Strony

środa, 23 października 2013

Nieziemska miłość



Autor: S.C. Ransom
Tytuł: Błękitna miłość
Tłumaczenie: Agata Kowalczyk
Wydawnictwo: Amber
Seria: Błękitna
Tom: 1
Liczba stron: 334
Oprawa: miękka
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-241-3907-1




Tajemnicza bransoletka z błękitnym kamieniem zaprowadzi śmiertelną dziewczynę do duchów umarłych, które żywią się ludzkim szczęściem, i zwiąże z chłopakiem, który może obdarzyć ją miłością lub odebrać to, co najcenniejsze… Siedemnastoletnia Alexa ma powody do radości: właśnie zdała egzaminy, a Rob, obiekt westchnień większości dziewczyn w szkole, jest zainteresowany właśnie nią. Ale dziwna bransoletka znaleziona na brzegu Tamizy wszystko zmienia. Bo za sprawą tego niezwykłego przedmiotu Alexa spotyka Calluma - uwięzionego pomiędzy życiem a śmiercią pięknego chłopaka, w którym zakocha się bez pamięci. Lecz im głębsze uczucie ich łączy, tym częściej Alexa zaczyna wątpić, czy Callum mówi jej prawdę. Zwłaszcza gdy odkryje coś, co przeczy jego słowom i wzbudza w niej lęk. I każe zadać pytanie, czego naprawdę chce jej widmowy ukochany…

Zachwyciła mnie okładka – długowłosa kobieta w długiej, czarnej sukni, z lekko rozłożonymi rękoma  stojąca tyłem na tle dziwnego szaro-niebieskiego lasu. Tytuł mnie zaciekawił, bo kocham kolor niebieski, więc postanowiłam przeczytać Błękitną miłość C. S. Ransom. A jak się potem dowiedziałam, książka powstała w prezencie urodzinowym dla córki i to głównie na blackberry autorki. Łowczyni głów zamieniła się w łowczynię słów. I to całkiem udanie.
Błękitna miłość, czyli miłość nieziemska, a więc książka z wątkiem paranormalnym. Ostatnio coraz częściej mam do czynienia z powieściami, w których dzieje się coś z nie+naszego świata. Widocznie takie są trendy w czytaniu, a i ja jakoś nie jestem oporna czy też nie jestem przeciwniczką tego typu powieści. Wszystko i tak zależy od autora i kreacji świata przedstawionego wymyślonego przez niego oraz lekkości pióra.

Na dobre książka mnie wciągnęła, gdy Alexa pojechała na randkę z Robem. Muszę pogratulować 17-letniej bohaterce zdrowego rozsądku wobec zachowania się Roba i jego fałszywych słów, byle tylko osiągnąć zamierzony cel. Oby więcej nastolatek kierowało się rozumem w takich sytuacjach! Ale Alexa była już zauroczona przystojnym nieznajomym – Callumem. Ten oto "żałobnik" z katedry Świętego Pawła w Londynie również zakochał się w dziewczynie od pierwszego wejrzenia. Radzą sobie za pomocą lusterek, by dziewczyna mogła go zobaczyć – istotę nie z tego świata, zawieszonego między życiem a śmiercią. Ale z czasem ich znajomość, miłość nabiera bardziej fizycznego kontaktu, aczkolwiek nie jest to łatwe, gdy jedna osoba jest człowiekiem, a druga duchem. Uczą się siebie nawzajem. Na ich drodze pojawia się Catherina, siostra Calluma. Ona chce ukraść wszystkie wspomnienia nastolatce i przenieść się do innego wymiaru. I jej się to udaje! A co było dalej, to musicie sami sobie przeczytać. Romantyczna tajemnica albo jak kto woli – tajemniczy romans uwiedzie i Was.
Autorka ukazała w powieści normalną angielską rodzinę. Pokazuje, jak ważne są rozmowy rodziców z dziećmi, interesowanie się poczynaniami pociech i wychowywanie ich, jak ważne są pierwsze miłości dla nastolatków i podejmowanie dobrych decyzji. Zagadki i tajemnice odkrywane są stopniowo przed czytelnikiem, także przez samych bohaterów, którzy dopiero poznają, ile mogą zdziałać dzięki tajemniczej bransoletce i talentom Alexy. Nabrałam również ochoty na wycieczkę do Londynu i odwiedzenie katedry Świętego Pawła, zwłaszcza Galerii Szeptów. Chciałabym się osobiście przekonać, jak to jest z tym szeptaniem i emisją głosu, bo co akustyki w antycznych teatrach, to osobiście potwierdzam – jest niesamowicie znakomita. Poza tym wątek robienia prawa jazdy w Wielkiej Brytanii może zaskoczyć co niektórych czytelników.
Czytanie Błękitnej miłości było lekkie i przyjemne. Książka nie wymaga myślenia, ale doskonale relaksuje, spędziłam miłe przedpołudnie, choć początkowo czytałam książkę na raty. Spowodowane to było przebrnięciem przez pierwszych kilkanaście stron, gdzie było wiele długich opisów, według mnie zbyt długich, za którymi to akurat  nie przepadam. Mało tu akcji jako takiej, ale fabuła była interesująca, a bohaterowie dawali się lubić. I przyznam szczerze, że chyba po raz pierwszy w życiu nie przeszkadzała mi narracja pierwszoosobowa! W przypadku trylogii Proroctwa sióstr wręcz mnie męczyła, a w Błękitnej miłości wydawała się być idealnie dopasowana. Na razie nie wiem, na czym polega różnica w tych narracjach, bo piszę na świeżo i nie miałam czasu nad tym pogdybać. Ale język jest prosty i komunikatywny, więc literki same dają się pochłaniać, a my się relaksujemy i błękitniejemy...
Dopiero po przeczytaniu dowiedziałam się, że to pierwszy tom trylogii. Nie wiem, czy dostanę kolejne, a szkoda, bowiem jestem ciekawa, jak się rozwinie nieziemska miłość Alexy i Calluma, co się stanie z Catheriną w nowej rzeczywistości, kto tak naprawdę jest dobry, a kto zły…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.