Autor: Jakub Ćwiek
Tytuł:
Panie Czarowne
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 464
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2021
ISBN: 978-83-81298-032-2
Nie
tak dawno temu gościłam w Głuchołazach i obserwowałam powódź stulecia. Jakub
Ćwiek zabrał mnie ponowie do tego miasteczka na pograniczu polsko-czeskim, ale
pokazał je w zupełnie nowej odsłonie. Spotkałam tam Panie Czarowne.
Lilka i jej
czarowne siostry wniknęły wolą tam, gdzie kryła się dawna trupia pamięć. (s. 20)
Przez
opolską ziemię przebiegał tzw. szlak czarownic – linia frontu walki dobra ze
złem. Małe miasteczko Głuchołazy ma w herbie kozi łeb. Jego historia naznaczona
jest śmiercią. To tutaj w XVII wieku wieszano kobiety podejrzane o uprawianie
czarów. Większość z nich była niewinna, choć i wśród ofiar były wiedźmy. Te,
które wiedziały i które stale się odradzały. Przetrwały one do XXI wieku,
dodając sił ludziom, lecząc ich, pomagając w problemach miłosnych, użyczając
swych ust cichym szeptom zmarłych. Należą do miasta, wpisane są w historię.
Współcześnie też chce się je zniszczyć. Panie Czarowne, bo tak siebie nazywają,
stają się celem.
Zawsze są
przynajmniej trzy. […] Może być więcej, ale nigdy mniej. Psotna
dziewka, chutliwa matka i groźna, samotna starucha. (s. 241)
Poznajcie
Panie Czarowne, zwane również Paniami Gniewnymi – najstarszą wiekiem Bunię,
która im przewodzi, oraz Królewnę, Betkę i Lilkę. To silne kobiety. Mają w
sobie moc. Potrafią czarować. Wykorzystują magię w codziennym życiu. Wiedźmową
troską otaczają miasto i jego mieszkańców. Nocą nago odprawiają rytuały, umacniając
zaklęcia ochronne. Spotykają się na sabat. Wypisz wymaluj – prawdziwe wiedźmy
znane z baśni, które chronią to, co ważne. To Panie sprawują rządy w
Głuchołazach – silny sabat z mocną Trójnią. Po mieście rozsiane są figurki
wiedźm, a miasto z najbliższą okolicą za sprawą czarów okrywa całun
zapomnienia. Autor tworzy baśniową rzeczywistość, w której ważna jest rodzina,
miłość, przyjaźń, zgoda, sprawiedliwość, a nawet lokalna przedsiębiorczość.
Dla Zakonu
liczyło się wyplenienie zła. (s. 355)