanych Zwierzchników jest zagrożone. Dwóch z dziewięciorga nie żyje. Życie pozostałych jest zagrożone. Czy uda się zapobiec kolejnym morderstwom? Czy zasada harmonii uporządkowanej cywilizacji Starożytnego Egiptu, łącząca społeczeństwo, gospodarkę, rządy i duchowość, będzie jeszcze możliwa?
Nadszedł czas, by uruchomić plan Sfinks. (s. 23)
Tymczasem w Londynie Bruce Reuchlin, dziennikarz śledczy w międzynarodowym czasopiśmie, którego nałogiem jest ciekawość, słyszy nazwę Sfinks, lecz nie wie, co to jest. Od sir Charlesa dowiaduje się, że Sfinks to utopia, a utopistami są legendarne postaci. Dziennikarz uwielbia legendy i nie odpuszcza. Następnego dnia odwiedza go sir Charles i pokazuje mu kartkę z napisem: „Operate Sphinx”. Sytuacja uległa pogorszeniu. Sir odkrywa karty – ktoś chce zniszczyć Sfinksa, zginęło jego dwóch członków, a to nie koniec. Bruce ma do wyboru zająć się tematem lub go zignorować. Dziennikarz nie odpuszcza, lubi trudne i zagadkowe tematy. Musi się udać do Pekinu, by wszystko zrozumieć i powstrzymać rzeź. Zaczyna mozolne śledztwo. Nie ma pojęcia, w co się wpakował…
Ojciec zginął, przyjaciel jest w niebezpieczeństwie, ukochana kobieta odchodzi… (s. 74)

Czara goryczy właśnie się przelała. Mark Vaudois jest załamany wydarzeniami jednego dnia. Wraku samolotu i szczątków ojca Saint-Johna nie znajdzie w odmętach oceanu. Musi od razu przejąć zarządzanie nad światowym imperium i poprowadzić je twardą ręką, bo inaczej wszystko się rozsypie. Priorytetem staje się odnalezienie w Chinach najlepszego przyjaciela Bruce’a. Dwaj byli rugbiści są w stanie dla siebie zrobić wszystko. Jaką cenę okupu jest gotów zapłacić Mark za Bruce’a?
Spróbujemy rozwiązać parę nitek. (s. 254)
Wszystkie wątki fabuły to nitki, które stopniowo zaczynają się ze sobą łączyć, choć na początku kilka z nich było luźnych, przez co czytelnik nie od razu wdrożył się w akcję. Nitki się łączą, splatają, zacieśniają. Powstaje wielka pajęcza sieć, a w jej centrum siedzi wielki i niebezpieczny pająk i pociąga za… nitki. Albo ośmiornica mająca mnóstwo macek. Ten ukryty decydent ma jasno określony cel, który realizuje krok po kroku, lecz w skrytości. Działa wtedy, gdy poruszają się polityczne marionetki. Mark i Bruce próbują rozwiązać nitki, pójść ich śladem. Dokąd trafią? Jakie niebezpieczeństwa czyhają na nich po drodze? Co uda im się osiągnąć? Kto jest scenarzystą i reżyserem sztuki, której aktorzy rządzą innymi na scenie świata?
Człowiek, który się spieszy, traci czas. (s. 227)
Krótkie rozdziały, przenoszenie się z miejsca na miejsce po świecie dynamizują tempo akcji. Moim zdaniem jest ono momentami zbyt zawrotne. Mark i Bruce tylko zmieniają samoloty, kursując po świecie. W jednym miejscu spędzają kilka dni. Aż dziwne, że są w dobrej kondycji, bo nawet drzemki w samolocie nie zniwelują różnic czasu. Mark ma czas przejrzeć dokumenty i raporty z różnych siedzib imperium, połączyć się z ich dyrektorami i przekazać wytyczne. Ma jeszcze czas na seks z Apsarą. To Kambodżanka tak jak żona Bruce’a – Primula. Obie kobiety zasługują na uwagę, mają w sobie to nieuchwytne coś, co czyni je niezwykłymi kobietami pod każdym względem. Jest jeszcze mały Bruce, czyli ciekawy rezultat krzyżówki Szkota z Kambodżanką Prymulą, dzieciak mający widzenia, którymi potrafi zaciekawić, przestraszyć czy uspokoić swoich bliskich. Intryguje swoją osobowością i przenikliwością umysłu. Na zakończenie powieści wbija ćwieka dorosłym i czytelnikowi.
Bruce i Mark mają nosa, jakiego my nie mamy, i zacięcia najlepszych myśliwych. 139
Sfinks to dobra powieść sensacyjna, w której ważną rolę odgrywają nowe technologie, światowa polityka, a w której przeszłość nie ma racji bytu. Czytelnik przemierza w pośpiechu świat wraz z głównymi bohaterami, a depcze mu po piętach pewien płatny zabójca, piękna Hinduska i agenci wywiadu. Nieznani Zwierzchnicy, ostatni sprawiedliwi, od czasów starożytności skrywają tajemnice, czuwając dyskretnie nad ludzkością i stawiając opór ludzkiemu szaleństwu. Dowiedzcie się, jakim bezlitosnym bóstwem jest postęp technologiczny i jakie możliwości daje alchemia.

Książka bierze udział w wyzwaniu:

6 komentarzy:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.