Strony

piątek, 28 sierpnia 2015

Zimna wojna trwa

Autor: Henning Mankell
Tytuł: Niespokojny człowiek
Tłumaczenie: Beata Walczak-Larsson
Wydawnictwo: WAB
Seria: Komisarz Kurt Wallander
Tom: 11
Liczba stron: 576
Oprawa: miękka
Data wydania: 2009
ISBN: 978-83-280-0880-9 


Kurt Wallander to już legendarny bohater książek autorstwa Henninga Mankella. Ja tego szwedzkiego policjanta poznałam przy okazji czytania powieści Niespokojny człowiek, czyli 11. tomu serii. Ale wcale nie odczułam, że tyle tomów mnie ominęło.
Główny bohater skończył 55 lat. Kupił sobie dom pod Ystad i tam zamieszkał wraz z psem, o którym zawsze marzył. Mijają lata, czas odciska swe piętno na policjancie – starość nie radość, a wraz z nią wszystkie bolączki tego etapu życia ludzkiego. Pewnego dnia od córki Lindy (również policjantka) dowiaduje się, że zostanie dziadkiem. Ojcem dziewczynki jest Hans, syn Håkana von Enkego, emerytowanego kapitana szwedzkiej marynarki wojennej.
To na przyjęciu z okazji 75. urodzin Håkana Kurt poznaje niepełną historię z 1980 r., z czasów zimnej wojny. Wtedy to na szwedzkie wody terytorialne wpłynęła obca łódź podwodna, której nie udało się zidentyfikować. Sytuacja powtórzyła się dwa lata później, 19.09.1982 roku. Szwedzkie dowództwo podjęło decyzję o ataku, ale w ostatniej chwili nieoczekiwanie Håkan dostał rozkaz, by… pozwolić nieznanej jednostce odpłynąć. Zmiana rozkazu i tajemnicza łódź podwodna nie dały spokoju kapitanowi. Przez całe życie zastanawiał się nad tym, szukał informacji, tropił, szukał prawdy, bo jak twierdzi Kurt:
Historia to nie tylko coś, co zostało za nami, ale także to, co ciągle nam towarzyszy. (s. 350)

Gdy Håkan był bliski rozwiązania zagadki, nagle zniknął. I tu do akcji wkracza Kurt Wallander. Rozpoczyna prywatne śledztwo. Sprawa się komplikuje, bowiem po miesiącu znika jego żona Louise. Szukanie teściów Lindy to dla niego sprawa osobista, choć oficjalne śledztwo prowadzi Ytterberg. Powoli, działając krok po kroku Kurt trafia na poważną, międzynarodową aferę szpiegowską. Rosjanie, Amerykanie, Niemcy…
Pierwsze 50 stron mnie nużyło, w tym prolog o sytuacji politycznej w Szwecji. Kurt przy byle okazji przypomina sobie o dawnych sprawach lub ludziach kiedyś spotkanych i to wszystko wspomina. Owszem, to było ciekawe, bo doświadczenie zawodowe Kurt ma ogromne. Ale co za dużo… Po prostu w pewnym momencie czułam przesyt tych wspomnień, bo odciągały mnie od głównej akcji, która coraz bardziej mnie wciągała.
Autor stworzył intrygę, która nie dość, że miała miejsce wiele lat wcześniej i do chwili obecnej w jakiś sposób nadal trwa, to jeszcze jest bardzo prawdopodobna. Do dziś bowiem tajemnice zimnej wojny nie zostały ujawnione. A tajemnic w tej powieści nie brakuje. Państwo von Enke też ich sporo mieli, przed synem, przed sobą, przed przyjaciółmi. Kurt je stopniowo odkrywa, bo jest dociekliwy, przenikliwy, uparcie dąży do celu. W swej pracy śledczego często kieruje się inteligencją, intuicją i doświadczeniem oraz słowami, naukami swego mistrza Rydberga:
Nauczyłem się jednej rzeczy. Że nigdy nie możemy być pewni myśli i wyobrażeń innych ludzi. (s. 384)
Wciągająca fabuła, kolejne intrygujące wątki, budowanie napięcia i tajemniczości, sposób prowadzenia narracji to wszystko jest w tej powieści Mankella. I to łączenie śledztw (zawodowych z prywatnym) z codziennym życiem i krajobrazem szwedzkim. W trakcie czytania miałam wrażenie, że to obyczajówka z kryminałem lub kryminał z obyczajówką, coś jak powieści Lackberg. Aspekt personalny jest wyraźnie zaznaczony w tym kryminale. A i bohaterowie są bardzo ludzcy – mają wady i zalety, towarzyszą im co dnia radości i smutki.
W tle akcji, a może bardziej na drugim planie znajduje się starość i nieuchronne przemijanie. Ta powieść to właśnie studium starości i samotności. Bohater z czasem staje się ponury, porywczy, niecierpliwy, a przy tym doskonale zdaje sobie z tego sprawę i nie chce zostać zgorzkniałym starcem jak jego ojciec. Zaczyna mieć zaniki pamięci, co budzi w nim przerażenie, gdyż może się to skończyć dla niego tragicznie. Niepokoi się o resztę swojego życia. W dodatku cierpi na cukrzycę, a to choroba, która dużo zmienia w codziennym życiu człowieka. Bohater odnosi wrażenie, że
…starość skrada się do mnie, że wyciąga po mnie pazury. (s. 364)
Studium starości chyba nawet bardziej przykuwa uwagę czytelnika, choć zda on sobie z tego sprawę dopiero po czasie. Każdego z nas to czeka i daje do myślenia, zmusza zawczasu do refleksji. Przeczytajcie dobry kryminał ze szpiegowską aferą i zawczasu przygotujcie się na starość.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:


8 komentarzy:

  1. Chyba tym razem nie dla mnie :(
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Starość w obecnych czasach nie jest modna, a powinniśmy przecież o niej myśleć. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni się z Tobą zgadzam. Niedługo recenzja innej książki również poruszającej ten temat...

      Usuń
  3. Ja lubię zaczynać serie od początku, dlatego jednak nie sięgnę po powyższą książkę, tym bardziej, że to 11 tom cyklu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko są serie, których tomy można czytać nie po kolei, ale rozumiem Twoje podejście.

      Usuń
  4. Lubię skandynawskie kryminały, ale książki Mankella jakoś nie przypadły mi do gustu. Czytałam 2. Może jeszcze kiedyś dam mu szansę, ale raczej nieprędko.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.