Strony

poniedziałek, 10 czerwca 2019

Uczuciowe zawiłości


Autor: Krystyna Mirek
Tytuł: Na strunach światła
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Seria: Willa pod Kasztanem
Tom: 3
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-8164-054-1 



Po raz trzeci zagościłam w Willi pod Kasztanem Krystyny Mirek z trzecim tomem serii Na strunach światła. Wiosna pełna kwiatów i emocji.
Nie wszystkie niespodzianki, jakie niesie los, są fajne. (s. 5)
Miejsce: osiedle na obrzeżach Krakowa, dwa domy i ogrody sąsiadujące ze sobą.
Czas: od poniedziałkowego majowego poranka przez kilka następnych tygodni.
Sytuacja zastana: Michał i Bianka świeżo po ślubie wiją gniazdko w domu babci; Bartek zakochany po uszy w Biance walczy z uczuciami i samym sobą; Magda potajemnie wzdycha do Antka i uczy się życia na nowo; Antek postanowił więcej się nie zakochiwać. Babcia Kalina swoim ciepłem gromadzi ludzi wokół siebie.
Zawiązanie akcji: w willi zjawia się Iwona, matka Antka, nazywana Królową Śniegu. Zamierza walczyć o podział majątku po zmarłym mężu. Z babcią Kaliną niedługo skontaktuje się jej prawnik synowej w sprawie spadku…
Czuła, że ten dom należy do niej i tak też wszyscy wokół ją traktowali. Jako właścicielkę willi pod kasztanem. (s. 122)
Willa pod kasztanem to dom babci, jej miejsce na ziemi. Babcia Kalina i jej willa to jedność, na której pojawia się rysa. Niepewność co do spadku mąci wewnętrzny spokój i szczęście. Do głosu dochodzi przeszłość – leciwy konflikt, zadawnione urazy, lecz wciąż żywe, stare krzywdy, pretensje, żal, niewyjaśnione tajemnice. Ciepła i serdeczna atmosfera ulatnia się z willi, pozostaje tylko zapach drożdżowego ciasta w kuchni. Kłopoty wiszą w powietrzu. Czy zemsta Iwony wyrówna rachunki sprzed lat?
Pragnęła zemsty. (s. 131)

Iwona – wdowa od wielu lat, kobieta samotna i sama. Jej wspomnienia, rozmowy z adwokatem przedstawiają obraz kobiety głęboko nieszczęśliwej, która pieczołowicie pielęgnuje zadawnione urazy, a te rosną. Krystyna Mirek ukazała w powieści, jak utrudnić życie i zmarnować je sobie i innym, jak stać się osobą samotną i zgorzkniałą na własne życzenie. To wieloletni proces wmawiania sobie i innym, choćby synowi, że zostało się skrzywdzonym, odrzuconym, a samemu jest się zupełnie niewinnym. Do tego dochodzi długoletni konflikt z kochanką męża. Patrycja i Iwona walczą o szczęście swoich dzieci. Iwona do walki o spadek wybrała prawnika z misją. Kto zyska, a kto straci? Kto otrzyma willę?
Prawdziwa miłość nie trafia się często. Trzeba z nią ostrożnie. (s. 230)
Wiosną sprzyja miłości i powstawaniu nowych związków. Między nowożeńcami kwitnie miłość. Michał nie widzi świata poza Bianką. Bartek też. Miłość jest najważniejsza w życiu, ale ta prawdziwa, a nie zakazana. Trzeba umieć ją rozpoznać od zauroczenia, pożądania, reakcji hormonów. Babcia Kalina podpowiada jak. Jej mądrość życiowa służy młodszym pokoleniom. Autorka komplikuje relacje uczuciowe swoim bohaterom, a przy tym po raz kolejny udowadnia, że każdy człowiek zasługuje na prawdziwą miłość, szczere uczucie, bycie z bliską sercu osobą. Trzem bohaterom stanie na drodze dziwna, niespotykana miłość. Kto dla kogo będzie struną światła w ciemnościach? Przekonajcie się sami.
Sadziła kwiaty i krzewy. Znała tutaj każdy zakątek, historię każdej roślinki. (s. 122)
Ogród babci Kaliny swym czarującym pięknem wzbudza w każdym zachwyt. Kontrastuje on z sąsiednim ogrodem rodzeństwa Łaniewskich – zaniedbanym, zarośniętym, zachwaszczonym. Poniekąd ogród przypomina nieuporządkowane i zachwaszczone życie Bartka. Chłopak od dawna jest dorosły, lecz trudno go nazwać mężczyzną, zbyt lekko podchodzi do życia. Postanawia zrealizować swoje nowoczesne marzenia, m.in. wskrzesić ogród. Zaczyna od koszenia trawy. Jednak jego zapał jest słomiany… Metamorfoza ogrodu i jego życia to trudne i pracochłonne zadania. Czy się uda? Kto wie? Może znajdą się sojusznicy…
Każdy człowiek potrzebuje mieć jakieś zajęcie. Takie, które ma jakiś sens i jest komuś potrzebne. Zwykła krzątanina wokół własnych spraw nie wystarcza. Że jeśli można robić fajne rzeczy, zwłaszcza w dobrym towarzystwie, to się czuje, że żyje. (s. 203-204)
Krystyna Mirek przemyca dobre rady i wiele życiowych spostrzeżeń na różne tematy. W tej książce oddaje głos przede wszystkim babci Kalinie. Domowe ciepło, gościnność i serdeczność czuć na każdym kroku, lecz babcia ma swoje lata, starość daje o sobie znać, ciało cierpi. Dusza także. Metryki się nie oszuka. Samo życie. Autorka pisze o prawdziwym życiu i realnych problemach, o skrajnych emocjach i uczuciach targającymi bohaterami. Momentami jest nieco sentymentalnie, innym razem niebezpiecznie, czasami zaskakująco, czy kochliwie. Nie podobało mi się, że wszechwiedzący narrator po części informował o przyszłości bohaterów, wolałabym być zaskakiwana rozwojem wypadków. Drażniło mnie też słowo „fajne”.
Na strunach światła to powieść o skomplikowanych relacjach uczuciowych, o miłości, która szczególnie wiosną przychodzi niespodziewanie, o zadawnionych krzywdach i złych emocjach i o szczęściu, które trzeba ściągać na właściwe ścieżki. Czy kasztan ruszy w drogę? Sprawdźcie sami.

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:


Książka bierze udział w wyzwaniu:

12 komentarzy:

  1. Bardzo cenię sobie prozę autorki. Mam tę książkę w planach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś czytałam jedną czy dwie książki autorki. Może kiedyś się skuszę i na te, ale na razie żyję w niesamowitym niedoczasie, więc kto wie kiedy to "może" nastąpi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno przeczytam, bo jest to książka jednej z moich ulubionych autorek. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Na chwilę obecną nie mam w planach tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam dwa pierwsze tomy - były przyjemną odskocznią od trudniejszej tematyki, ale nie zachwyciły mnie na tyle, abym chciała więcej.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.