Strony

wtorek, 16 grudnia 2014

Życie po rozwodzie



Autor: Elizabeth Adler
Tytuł: Moje miejsce na ziemi
Tłumaczenie: Ewa Spirydowicz
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 336
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-241-4345-0




Emocjonująca i emocjonalna opowieść o zaczynaniu wszystkiego od nowa, o miłości i nienawiści, o sekretach, jakimi się dzielimy, i o tych, jakie zachowujemy tylko dla siebie... Zacząć wszystko od nowa – bez pieniędzy, bez męża, za to z piętnastoletnią córką, rozżaloną, że samowolnie kierujesz jej życiem. Niełatwa decyzja. Lecz Caroline ją podejmuje. Woli rozstać się z wygodnym życiem niż znosić dalej kłamstwa i zdrady męża. Prowadzenie pubu w małym angielskim miasteczku pełnym sympatycznych dziwaków okazuje się nie takie złe, zwłaszcza że jest wśród nich pewien interesujący mężczyzna. Tylko Issy wciąż tęskni za ojcem i za przeszłością… Przeszłością, która niespodziewanie daje o sobie znać. Morderstwo popełnione na drugim końcu świata wstrząsa Carolyn i Issy. Czy zniszczy budowane z takim trudem ich nowe życie?

Każdy szuka swojego miejsca na ziemi. Jeden znajduje szybciej, inny później. Tak też było z główną bohaterka powieści Elizabeth Adler Moje miejsce na ziemi – Caroline Evans, która po rozstaniu z mężem opuściła Hongkong i postanowiła zamieszkać w Anglii. Jednak i tu nie może znaleźć sobie miejsca.
Nie ma za bardzo środków do życia oprócz niewielkiej sumy wypłaconej jej przez eks po rozwodzie, a zagwarantowanej wpisem w niekorzystnej dla niej intercyzie, nie ma też pracy. W trakcie weekendowej wycieczki do hrabstwa Oxford, przemierzając drogi zalane deszczem zatrzymuje się na podwórku. Stojąc w strugach deszczu zachwyca się małym, szarym domkiem w zakolu rzeki i szopą wystawionymi na sprzedaż… Wraz z nastoletnią córką Issy, notabene naburmuszoną, na jednej z desek szopy odkrywa niezwykły napis: "Bar, grill i tańce". Znajdują też kotka. Caroline jest zauroczona tym miejscem, zaś Issy zniesmaczona. Matka pokochała to miejsce od razu, córka znienawidziła.

Dwie kobiety zmęczone i przemoknięte stają w drzwiach pubu Pod Gwiezdnym Pługiem. Tam od razu zajmuje się nimi właścicielka Maggie Gonzales, która wraz z mężem Jesusem prowadzi ten przybytek. Meksykanka jest bardzo ciepła i gościnną osobą, bardzo praktyczną i empatyczną. Z miejsca polubiły się z Caroline, tak samo ich córki Issy i Sam. Z biegiem czasu Caroline zaczęła pracować u Maggie, jej umiejętności kulinarne przyciągnęły do pubu kolejnych gości, a dziewczynki razem zaczęły chodzić do szkoły. Niby im się życie zaczęło układać, jednak los bywa przewrotny.
Jeden z gości wpadł głównej bohaterce w oko. Gdy poznała jego imię, załamała się z lekka, bo tak samo miał-ma na imię jej eks. Na szczęście na tego Jamesa wszyscy mówią Jim i Caroline stopniowo się do niego przekonuje. On i Georgki remontują nowy dom kobiety – ów mały, szary domek, w którym zakochała się z miejsca. Ale pewnej nocy pojawia się były mąż. Wkrótce przychodzi wiadomość z Hongkongu, że popełnił samobójstwo. Tylko ukochana córeczka tatusia, Issy, od razu twierdzi, że to morderstwo, bo ojciec nie mógłby jej tego zrobić. Jednak to nie jedyne zaskoczenie, jakie przygotował jej tatuś. Okazuje się, iż oprócz chińskiej kochanki-manipulatorki Gayle Lee Chen jest jeszcze druga... i to nie sama! Różne tajemnice wychodzą na wierzch po śmierci Jamesa. Tymi tajemnicami, zwrotami akcji autorka zaskakuje czytelnika. A życie płynie dalej – Caroline pracuje, jej dom się remontuje, ona sama staje się obiektem zainteresowań kilku mężczyzn, a Issy spotyka się ze znajomymi…
Nastolatka jest wzburzona zachowaniem swojego idealnego ojca, hormony jej szaleją, także z powodu spraw damsko-męskich, a raczej dziewczęco-chłopięcych. Z jednej strony podoba jej się całowanie, ale nie chce się mierzyć z dorosłością i seksem. Ma pretensje do matki o wiele rzeczy, głównie o to, że odeszła od męża i obie opuściły ukochany Hongkong. Swoje rozżalenie, złość  wyładowuje na matce. Kobiety dość często się kłócą, nastolatka rani matkę słowami i zachowaniem. Ta tłumaczy się: Nie chciałam, żeby tak wyszło, ja po prostu… (…) Jestem matką. Uczę się na własnych błędach jak wszystkie matki, ale zrozum, muszę spróbować. Nie mogę liczyć na twojego ojca, musze samotnie o siebie zadbać. Dasz mi szansę?[1] W tych trudnych chwilach i mierzenia się z wieloma prawdami Issy pomaga babka Cassandra, to babce się zwierza, to babka pomaga jej pogodzić się z faktami i uporządkować przeszłość. Przy niespełna 16-letniej Issy zawsze murem stoi przyjaciółka Sam oraz kotka Ślepa Brenda, zaś Caroline ma wsparcie w matce i Maggie.
Bardzo mi się podobały szczere i mądre życiowo rozmowy kobiet, gdy starsza radziła młodszej na temat życia, seksu, miłości. Szczególnie babka była żywotną i wesołą kobietą, która potrafiła tupnąć, kiedy trzeba. Ona i Maggie najbardziej oczarowały mnie swymi osobowościami. W ogóle w tej powieści mało który bohater jest negatywny. Jednak czasami się gubiłam kto jest kim, kiedy wszyscy zbierali się w kuchni, a w tym gronie była jeszcze m.in. Sarah, Mały Bill, Lily…
Przyznam szczerze, że początek trochę mnie nużył, przydługie opisy wprowadzały pewną monotonię (zwłaszcza opisy ubiorów mi utknęły w pamięci), nic się nie działo, bo czytelnik po części poznawał przeszłość głównej bohaterki, po części jej uczucia oraz deszczowe krajobrazy Anglii. Jednak gdy zaczęło, to książka wciągnęła mnie na całego, choć mogłoby być więcej akcji i dramatyzmu. Płynnie się ją czytało, czasami się człek uśmiechnął przy dialogu, a czasami z lekka denerwował. Bohaterowie może nie są jacyś charakterni, zbyt wyraziście nakreśleni, ot zwyczajni ludzie. Wydarzenia poznaje się przede wszystkim z punktu widzenia Caroline, ale także Issy ujawnia swoje emocje i przemyślenia nad wieloma sprawami, a dwa razy także Gayle Lee Chen. Jej wątek mógłby być bardziej rozwinięty. Szkoda, że autorka nie poświęciła więcej uwagi też rozwiązaniu zagadki śmierci Jamesa. Brakowało mi pazura w akcji, wszystko wydawało się takie uporządkowane i harmonijne, nawet kłody rzucane pod nogi przez los pozbawione były sęków… zbyt sielsko!
Moje miejsce na ziemi to powieść o niszczycielskiej sile rozwodu, radzeniu sobie z przeciwnościami losu, szukaniu w sobie odwagi, by stawić im czoła, pokonywaniu własnych lęków, ale również o dobrych ludziach i ich bezinteresownej pomocy, przyjaźni i szukaniu swojego nowego miejsca w życiu, nowej przystani w trakcie żeglugi życia. Lekka lektura na zimowy wieczór.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:


[1] E. Adler, Moje miejsce na ziemi, Warszawa 2012, s. 76.

10 komentarzy:

  1. Widzę, że to taka pozytywna lektura. A takie lubię, więc chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, czy dam radę przebrnąć przez ten nużący początek. Zastanowię się jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś miałam odłożyć książkę, bo mnie nużyła, ale brnęłam... dopiero od 80. strony akcja mnie wciągnęła na całego!

      Usuń
    2. 80 stron nudy? Podziwiam Cię, że wytrzymałaś. Ja z reguły czytam do 40, jeśli "nie czuję iskrzenia" odkładam, choć nie lubię tego robić.

      Usuń
    3. To było ładnych parę lat temu... Widocznie miałam nosa ;)

      Usuń
  3. chętnie, chętnie! pozytywnych teraz potrzebuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie się zapowiada, gdybym na nią wpadła w bibliotece pożyczę....

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.