Strony

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Wywiad z Katarzyną Poznakow



Dziś nietypowy wywiad, a raczej jego fragment! I to prosto z face z bookiem! Tydzień temu na fb na stronie Magazynu Obsesje brałam udział w rozmowie-wywiadzie z Katarzyną Poznakow. Za zgoda pisarki zamieszczam jego fragment na swoim blogu, ale tylko tę jego część, w której ja zadawałam pytania. W nawiasach kwadratowych dopowiadam kilka rzeczy, by całość była dla Was, drodzy Czytelnicy, zrozumiała i spójna.

Katarzyna Poznakow to pseudonim literacki debiutującej Długą drogą autorki, która na co dzień mieszka i pracuje za granicą. Lubi literaturę iberyjską, Alberta Camus i Josepha Conrada oraz uwielbia podróżować. Pracuje w technicznym zawodzie nie związanym z humanistyką.


Witam w Nowym Roku wirtualnych (i realnych) koneserów literatury! Moja debiutancka powieść „Długa droga” jest przedstawiana przez redakcję Obsesji jako książka o dorastaniu głównej bohaterki Magdaleny Reck. Myślę, że to trafne spostrzeżenie. Chciałabym je wzbogacić o dodatkowy aspekt. Pokazuję też niezwykle odmienne losy i dorastanie innych osób, które Magdalena spotyka na swojej drodze. I żeby było jeszcze barwniej, to moje postaci pochodzą z Polski, Francji i USA. Do tego w wyrafinowany sposób rzucam tych ludzi do hotelu Oriental w Bangkoku (Tajlandia). Trochę nietypowy smak, prawda? Przed nami jeszcze długa zima, a ta książka smakuje jak herbata z imbiru i z cytryną. Jest rozgrzewająca, trochę ostra, raczej kwaśna, absolutnie niesłona, ale i nie za słodka. Stąd też chcę Was zachęcić do wirtualnej degustacji. Obiecuję, że będzie smakować.
Dobry dzień. Pisanie książek wymaga lekkiego pióra. Jak z jego lekkością było w czasach szkolnych? Jak Twoje wypracowania oceniali poloniści – co chwalili, a co krytykowali? Czy widzieli w Tobie talent literacki czy wręcz przeciwnie?
Nikt mi nie wróżył kariery literackiej. W czasach licealnych uważano, że albo będę aktorką, albo dziennikarką, bo byłam wyszczekana i teatralna w sposobie bycia.
A jak było z tymi wypracowaniami z polskiego?
Byłam dobra w budowaniu planu czy struktury wypracowań, na zasadzie: teza, argumenty za i przeciw, zakończenie i pointa. Moje wypracowania były zawsze podawane jako przykład rzeczowego pisania. Do tej pory nie potrafię językowo być dekoracyjna. Zawsze mi się wydaje, że wypadnę śmiesznie.
Jaka jest Twa przyjaciółka Wena?

Moja przyjaciółka Wena jest bardzo kapryśna. Wspomaga mnie rzetelnie przy wymyślaniu, układaniu wszystkiego w mojej głowie. Jak przychodzi do pisania, to najczęściej odwiedza innego pisarczyka. Trudzę się i biedzę przy pisaniu. Ale nauczyłam się też ją przechytrzać. Notuje sobie wszystko i wszędzie. Mam taki czarny notes. Gdybym go zgubiła, to byłabym stracona.
Moja Wena zwykle mnie nachodzi po północy i spać nie daje. Dobrze, że mam komórkę pod ręką, by zapisać pomysły.  Czym jest dla Ciebie SŁOWO?
To trudne pytanie. Miałam kiedyś możliwość uczestniczenia w wykładzie Daniela Golemana, twórcy teorii "emocjonalna inteligencja". Jego teoria fascynuje mnie do tej pory. Stąd moja odpowiedź będzie w stylu teorii Golemana. Słowo to dla mnie bodziec, który wywołuje pewną emocję w mózgu. Inteligencja polega tutaj na tym, żeby odpowiednimi słowami wywołać te emocje, które właśnie chcemy wywołać. Hu, nareszcie.
Hmm... Herbatę z imbirem pijam, ale w wersji z miodem. Skąd akurat takie porównanie do własnej książki?
Imbir jest używany w kuchni azjatyckiej jako przyprawa wspomagająca trawienie. Imbir czyni potrawę lekkostrawną, co powoduje dobry nastrój. Poza tym na Dalekim Wschodzie uważa się, że imbir przez swój ostry smak gasi ogień – złe emocje – w organizmie. Cytryna – to raczej kwestia smaku – łagodzi ostry smak. Chcę, żeby moja książka była czymś przyjemnym dla czytelnika, nie zaszkodziła jego zdrowiu i wprawiła go w dobry humor. Jeszcze krótki dodatek. Wersja imbiru z miodem, to nasz europejski wynalazek na przeziębienie. W Tajlandii nie ma miodu i przeziębień.
A ten czarny notes na pomysły... jakich jest rozmiarów? A gdy któryś z owych zapisanych pomysłów zostanie wykorzystany, to co z nim się dzieje? Kreślisz, wyrywasz kartkę, odfajkowujesz?
Notes jest formatu B5, czarna skóra, produkt firmy Moleskine (to nie jest reklama) i prezent od męża. To co zostaje zapisane i wykorzystane albo i nie – na zawsze pozostaje w notesie. Nic nie wyrywam, nie skreślam, robię tylko uwagę: wykorzystane czy nie. To pomaga mi czasami prześledzić moje myśli, ot taka podpórka dla mózgu. Notabene, to jest już 2. notes. Ten pierwszy był fioletowy i nie taki elegancki.
I na pewno leży gdzieś na wyciągnięcie ręki...
Absolutnie. Nawet teraz obydwa notesy leżą obok komputera.
To może powstanie seria książek "Polka potrafi". Ja jestem ZA, a nawet przeciw. [Autorka wspomniała o planach napisania kolejnej książki o podobnej konstrukcji jak debiut – Polka radząca sobie w innej kulturze.]
– Wiesz, założyłam nawet stronę autorską, żeby ten pomysł rozpowszechniać i zamiast "Polka potrafi", nadałam stronie motto "Love and Landscape". Głowię się jednak, czy moje motto zostanie odebrane, jakbym chciała.
To poproszę namiary na nią!



Mam nadzieję, że zainteresowałam Was trochę debiutantką i jej osobowością. A recenzję Długiej drogi przeczytacie wkrótce na moim blogu. Na razie czekam na swój egzemplarz. Poniżej blurb debiutu:


Rok 1944, Marsylia. Magdalena rezygnuje z powrotu do Polski i wybiera się do Bangkoku. Nic jej już ani w Polsce, ani we Francji nie trzyma. Rozczarowana swoimi przeżyciami, bezwolnie poddaje się podróży do Azji. Po drodze zatrzymuje się w Malezji, gdzie poznaje uroki orientalnego miasta, w tym niebezpieczna przyjemność palenia opium. Dociera w końcu do Bangkoku, gdzie szybko wciąga ją życie towarzyskie słynnego hotelu Oriental. Spotyka barwne postaci z całego świata i wykorzystuje szanse na realizacje swoich marzeń. Kiedy dostaje propozycje powrotu do Europy, waha się. W kalejdoskopie różnych wydarzeń decyduje się towarzyszyć Alexowi w podróży po Tajlandii. Czy Magdalena znajdzie sile na powrót do Europy? Czy ta historia emocjonalnego wyzwolenia młodej Polki, uwiezionej w dylematach i stereotypach wyniesionych z domu, ma szanse na szczęśliwe zakończenie? "Długa droga" to obietnica intensywnych przeżyć w innym, nieznanym świecie i poznania polaryzujących postaci.


Zdjęcie autorki opublikowane za Jej zgodą.
 

3 komentarze:

  1. Interesujący wywiad. Jestem również ciekawa debiutu autorki, ale najpierw poczekam na Twoją recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło się czytało ten wywiad. Debiuty lubię, tym bardziej polskich autorów, więc z chęcią bym zajrzała i go tego. A to porównanie książki do herbaty z imbirem i cytryną trafia do mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.