czyli sama o sobie do
potomności (nie tylko) swej
O poduszki jest podparta,
Nogą zaś o słonia wsparta.
Ale Marta nie jest zdarta.
Ileż ona jest dziś warta?
Tego nie wiem. Skryta karta.
Czasem w życiu miewa farta,
Czasem jej podejdzie karta,
Przez komary wciąż jest żarta,
Kocha psy i chce mieć charta.
Gdy przed nosem stoi tarta,
Marta zaraz jest obżarta.
Ceni występ gry MoCarta.
Do podróży zawsze zwarta,
Na przygody jest otwarta.
Z rzadka wsiądzie na gokarta,
Jednak na bok pójdzie narta.
W nocy śni się jej Dżakarta,
Jak dosiada tam lamparta!
Jako strzelec jest rozdarta,
Lecz za skórą miewa czarta!
Taka właśnie jest ta Marta…
Niejednego grzechu warta!
Świetny wiersz. Z uśmiechem go przeczytałam. nie tylko Marta bywa uparta, bo ja też jestem niczym uparty osioł :)
OdpowiedzUsuńMoże zależy to od zodiaku :)
UsuńHaha, to się szczerze uśmiałam:) Świetny wiersz! I trzymam kciuki za Twojego przyszłego charta i lamparta:)
OdpowiedzUsuńBezpieczniejsza byłaby przejażdżka na słoniu! :D
UsuńMarto wywołałaś uśmiech na mojej twarzy swym wierszowanym opisem.Niech Ci się spełni sen o Dżakarcie.
OdpowiedzUsuńNiejednego grzechu warta - to jest właśnie Marta.
Lubię to imię.
Dziękuję! Opis byłby bardziej szczegółowy, gdyby rymy chciały pasować do Marty ;)
UsuńSporo ich jednak znalazłaś.
UsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuń