Strony

niedziela, 29 marca 2015

Ratować się ucieczką



Autor: Nic Pizzolatto
Tytuł: Galveston
Tłumaczenie: Marcin Wróbel
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 288
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-64700-20-0


Roy Cady radził sobie jak dotąd doskonale. Uzbrojony w metalową pałkę dwumetrowy brodacz, postrach niesolidnych dłużników w Nowym Orleanie, nie jest może zbyt lubiany, ale na pewno skuteczny. Do czasu. Wiadomość o toczącej go śmiertelnej chorobie i zdradziecka pułapka, w jaką wpada podczas zdawać by się mogło rutynowej roboty zmuszają go do zerwania z dotychczasowym życiem i podróży, w której przyjdzie mu się zmierzyć z duchami własnej przeszłości.
Rozpoczyna się mordercza zabawa w kotka i myszkę, prowadząca przez najbardziej obskurne zakątki amerykańskiego południa, podejrzane speluny i zapuszczone motele, w których Cady oczekuje na spotkanie z tym, co nieuchronne. Czy uda mu się ocaleć? Czy ochroni dziewczynę, której życie do czasu spotkania z nim było jednym wielkim pasmem rozczarowań? Czy znajdzie w sobie dość sił, by pomimo choroby odkupić swoje dawne grzechy?

Sięgnęłam po jedną z mych wygranych książek Galveston, której autorem jest Nic Pizzolatto, autor scenariusza i producent jednego z najlepszych seriali ostatnich lat – Detektywa. Serialu nie oglądałam, człowieka nie znam, więc z czystą kartą sięgnęłam po jego debiut literacki.
Akcja zaczyna się od złych wieści – Roy Cady wychodzi od lekarza i dowiaduje się, że w płucach szaleje mu zamieć śnieżna. Jednak to nie będzie przewodni temat tej powieści. To tylko jeden z elementów życia głównego bohatera, z którym przyjdzie mu się zmierzyć w ciągu najbliższych dni, tygodni. Szef Roy’a, niejaki Stan Pitkin, a tak naprawdę Stanisław, Polak, ma dla swego pracownika kolejną robotę. Jednak to zlecenie nie jest podobne do wcześniejszych. Roy ma tylko odwiedzić Franka Sienkiewicza i go postraszyć, by ten zrozumiał, co jest dobre i grał zespołowo. Ale to jeszcze nie wszystko – szef nie kazał mu brać broni.

Na miejscu okazuje się, że to pułapka zastawiona przez Stana. Wywiązuje się strzelanina. Giną ludzie, nie ci, którzy według planu powinni, giną także przypadkowi uczestnicy tych wydarzeń. Przy życiu zostaje Roy i 18-letnie prostytutka Raquel. Tym dwojgu nie pozostaje nic innego jak uciec, bo zemsta Stana to tylko kwestia czasu. Roy rusza z nieznajomą pasażerką na zachód. Po drodze dochodzi im jeszcze jedna pasażerka – malutka siostrzyczka dziewczyny – Tiffany. Trójka rozbitków zatrzymuje się w Galveston, niewielkim miasteczku w Teksasie i tam próbuje ułożyć swe życie od początku.
O wydarzeniach opowiada główny bohater, aczkolwiek są one często przetykane wspomnieniami, refleksjami, analizowaniem sytuacji. Problemów Roy’owi nie brakuje, tym bardziej, że czuje się odpowiedzialny za los dziewczyny i dziecka. Do tej pory zajmował się tą czarną stroną życia, a teraz czasami pokazuje swe dobre oblicze, niejako odkrywa w sobie pokłady dobra i życzliwości. Nie jest to łatwe, bo różne są przeciwności losu, ale Roy to twardy, 2-metrowy facet z głową na karku. Ale i on jest tylko człowiekiem, który popełnia błędy.
Akcja dzieje się dwutorowo – mamy wydarzenia sprzed 20 lat, ucieczkę z miejsca zasadzki i pobyt w Galveston, oraz obecne spokojne wydawałoby się życie starszego już pana. Te części są od siebie wyraźnie oddzielone (i tu duży plus za piękne wydanie książki), choć dużo je łączy. Przebieg akcji jest dość spokojny, nawet te 2-3 drastyczne sceny wydają się być nieco złagodzone w wymowie, choć brutalności i krwi w nich nie brakuje. Jednak ja nie wyczułam w nich napięcia typowego dla powieści sensacyjnej. Dopiero pod koniec czytania dowiedziałam się, że to gatunek noir. Początkowo myślałam, że to powieść drogi, potem że to obyczajówka z elementami kryminału i odkrywaniem bolesnych prawd o życiu. Bo jak dla mnie to mało tej mroczności w noir.
Był moment, iż chciałam rzucić czytanie, a z drugiej strony coś mnie w tej książce wołało do siebie. Chciałam dowiedzieć się, jak dalej potoczyły się losy głównych bohaterów, jak zdrada szefa zaważyła na życiu Roy’a i innych. Zakończenie pozostawiło mnie w kropce. Nie do końca wiem, jak je zinterpretować.
Często w trakcie czytania miałam wrażenie jakbym oglądała film, bowiem opisy, postrzeganie otaczającego świata przez bohatera to jak najazd kamery, zbliżenia i półzbliżenia. A przy tym autor zadbał o każde słowo. Nie ma zbędnych słów, słowotoku, przegadana. Wszystko jest na swoim miejscu.
Moje pierwsze spotkanie z gatunkiem noir, w dodatku przypadkowe, wypadło tak sobie, bez rewelacji. Jestem ciekawa zdania innych na temat tej powieści.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

6 komentarzy:

  1. Jejku, kiedy ty znajdujesz czas na czytanie i tak częste publikowanie swoich opinii? Jestem pod wrażeniem!
    Chyba odpuszczę sobie tę książkę. Myślę, że mogłabym się nią jednak nie zachwycić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pracuję, wciąż jestem na długim zwolnieniu, to i mam czas, czasem chęci brak, bo i można się przeczytać ;) W tym miesiącu mało postów, a mam jeszcze kilka zaległych recenzji :/
      Jutro będzie coś, co powinno Ci przypaść do gustu.

      Usuń
  2. Wydaje mi się (w każdym razie nie przypominam sobie), że do tej pory nie miałam okazji obcować z gatunkiem noir. Niemniej jednak jakoś nie mam przekonania do powyższej pozycji. być może dlatego, że Ty nie jesteś nią zbytnio zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obie wolimy większy dreszczyk emocji i szybszą akcję.

      Usuń
  3. Czytałam już kiedyś powieść sensacyjną, która podobnie jak i Tobie, dostarczyła wrażeń jak podczas oglądania filmu. Mnie takie szybkie tempo prowadzenia akcji bardzo przypadło do gustu. Ciekawe jakby było w przypadku tej książki :)

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.