Tytuł: Blask choinki
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 336
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-66570-86-3
Wprawdzie już po Bożym Narodzeniu, ale choinka pięknie przyodziana stoi dumnie i świeci swym blaskiem, dlatego też ostatnia recenzja w tym roku dotyczy książki Agnieszki Lis Blask choinki. Blurb:
Te święta będą naprawdę wyjątkowe. Zaprzyjaźnione rodziny Klemensa i Arkadiusza uznają, że czas odpocząć od przedświątecznej krzątaniny. Tegoroczną Gwiazdkę decydują się spędzić w hotelu z widokiem na Tatry. Nie wszyscy jednak uważają, że świąteczny wyjazd do Zakopanego to dobry pomysł. Barbara z obawą obserwuje podupadającego na zdrowiu męża, przywiązany do tradycji Arkadiusz nieudolnie ukrywa, że wolałby spędzić ten czas w zaciszu własnego domu, a dawno niewidziany Dominik zjawia się w hotelu, aby wyjawić najbliższym skrywaną od dłuższego czasu tajemnicę. Niespodziewane spotkania, nieśpieszne rozmowy i drobne radości, o których coraz częściej zdarza nam się zapominać. W Zakopanem każdy odnajdzie to, za czym naprawdę tęskni.
Ciekawa rodzinka mi się trafiła. (s. 186)
Wybrałam się z tłumem bohaterów do Zakopanego. Z tłumem, gdyż mimo umieszczonego na początku książki opisu występujących osób i tak w trakcie czytania zdarzało mi się gubić, kto jest kim. Spodobało mi się nietuzinkowe towarzystwo, zwłaszcza zaproszenie byłego męża z obecnym na wspólne świętowanie. Najmłodsze pokolenie bawiło mnie swoimi dialogami, wnikliwymi i zaskakującymi pytaniami, celnymi ripostami i puentami oraz doświadczaniem wszystkiego własnoręcznie. Nastolatkowie z nosem w tabletach zdążyli zapunktować. Pokolenie średnie zróżnicowane pod każdym względem. Luz i podejście do życia Dominika i Sebastiana nastrajało mnie pozytywnie. Starsze pokolenie „usprawiedliwiało się” peselem odnośnie do rodzaju napitków. Moim zdaniem autorka przesadziła z ilością pitego trunku w barze i powtarzaniem pewnej frazy z nim związanej. Wątek Michała i jego żony zupełnie zbędny moim zdaniem, niczego nie wnosił, a mnie tylko nudził i drażnił. Sam Michał to dla mnie niedopracowana postać. Za to goście hotelowi jakby nie istnieli.