Strony

poniedziałek, 25 listopada 2019

Gdzie jest Chelsea?


Autor: Melinda Leigh
Tytuł: Jej ostatnie pożegnanie
Tłumaczenie: Olga Kwiecień
Wydawnictwo: Editio
Seria: Morgan Dane
Tom: 2
Liczba stron: 312
Oprawa: miękka
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-283-5353-4


Jej ostatnie pożegnanie Melindy Leigh to drugi tom cyklu Morgan Dane. Pierwsze spotkanie z tytułową bohaterką uważam za bardzo udane. Jak będzie teraz?
Czas zacząć od nowa. Czas wybrać kolejną ofiarę. (s. 7)
Kopanie grobu to ciężka praca dla mężczyzny. Musi nocą pogrzebać swoją „porażkę” i znaleźć za nią „zastępstwo”, ruszyć naprzód. Obarcza się winą za to, że wybrał zbyt słabą kobietę do swego celu. Teraz ma szansę zacząć wszystko od nowa. Tak łatwo się nie podda. Zamierza zamienić porażkę w nowe możliwości. Musi tylko wybrać…
W piątek wieczorem mojej żonie przydarzyło się coś złego. (s. 29)
Morgan Dane otworzyła własną praktykę adwokacką w małym miasteczku, które tylko pozornie jest spokojne. Współpracuje z prywatnym detektywem i przyjacielem Lance’em Krugerem. Do jej biura przychodzi Tim Clark. Zaginęła jego żona. Chelsea jest sprawną i fizycznie zdrową kobietą, lecz psychicznie wyczerpaną opieką nad dwójką dzieci, pracą w domu i późnymi powrotami męża z pracy. W piątek wieczorem umówiła się z przyjaciółką. Nie dotarła na miejsce. Zaginęła. Czyżby depresja poporodowa? Chelsea uciekła? Została porwana? A może zamordowana? Policja skupia się na Timie, zamiast szukać jego żony. Zadaniem Morgan jest odnaleźć kobietę i udowodnić niewinność Tima. Tylko… czy ona wierzy w jego niewinność?
Pan nie ma ani ludzi, ani środków. (s. 59)
Szeryf King prowadzi dochodzenie, nie chce przyjąć pomocy i nie podoba mu się wtrącanie Morgan. Kobieta wie, co to znaczy samotnie wychowywać dzieci. Martwi się o Lance’a, którego ojciec zaginął wiele lat temu, dlatego jest zdeterminowana znaleźć kobietę. Razem dokonują kolejnych odkryć. Niebezpieczeństwo rośnie, aż zaczyna bezpośrednio zagrażać jej rodzinie. Morgan boi się o córki, włącza się jej instynkt macierzyński. W krytycznej sytuacji dobrze liczyć na rodzinę i przyjaciół, jednak to nie pomoże złapać psychopaty.
Wszystko w tej sprawie wydawało się strasznie zagmatwane. (s. 228)

Autorka zaplanowała bardziej intrygującą i zagmatwaną fabułę niż w pierwszym tomie cyklu. Sprawa Chelsei Clark od początku była dziwna, niczego nie można było wykluczyć. King jawi się jako kompetentny szeryf, lecz nie do końca, skoro jego wydział popełnił kilka poważnych błędów w tym dochodzeniu. Zwrot akcji prowadzi do kolejnej tragedii. Morgan i Lance drążą sprawę, a czas nagli. Mało śpią, gdyż rozwój wydarzeń nie pozwala im na sen. Prywatne śledztwo nagle splotło się z życiem rodziny Morgan. Strach o dzieci powoduje, że z partnerem naginają i łamią prawo. Liczy się tylko złapanie psychopaty. Nie wiem, czy podziwiać nieustępliwość, odwagę i instynkt Morgan, czy też ganić ją za narażanie własnego zdrowia i życia i odbieranie pracy szeryfowi. Ta kompetentna adwokat z policyjnej rodziny zna postępowanie policji i prokuratury, całe życie broniła prawa, lecz gdy chodzi o jej dzieci, działa w trybie podwyższonej gotowości i za nic ma prawo. Alarm, pozwolenie na broń to czasami za mało, by zapewnić bezpieczeństwo. Dla swoich dzieci zrobiłaby wszystko. Emocje bohaterów poruszają czułe struny czytelnika, a mała Sophie rozczula.
Zasada numer jeden: należysz do mnie. Zrobisz to, co ci każę, nie zadając pytań. Jesteś moją własnością. (s. 40)
Autorka stopniowo przedstawia czytelnikowi psychopatę. Jego światopogląd i system „wartości” budzi co najmniej niepokój, jednak najbardziej burzy czytelnika, zwłaszcza czytelniczkę jego postawa wobec kobiet. Tresowanie ofiary to… „kwestia pracy zgodnie z jej naturą”. Ma to głębszy sens dla niego, dla normalnego człowieka to mroczna obsesja. To, co zbrodniarz robi kobiecie, przyprawia o dreszcze, zwłaszcza w jednej scenie. Bolało! Wpajane zasady sprowadzają kobietę do roli robota, którego można mieć i programować według swojego widzimisię. Jak dużo zależy od siły fizycznej i psychicznej kobiety…
To, co czuła do niego, było czymś innym. (s. 267)
W prywatnym życiu Morgan dużo się dzieje. Opiekuje się schorowanym dziadkiem, dializowaną osiemnastolatką i trójką swoich córeczek. Rozpoczyna życie na nowo po tragicznej śmierci męża. Zaczęła absorbującą pracę wymagającą poświęcenia, a do tego niebezpieczną. Budzi się do życia jako kobieta, jej serce pragnie Lance’a, jej ciało pragnie mężczyzny. Lance pragnie jej. Na początku ich związek jest w nieporadnej fazie. Wątek miłosny rozwija się stopniowo, choć w chwilach zagrożenia czy załamania przyspiesza. Silne ramiona przyjaciela to doskonała przystań dla rozedrganej Morgan. Ale, ale… nie tylko ich połączy miłość.
Jej sytuacja była przerażająca, ale musiała myśleć. Musiała znaleźć drogę ucieczki. Nikt tu po nią nie przyjdzie. Musiała radzić sobie sama. (s. 37)
W drugim tomie da się zauważyć pewien schemat w konstrukcji fabularnej przyjęty przez autorkę. Zaczyna się od sceny z przestępcą. Czytelnik wie, że wydarzyło się coś bardzo złego. Potem ktoś zwraca się do Morgan z prośbą o pomoc. Rusza śledztwo we „współpracy” z policją przetykane wątkami obyczajowymi z życia Morgan, jej rodziny i znajomych. Narrator oddaje także głos przestępcy, by czytelnik mógł poznać jego motywy, działania, rządzące nim „szaleństwo”, oraz przerażonej ofierze, której ból i strach są namacalne.  
Jej ostatnie pożegnanie to bardzo dobry kryminał z rozbudowaną warstwą obyczajową, przedstawiającą kochającą się rodzinę w sytuacji zagrożenia. Wielowątkowe śledztwo przynosi zaskakujące rezultaty głównie dzięki adwokat i prywatnemu detektywowi. Skrupulatna praca, instynkt i miłość matczyna są w stanie pokonać wiele. Dobrą bronią jest także przyjaźń i miłość oraz wsparcie najbliższych.

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:


Książka bierze udział w wyzwaniu:

5 komentarzy:

  1. Pierwsza część bardzo mi się podobała, więc tę również chętnie przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię takie kryminały. Chętnie przeczytam w wolnym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tych książek, ale Twoja świetna recenzja jak najbardziej zachęciły mnie do ich przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.