Strony

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Wakacje w zamku, na zamku, pod zamkiem i wokół niego


Autor: Joanna Hacz
Tytuł: Sekrety zamkowych podziemi
Wydawnictwo: Lucky
Liczba stron: 416
Oprawa: miękka
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-66332-12-6 





Słowo „zamek” jako budowla działa na mnie jak magnes, gdyż od małego bywałam na zamku krzyżackim w swojej wsi. Nic dziwnego, że skusiła mnie książka Joanny Hacz Sekrety zamkowych podziemi.
A więc przybyłyśmy! (s. 80)
Do zamku na południu kraju przyjechała na wakacje Kaśka z przyjaciółką Marzeną i Kaśką, znajomą z redakcji. Dziesięciodniowy pobyt to nagroda wygrana na festynie. Jednak nocleg na zamku jest niemożliwy. Ostatnio w nieznanych okolicznościach zniknęły stąd cztery kobiety. Kaśka nie odpuszcza. Wkrótce cała trójka znajduje się w komnacie. Studentka jeszcze nie wie, że przygód jej nie zabraknie przy odkrywaniu tajemnic podziemi zamku, tym bardziej że w to samo miejsce wybrał się jej ukochany zawzięty wróg publiczny numer jeden. Ma on swój cel, by tu być.
Podobno wszystkie polonistki mają źle w głowach. Fatum takie… (s. 215)
Katarzyna Bujnicka, dla znajomych Kaśka, studentka polonistyki, lat 22, mieszkanka Solca, do niedawna dziennikarka w lokalnej gazecie. Zwykła dziewczyna o niezwykłych talentach wychowana w kulturze całkowitej swobody i pewnych zasad moralnych. Ma zdolność do popadania w tarapaty. Doskonale wywołuje zamieszanie. Brak jej instynktu samozachowawczego. Łączy w sobie pierwiastki oryginalności, rozrywkowości i niepoważnego sposobu myślenia. Jest nieprzewidywalna i nieokiełznana niczym tornado. Nie wiadomo, co powie, co zrobi lub co spowoduje. Kaśka to najbardziej konfliktowa i najmniej przewidywalna dziwaczka. Cóż… nazwisko predysponuje!
Co krok, to Winicjusz. (s. 17)

Nic dziwnego, że lokalny policjant Winicjusz, wróć – Mirosław Witrażewski, ma Kaśkę za szkodliwą jednostkę, wariatkę pozbawioną rozumu. Od czterech lat ci dwoje wpadają na siebie w dziwnych okolicznościach. Kaśka dogryza policjantowi, wykorzystując do tego talent oratorski, ironię i znane cytaty oraz ksywkę Winicjusz, którą nadała mu ze względu na jego wygląd. Ten przystojniak patrzy na nią dziwnym wzrokiem, z mieszaniną oburzenia i troski. Ich ekscytujące starcia są rozrywką dla znajomych.
Jest pan wstrętnym, podstępnym podelcem! (s. 121)
Atrakcyjnych przeżyć z Winicjuszem w roli głównej na zamku i wokół niego Kaśce nie brakowało. Komnata, fosa, dach, kominek, podziemia, szopa, chaszcze, scena… wszędzie ich było pełno! Winicjusz, który całe swe trzydziestoletnie życie postępował dorośle i odpowiedzialnie, od Kaśki zaraża się szaleństwem. Ci dwoje na wakacjach nawiązali nić porozumienia i choć topór wojenny zakopali, to tak tylko do połowy, gdyż ciągle były powody, aby sobie dogryzać i oburzać się z fochem. Ona go prowokuje, on nie potrafi podchodzić do niej z rozsądkiem. Efekt – mnóstwo bzdurnych podelczości między nimi. Tak, Kaśka uważa Wińcia za podleca.
Ona jest stuknięta, a pan piękny. Niezła kombinacja… (s.  169)
Dynamiczna akcja i jej niespodziewane zwroty wywołują wybuchy śmiechu. Sytuacji komicznych nie brakuje. Kilkukrotnie chichotałam ze śmiechu i płakałam. Łzy leciały mi ciurkiem. Wyobraźnia pracowała na wysokich obrotach, a ja widziałam Bujnicką w akcji. Autorka świetnie wykreowała tę postać, Winicjusza także. Połączyła ich antypatyczną relacją, która przejawia się w słowach i czynach oraz mowie ciała i strojach. Komediowy klimat powieści tworzy postać Kaśki, a z nią w roli głównej zabawne sytuacje, niefortunne wpadki i wypadki oraz śmieszne dialogi. Marzena to wychuchana, bojaźliwa jedynaczka, która przy Kaśce potrafi zaszaleć i tupnąć nóżką. Kaśka z redakcji to pyskata osoba, mogłoby jej nie być w powieści bez straty dla tej. Warto zwrócić uwagę na wójta i jego rodzinę oraz miejscowych amantów.
Dla nas dwojga ten zamek jest stanowczo zbyt mały… (s. 88)
Dla mnie w powieści za mało było zamku i akcji w podziemiach. Opisy podziemnych korytarzy i pomieszczeń wprowadzały klimat grozy i tajemniczości, dodawały nutki sensacji i dreszczyku emocji. Jednak finałowa akcja w podziemiach i sprawa zaginionych kobiet nieco mnie rozczarowała z powodu… narracji pierwszoosobowej. Lokalni policjanci wydali mi się nieco nieporadni. Otwarte zakończenie powieści zapowiada ich dalsze wspólne losy Kaśki i Winicjusza.
Pani na mnie źle wpływa. (s. 197)
Mam nadzieję, że na Was dobrze wpłynie spotkanie z szaloną i nieobliczalną Kaśką. Sekrety zamkowych podziemi to obyczajówka z dużą dawką humoru i wątkiem kryminalnym. Świetna książka na ten trudny czas – lekka, zabawna, relaksująca. Letnia przygoda z festynem i przedstawieniem teatralnym w domowych pieleszach.

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:


4 komentarze:

  1. Kiedyś bardzo interesowałam się zamkami. Potem trochę mi przeszło, ale nadal lubię "zamkowe" ciekawostki. Kaśka to moja kumpela po fachu, ale chyba książkę odpuszczę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie odpuszczaj! Pośmiejesz się i zakumplujesz się z drugą Kaśką. :)

      Usuń
  2. Hmm szkoda, że ta płaszczyzna zamkowa nieco rozczarowuje. Ale jeśli będę miała okazję to i tak zajrzę do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wynika przede wszystkim z mej pasji do zamków i faktu, że częściowo w zamku krzyżackim we wsi się wychowałam.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.