Strony

wtorek, 28 lipca 2020

Szósty po latach


Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Tytuł: Szósty po latach
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8083-783-6






Z ciekawości sięgnęłam po kryminał Agnieszki Lingas-Łoniewskiej o seryjnym mordercy w wersji poprawionej i rozszerzonej o nowe postacie, nowe wątki, nowe zakończenie. Sięgnęłam po Szóstego po latach. Co mówi blurb?

Gdy w grę wchodzi miłość, żadna siła nie jest w stanie powstrzymać inspektora Marcina Langera przed nadludzkim wysiłkiem i odnalezieniem oprawcy zielonookich blondynek, do których zalicza się jego ukochana. Gdy gra toczy się o zbawienie – psychopatyczny zabójca nie respektuje żadnych granic. Nawet jeśli zbawienie jest wyimaginowane, a motorem działania – obłęd. A może zwłaszcza wtedy.

Ta sprawa nosiła kryptonim „Szósty”. (s. 65)
Co pamiętam z pierwszej wersji? Wysokich bohaterów, „religijnego” seryjnego mordercę, mnóstwo emocji, suspens, zaskakujące zakończenie i… różnej maści błędy. Akcja przypominała mi się, gdy o niej czytałam. I przyznaję, że niektóre krótkie fragmenty omijałam (nie czytam dwa razy tej samej książki), choć emocji nie zabrakło od złości, przez wzruszenie, po radość.

Czekałam na pana, inspektorze Langer. (s. 62)
Wątek miłosny między Alicją Szymczak a inspektorem Marcinem Langerem, szefem Śląskiej Grupy śledczej rozwija się gwałtownie. Obojgu coś się kołacze w pamięci, oboje mają jakieś dziwne przeczucia, wrażenia. Coś jest na rzeczy pozazmysłowego. Ich spotkanie, ich miłość to przeznaczenie? A może przypadek? Być może obsesja… Czyżby tylko dotrzymanie obietnicy? Jest też wciąż piękna miłość i kwitnąca miłość starszego brata Marcina do żony i dzieci. Nie brakuje „miłości” seryjnego zabójcy do jego ofiar.
Każdy w końcu dostanie swój rachunek. (s. 377)
Jak sama autorka przyznała w posłowiu, to ostateczne rozliczenie z „Szóstym” po szesnastoletniej przerwie między wydarzeniami. Ja bym jeszcze polemizowała, że to koniec, gdyż mała szansa na kontynuację istnieje. W każdym razie Szósty po latach to spin-off, bohaterów już znanych z historiami nowych postaci, które stanowiły trzon ciągu dalszego. A ciąg dalszy chwyta za gardło i trzyma do końca w niepewności. Zakończenie obfituje w wiele zdarzeń i emocji. Pani Agnieszka wie, jak operować słowem, jakiego rodzaju wypowiedzeń używać i jak je rozłożyć w liniaturze, by czytelnik poczuł przeraźliwy strach ofiar, ich skrajne emocje, a z drugiej strony szaleństwo seryjnego mordercy. Suspens działa.
W szóstym dniu Bóg stworzył człowieka – mężczyznę i kobietę. W szóstym dniu… odbiorę ci życie, bo ja jestem twoim bogiem… (s. 56)
Jeśli ktoś nie czytał w ogóle Szóstego, to niech od razu sięgnie po Szóstego po latach. Langer i Szymczak mają co robić. Czytelnik też.

7 komentarzy:

  1. Ja nie czytałam wcześniejszej wersji, chociaż mam tę książkę w domu. Pewnie kiedyś zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To od razu lepiej zacząć czytać drugą wersję.

      Usuń
  2. Nie czytałam wcześniejszej wersji. Może się skuszę na poszerzoną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam "Szóstego" wieki temu. Pamiętam, że mi się podobał, ale nie było szału. A czy mam ochotę na "Szóstego po latach"? Chyba nie...

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.