Strony

piątek, 6 listopada 2015

Winny, niewinny...



Autor: Ałbena Grabowska
Tytuł: Stulecie Winnych. Ci, którzy przeżyli
Wydawnictwo: Zwierciadło
Seria: Stulecie Winnych
Tom: 1
Liczba stron: 329
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-62776-03-8 


Swoje spotkanie z książkami Ałbeny Grabowskiej zaczęłam od sagi rodzinnej Stulecie Winnych. Ci, którzy przeżyli. Początkowo gdy usłyszałam ‘winnych’, pomyślałam o ludziach, na których ciąży wina za coś. A okazało się, że Winny to nazwisko pewnej wielopokoleniowej rodziny z Brwinowa.
Akcja rozpoczyna się w czerwcu 1914 roku. Katarzyna Winna rodzi bliźniaczki Marię i Annę, ale przypłaca to życiem. Jej mąż Stanisław patrzy z lękiem w przyszłość – dwójka starszych synów, dwie nowonarodzone dziewczynki. Z pomocą spieszą jego bracia i rodzice, Bronisława i Antoni. Rodzina jednoczy się w obliczu tragedii, a to dopiero początek dramatycznych wydarzeń. Wkrótce wybucha I wojna światowa. Na zmianę Rosjanie i Niemcy plądrują wieś i okolice, gwałcą kobiety, rozkradają i niszczą własność mieszkańców.
Nie ma winnych, synku, kiedy wojna. (s. 77)
I ród Winnych cierpi z powodu wojny, choć dzięki zapobiegliwości dziadka Antoniego przez pewien czas było im nieco lżej. Rodzinę tę i inne doświadcza epidemia grypy hiszpanki. Dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym los okazuje się nieco łaskawszy dla tej rodziny, która ceni spokój i dobrobyt, a niektórzy jej członkowie także naukę i książki. Jednak za długo też nie może być dobrze… Z kraju i zagranicy docierają niepokojące wieści – nadchodzi kolejna wojna…
Jako Winny, będę winny wszystkiemu. (s. 107)
Autorka idealnie wybrała nazwisko dla rodziny głównych bohaterów. Może ono wzbudzać poczucie winy za wszystko, co się dookoła dzieje. Może obciążać sumienie za każde najdrobniejsze przewinienie. A jest i za co, bo kilka osób z tej rodziny ma tajemnice, które boi się wyjawić lub nie chce ze względu na dobro całego rodu.

Bohaterowie to zwykli ludzie, prości, bogobojni, prostoduszni i uczciwi, ale i pracowici, kochający się i pomagający sobie w niedoli. Ich losy wpływają na emocje czytelnika, który raz płacze, raz się złości, a innym razem śmieje czy trzyma cieszy z obrotu sprawy. Największe wrażenie zrobiła na mnie postać babki Bronisławy. Ta prosta kobieta uwielbiała czytać książki, które pożyczała ze dworu. Uczyła czytać swoje wnuki i bardzo jej zależało na ich kształceniu. To ona była głową rodziny,  trzymała ją w garści, nie poddawała się w najgorszych momentach i nieraz podejmowała desperackie decyzje. to ona była dobrym duchem tej rodziny, była opoką.
Jednak najbardziej polubiłam Anię, młodszą z bliźniaczek, cichą, spokojną, chętną do pomocy bliskim, kochającą czytać i uczyć się. Jej przyjaźń z panem z dworu była niezwykła od pierwszego ich spotkania. To dzięki niemu dziewczynka mogła rozwijać swoje pasje, czytać różne książki, zwiedzać dalekie lądy, prowadzić ciekawe rozmowy i spełnić swoje marzenie. Szkoda tylko, że zbyt wcześnie autorka uśmierciła tego dobrodzieja Anny. A ta dziewczynka od początku była bardzo, bardzo niezwykłą osobą. Miała dar jasnowidzenia, czym wiele razy zaskoczyła dorosłych i co przysparzało jej problemów. Ania potrafiła odnaleźć zaginione rzeczy, określić, z jakim człowiekiem ma do czynienia, potrafiła również dokładnie przewidzieć wydarzenia, które miały dopiero nastąpić.
Jasnowidzenie było brzemieniem, które jako dziecko nie umiała dźwigać. (s. 219)
Klimat dawnych lat oddaje opis codziennej rzeczywistości, która rozgrywa się na tle ważnych wydarzeń historycznych. To też sposób wysławiania się mieszkańców wsi i ludzi kształconych, to także obraz stosunków między ludźmi z różnych warstw społecznych – co można, co wypada, a co nie. Mało tego! Autorka wplotła do fabuły postacie znane z polskiej kultury i nauki, a także wyjawiła pewne mało znaczące fakty, jak choćby ten, że pisarz Jarosław Iwaszkiewicz mieszkał w Siedlisku i był homoseksualistą. Z kolei postacie Janusza Korczaka i Marii Grzegorzewskiej znacząco wpłynęły na życie jednej z bliźniaczek.
Realia wojny przedstawione bez koloryzacji pokazują prawdziwy jej obraz. Wojna to nie tylko walki na froncie, to przede wszystkim zmaganie się zwykłych ludzi ze wsi i miasteczek z biedą, strachem, bólem, śmiercią i codziennymi troskami. I to wszystko w tej powieści jest. Okrucieństwo i skutki wojny w tej powieści zostały podane w sposób realistyczny, prawdziwy do bólu. Czytelnik jest w tych wydarzeniach całym sobą – siedzi gdzieś z boku w kącie chałupy Stanisława i przygląda się uważnie wszystkiemu, milczy i przeżywa. Przeżywa także porywy serca niektórych bohaterów i niespodziewane zwroty akcji.
Zabrakło mi drzewa genealogicznego (wiem, że w następnych tomach już się ono pojawia), początkowo gubiłam się trochę z imionami i koligacjami w rodzie Winnych. A i redaktor mógłby trochę pomyśleć – jest kilka stron litego tekstu dość małym drukiem. Oczy bolą czytać. Opisy długie i ciekawe, ale męczące dla oka, gdy brak akapitu. Warto przełamać taki fragment, taką stronę choćby ze 2-3 akapitami.  
Ta wielowątkowa powieść jest przemyślana od początku do końca, dopracowany jest każdy szczegół. Autorka przemyca również wiele ciekawych informacji, np. jak dawniej kobiety rodziły, jak zakładano prąd, jak wyglądało życie w internacie. Autorka doskonale połączyła fikcję z prawdą historyczną, czasami trudno znaleźć granicę między nimi. Trudno się oderwać od akcji powieści i wrócić do XXI wieku, oj trudno…

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

14 komentarzy:

  1. Przeczytałam 3 części sagi o Winnych i muszę powiedzieć, że się zakochałam! Pochłonęłabym jeszcze więcej części, gdyby były.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede mną jeszcze tom 2 i 3, ale wierzę Ci na słowo ;)

      Usuń
  2. Teraz mają być wydane w trójpaku, że tak powiem, więc to idealna opcja dla mnie, aby w końcu zakupić i przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam dwa pierwsze tomy i liczę, że będzie mi dane poczytać kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cały cykl o rodzinnie Winnych mnie urzekł. Żałuję, że już jestem po lekturze całości!

    OdpowiedzUsuń
  5. Początkowo owa saga zupełnie mnie nie korciła, ale jak tylko któregoś razu przejrzałam ją w księgarni to przepadłam! Muszę ją mieć i muszę ją przeczytać, bo podejrzewam, że trafi w mój gust. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie było ze mną, dopóki nie zaczęłam czytać..., a potem przepadłam.

      Usuń
  6. Jestem naprawdę zainteresowana. Literatura sięgająca fabułą wojny to ostatnio coś, z czym często mam do czynienia. Chętnie sięgnę po więcej, a ta książka zapowiada się bardzo interesująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, II wojna światowa często pojawia się w powieściach, ale wszystko zależy, jak autor ją przedstawi. Tu jest bardzo dobrze i wciągająco.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.