Strony

poniedziałek, 12 października 2015

Ścigać przestępcę



Autor: Małgorzata Rogala
Tytuł: Kiedyś cię odnajdę
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 280
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7674-046-1


Jeśli macie ochotę na kryminał z elementami romansu i rozbudowanym wątkiem obyczajowym, to sięgnijcie po książkę Małgorzaty Rogali Kiedyś cię odnajdę.
Akcja zaczyna się brutalnie. Kobieta zostaje zaatakowana we własnym mieszkaniu – zgwałcona i zamordowana, a z domu ginie zawieszka ze skarabeuszem. Policja jest bezradna i umarza śledztwo, a sprawca bezkarny pozostaje na wolności. Historia się powtarza 10 lat później. I znów cios spada na Weronikę Nowacką. Po brutalnej śmierci matki w podobnych, bardzo podobnych okolicznościach ginie jej przyjaciółka Olga Cichoń. Młoda pani pedagog wracała do domu po imprezie z okazji zakończenia roku szkolnego, ale do domu już nie dotarła.
Podejrzenia padają na różnych mężczyzn z jej kręgu. Jakub Janicki to były chłopak Olgi, z którym zerwała dzień przed swoją śmiercią. Podejrzani są również mężczyźni z jej pracy, czyli nauczyciele ze szkoły – Piotr Ostrowski, Witold Grzelak i inni. Śledztwo prowadzi policjant z wydziału zabójstw, Szymon Pawelec. Niestety, brak postępów w śledztwie, brak sprawcy czy nawet podejrzanych. Weronika jest wściekła, że morderca bezkarnie porusza się po Warszawie. W dodatku od czasu do czasu miewa dziwne sny. Postanawia iść za radą:
Jeżeli cierpisz z powodu serca, zajmij myśli; jeżeli cierpisz z powodu myśli, zajmij ręce. (s. 95)
Mimo intratnej racy jako graficzka za radą emerytowanej sąsiadki przyjmuje etat pedagoga w szkole i wziąć sprawę w swoje ręce. Weronika prowadzi prywatne śledztwo, a jej znajomość z przystojnym policjantem nabiera rumieńców i bardziej osobistego charakteru, tym bardziej, że córka komisarza zaczyna sprawiać kłopoty w szkole. 

W powieści wątek kryminalny przykuwa uwagę od początku. Morderca działa szybko i sprawnie. Nie pozostawia po sobie śladów. Gdy zostawia swoją ofiarę, rzuca na odchodnym, niejako jej w twarz:
Nigdy nie odwracaj się do mnie plecami, dziwko! (s. 9)
Lawirowanie między podejrzanymi, podrzucanie tropów, niuansów i kończy się na tym, że czytelnik zostaje wywiedziony w pole przez swoje domysły. Dopiero pod koniec wciągająca i pełna napięcia akcja znajduje swój finał. Może nieco zaskakujący, ale dobry i sensowny. Okazuje się, jak dużą rolę w kształtowaniu psychiki człowieka mają rodzice i dom rodzinny. Nawet sprawa matki głównej bohaterki zostaje rozwiązana, może nieco na siłę, ale i ona znalazła swój finał. A łańcuszek ze skarabeuszem z okładki (przepiękny zresztą) trafił do właścicielki.
W powieści rozbudowany jest wątek obyczajowy związany ze szkołą i pracą pedagoga. Muszę przyznać, że jest to obraz wiarygodny, choć w moim odczuciu może poza romansami w gronie nauczycielskim – jakoś ich zbyt dużo było, ale mogę się mylić, bo to duża warszawska szkoła była. Autorka dobrze nakreśliła trudną pracę pedagoga szkolnego i różne przypadki problemów uczniów, z uczniami i w ich rodzinach. Można dla siebie wyciągnąć kilka wskazówek.
Autorka daje również rady na temat uwodzenia i obsługi faceta:
Mężczyźni są prości jak budowa cepa. Mają tylko trzy przyciski. Są łatwiejsi w obsłudze niż pilot do telewizora, trzeba tylko nauczyć się instrukcji. (s. 226)
Weronikę i Szymona ciągnie do siebie. Walka z uczuciem nie ma sensu, więc oboje podejmują nieustającą grę miedzy kobietą a mężczyzną. Zakochują się w sobie. Ten wątek, taki typowo "babski", ociepla kryminał i powoduje, że jeszcze chętniej czyta się powieść. A czyta się ją naprawdę szybko, bo nie ma tu dłużyzn czy zbędnych opisów, przyjemnie, bowiem styl naturalny, a język komunikatywny, a i sama treść jest po prostu dobra – konkretna i rzeczowa.
Jeszcze dorzucę 3 grosze na temat onomastyki, a właściwie antroponimii. Mam tu na myśli nazwiska bohaterów. Cichoń – uciszona przez mordercę. Nowacka – nowa w szkole. A resztę musicie rozszyfrować sami.
Kryminał polecam. Ja nie mogłam się od niego oderwać. Jest naprawdę dobry. 

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

10 komentarzy:

  1. Brzmi całkiem sensownie, będę miała tytuł na uwadze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie czytałam dobrego kryminału, więc się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę czytałam i bardzo mi się podobała.
    Zaskoczyłaś mnie znajomością antroponimii. Ja w tym temacie jestem ciemna masa, dlatego w życiu bym nie pomyślała, że Cichoń to uciszona przez mordercę a Nowacka oznacza nowa w szkole.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak można interpretować te nazwiska w kontekście wydarzeń. Cichoń pochodzi od cichy, cicho, a co robił morderca? Uciszał przez uduszenie.
      Antroponimia (imiona, nazwiska, przezwiska) to dział onomastyki (nazwy własne), a ta mnie kręci od czasu studiów, zwłaszcza nazwy jachtów :)

      Usuń
  4. Skoro nie mogłaś się od tej książki oderwać, to chętnie się skuszę. Jestem bardzo zaintrygowana.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam niedawno - bardzo mi się podobała, rzeczywiście nie można się od niej oderwać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś jest w tej powieści, że nas tak przy sobie trzymała :)

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.