Strony

poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Tajemnice Marthy


Autor: Marta Grzebuła
Tytuł: Sekret guwernantki
Wydawnictwo: Lucky
Liczba stron: 528
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-65351-98-2





Zdarzyło się po raz pierwszy, że czytałam książkę o swej imienniczce napisaną przez mą imienniczkę! To za sprawą książki Marty Grzebuły Sekret guwernantki, w której tytułową bohaterką jest Martha Demurely.
Ważne, aby odkryć sekret, by sprawa Marthy Demulery znalazła wyjaśnienie. (s. 41)
We wrocławskiej bibliotece znaleziono listy z epoki wiktoriańskiej. Ich autorką była Martha Demurely, młoda guwernantka cierpiąca z powodu niespełnionej miłości. Listami zajęła się młoda pracownica, bibliotekarka i konserwatorka, Natalia Valiant. Odnalezienie listów, wysnute wnioski z ich treści, wyszperane informacje, intensywne poszukiwania zaprowadziły ją do Anglii, do pałacu lordów Swindler w Aschenbach. Mają oni pomóc w odkryciu historii guwernantki rodziny królewskiej, odesłanej do ich obecnej siedziby. Martha zginęła w tajemniczych okolicznościach. Wiedziała o czymś, o czym nie powinna. Być może znała sekret królowej Elżbiety…
Przyjdzie nam z wielkim trudem usystematyzować fakty i posiąść konieczną wiedzę, aby rozwikłać niezwykłą zagadkę życia, lecz i śmierci Marthy Demurely. (s. 23)
Odnalezione listy rozpoczęły serię niezwykłych zdarzeń. Do poszukiwań przyłącza się młody lord Arthur Swindler, który też jest zaintrygowany prawdą o byłej mieszkance jego pałacu, ale również zauroczony Natalią. Na jego polecenie Natalii pomaga bibliotekarz i kronikarz pałacu, mający dostęp do dokumentów i ksiąg. Pomagają też inni pracownicy pałacu. Jednak rozwiązanie sekretu guwernantki okazuje się znacznie trudniejsze, niż zakładano. Daty w zapiskach się nie zgadzają. Labirynt niespójnych faktów i domniemywań powoduje gonitwę myśli. Trudno rozstrzygnąć, co jest prawdą, a co kłamstwem. Umysł Natalii jest zaprzątnięty sprawą Marthy, która pochłania ją całkowicie, tym bardziej że kobieta widzi i słyszy ducha guwernantki:
Pomóż mi. Błagam. (s. 58)

Autorka wprowadziła do powieści wątek paranormalny, dodając tym samym nieco smaczku, podwyższając adrenalinę i wpływając na wzrost zainteresowania czytelnika akcją. Ale to nie wszystko! Odkąd Natalia przybyła do pałacu, dzieją się w nim dziwne i niebezpieczne rzeczy. Fresk na suficie, ogłuszające hałasy, problemy ze światłem, zjawiska paranormalne. Siła duchów, mistyfikacja, a może zła wola człowieka. Ktoś nastaje na życie Natalii. Ewidentnie komuś zależy na tym, by sekret guwernantki na zawsze pozostał sekretem i nigdy nie ujrzał światła dziennego, a prawdę pokrywały warstwy kurzu i niepamięci. Tajemnica była pilnie strzeżona przez lata i nadal ktoś jej strzeże, ktoś, kto nie zawaha się przed niczym. Ten ktoś bardzo się stara, ale bohaterka, złączona więzią z guwernantką, stara się jeszcze bardziej, nie ufając nikomu, gdyż czuje wrogi oddech za plecami i narastające zagrożenie.
To wielowątkowa i bardzo złożona sprawa. (s. 314)
Konfrontacja z przeszłością guwernantki jest trudna, gdyż Natalia nieświadomie otworzyła puszkę Pandory. Autorka stworzyła zagmatwaną intrygę, pełną sekretów, labiryntu kłamstw i zagadek. Trudno pójść właściwym tropem, gdyż ktoś wytycza ścieżki kłamstw: zmanipulowane dokumenty, fałszywe wątki, błędne konkluzje i hipotezy, niejasności i niedomówienia, do tego łamigłówki, kody i szyfry trudne do złamania. Martha była inteligentną kobietą i prawdę o sobie ukryła w listach. Intryga stworzona wokół jej tajemnicy przypomina kostkę Rubika trudną do ułożenia. Gdy wydaje się, że zaraz sekret zostanie ujawniony, to czytelnik otrzymuje kolejną zagwozdkę i zwrot akcji. Autorka świetnie pogmatwała akcję, choć można poczuć przesyt lub znużenie ilością tajemnic i brakiem rozwiązania. A te ujawnia prawdę o epoce wiktoriańskiej pełnej kontrastów i sekretów. Wisienką na torcie jest epilog.
Sama postanowiła dowieść prawdy. (s. 136)
W czasie czytania powieści cały czas towarzyszyła mi ogromna ciekawość. Gdy wraz z rozwojem akcji przemoc eskalowała i miały miejsce różne zdarzenia, to mój poziom adrenaliny wzrastał. Są fragmenty mroczne, straszne, duszne, przepełnione agresją, ale nie brak sielskich, rodzinnych, pełnych miłości i przywiązania, mądrości babci i mamy Natalii. Od początku poczułam sympatię do tej życzliwej, miłej, inteligentnej kobiety, autentycznej w uczuciach. Imponowała mi jej dociekliwość i pragnienie wiedzy, dążenie do celu mimo trudności. Choć miał ona chwile zwątpienia i załamania, to nie lubiła niedokończonych spraw. Trzymałam kciuki za jej powodzenie w śledztwie. I za jej miłość do lorda Arthura Swindlera, gdyż ktoś usiłował zniszczyć uczucie rodzące się między nimi. Jednak nie do końca spodobała mi się kreacja lorda. Jego zachowanie czasami było dla mnie niezrozumiałe, sztuczne. Wątek miłosny z mezaliansem w tle był dla mnie nie do końca wiarygodny, zwłaszcza w pierwszej połowie powieści. Pozostali bohaterowie budzą sympatię, choć niektórzy są kameleonami. Samemu można zostać detektywem i wskazać czarne charaktery.


Drogi Czytelniku, zapraszam Cię do świata, gdzie fikcja literacka miesza się z historią. (s. 5)
Autorka zaprasza też do intelektualnej roz(g)rywki i rozwiązania zagadki, którą przygotowała dla czytelnika, podążającego tropem Natalii Valiant. Powieść Sekret guwernantki gwarantuje, że wpadnie on w siatkę tajemnic, pobłądzi w labiryncie kłamstw i fałszywych hipotez, doceni geniusz Marthy Demurely, poczuje siłę rodziny, chwyci pomocną dłoń, zakocha się, przeżyje chwile piękne i straszne, przerażające i okrutne. Może uwierzy też w duchy? Seria nieprzewidzianych zdarzeń, góra intryg, wielotorowe śledztwo, miłość i skrajne emocje gwarantowane.

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:



Książka bierze udział w wyzwaniu:

9 komentarzy:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.