Strony

piątek, 15 kwietnia 2016

Nasza Pani



Autor: Anna Klejzerowicz
Tytuł: Dom Naszej Pani
Wydawnictwo: Replika
Seria: Emil Żądło
Tom: 3
Liczba stron: 319
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-7674-490-2


Raz zdradzona tajemnica nie ginie nigdy, zaczyna żyć własnym życiem. (s. 311)
Dom Naszej Pani Anny Klejzerowicz to trzeci tom przygód i śledztw dziennikarza Emila Żądło. Od poprzednich wydarzeń związanych z drzeworytami japońskimi mija 5 lat. Tym razem czytelnik oprócz Gdańska, znajdzie się w Hiszpanii, a także przeniesie się do starożytności…
W trzecim tomie jest jeden prolog, ale w dwóch częściach. Pierwsza z nich przenosi czytelnika do 1925 roku na wybrzeże hiszpańskie. Tam nocą trwa tajna akcja – rybacki kuter dowozi na niemiecki statek handlowy tajemnicze skrzynie. Druga część dotyczy współczesności i morderstwa mężczyzny wysiadającego z auta.
Od owego zabójstwa mijają 2 miesiące. Zaczyna się lato. Marta jest w Lubicach, gdzie razem z kolegą Mieczysławem Zdanowskim robi inwentaryzację pałacu, który należy do gminy i ma być sprzedany. Zgłosił się zagraniczny inwestor, prawdopodobnie z Hiszpanii, który chce pałac zamienić w hotel.
Następnego dnia Marta wychodzi do pracy, a Emil dostaje pilny telefon od policjanta Marka Zebry, by stawił się natychmiast na komisariacie. Ktoś poderżnął gardło mężczyźnie, a na czole postawił mu pieczątkę. Ów znak, dziwaczny hieroglif to jakby uproszczony rysunek jakiejś postaci, obok której po lewej stronie znajduje się napis po polsku, pisany razem: „NASZAPANI”. Marta mogłaby pomóc w rozszyfrowaniu tego znaku, symbolu.
Okazuje się, że owym zamordowanym mężczyzną jest Zdanowski, pracownik Muzeum Archeologicznego, który wczoraj pracował razem z Martą w terenie. Partnerka Emila jest ostatnią osobą, która jako ostatnia widziała żywego kolegę, jest też automatycznie podejrzaną, a zarazem potencjalną ofiarą. Dlaczego? Bo to już drugi muzealnik, który nie żyje. Pierwszym był profesor kulturoznawstwa Marek Bernacki, który zaginął w niejasnych okolicznościach 2 miesiące wcześniej. Znaleziono jego samochód, a na szybie pieczątkę „Nasza Pani”. Sprawa jest poważna – giną ludzie ze świata nauki i sztuki, wybitni naukowcy i specjaliści w swoich dziedzinach. Emil włącza się w śledztwo. Rusza tropem archeologicznego spisku, który sięga 100 lat wstecz, a nawet kilka tysięcy, do czasów starożytności i mitycznej Atlantydy oraz państwa Tartessos.

W tej powieści Marta jest nie tylko specjalistką od sztuki i historii, ale także potencjalną ofiarą. Bierze urlop i pracuje w domu nad tajemniczym znakiem. Ale okazuje się, że nawet w swoim mieszkaniu nie jest bezpieczna, skoro wokół niej dzieją się dziwne rzeczy, niebezpieczne.
Wygląda jednak na to, że coś wie, nawet jeśli o tym nie wie. (s. 84)
Na szczęście bohaterka ma bodyguarda w postaci rudego kota Bolero. Ten kot zachowuje się jak czujny pies. Normalnie go podziwiałam we wszystkich tomach, choć za kotami nie przepadam. Podziwiałam też autorkę za kreację Marty. Normalnie utożsamiam się z bohaterką i zgadzam z poglądami na życie!
Ja po prostu nie lubię czuć się opieczętowana. Nie cierpię kontroli i biurokracji. (s. 56)
Też nie lubię, jak mi się coś narzuca, wtedy się we mnie coś buntuje, muszę mieć prawo wyboru (rodzaj wolności). Obie nie mamy talentu do gotowania, choć jakieś popisowe dania umiemy robić. Literacka Marta gotuje autorskie spaghetti (przepis na s. 153), żywi się byle czym, lubi herbatę. Buja w obłokach. Zaraża swoimi pasjami, pracuje dla misji, więc nie myśli o skromnych zarobkach. Niewiele potrzebuje do szczęścia – tylko książki i obrazy. W 90% procentach to ja, za wyjątkiem używek. Szok normalnie.
Marta i Emil są oboje pokręceni, dlatego tak dobrze do siebie pasują. Emil to dziennikarska hiena o „spiskowym umyśle” i słynnej intuicji. Jego cicha współpraca z policją przynosi obopólne korzyści. Żądło od paru lat pełni funkcję kogoś w rodzaju nieoficjalnego konsultanta i doradcy. Woli działać niż zbijać bąki, lecz bez papierosów żyć nie może. W tym tomie pojawia się Bartek. Syn Emila ma już prawie 16 lat i właśnie przypłynął ze Szwecji na wakacje do ojca. On również bierze udział w śledztwie, aczkolwiek wątek z udziałem nastolatka jest bardzo okrojony.
Wydarzenia rozgrywają się w różnym tempie. Ich rozwój zaskakuje wszystkich. Niebezpieczeństwo grozi z każdej strony, dlatego główni bohaterowie żyją w strachu. Niewytłumaczalne morderstwa, dziwny znak, bezradność policji, w której ktoś miesza szyki. Do tego loże masońskie istniejące przed wojną w Gdańsku i największa tajemnica starożytności – Atlantyda. A co najciekawsze w tej powieści, to połączenie fikcji literackiej z prawdą historyczną i prawdopodobieństwem wydarzeń oraz z dziełami Platona! Tu wiedza miesza się z wiarą, szaleństwo ze zbrodnią, fakty z mitami.
Czytelnika lubiącego historię zafascynują opowieści Marty o masonerii gdańskiej, o zaginionej Atlantydzie, którą niektórzy uczeni utożsamiali z państwem Tartessos na Półwyspie Iberyjskim. Przystępny język mini wykładów bohaterki przybliży czytelnikowi zagadnienia historyczne w sposób naturalny. Jednak w tej części przygód Emila Żądło język jest najbardziej zróżnicowany. Podkomisarz Zebra momentami strasznie klnie. Bartek to przedstawiciel slangu młodzieżowego, a starsza pani z Lubic to język potoczny. Język popularno-naukowy to Marta. Do tego cytaty z dzieł Platona. Niezły misz masz.
Szkoda tylko, że ktoś nie dopracował tekstu. Nie wierzyłam oczom, kiedy znajdowałam różne różniste wpadki i błędy, i to te klasyczne. W pierwszych dwóch tomach było wszystko dobrze, a w trzecim jakaś masakra. Zbędne kropki i takie kwiatki: „za miętki jest” (s. 130), „starhjożytnego” (s. 157), „cofnął kilkanaście metrów do tyłu” (s. 239). Normalnie nie wierzyłam!
Dom Naszej Pani to kryminał, którego akcja wciąga czytelnika w tajemnice historii sprzed lat, tej bliższej, i tej dalszej, a wszystko przez żądze ludzi okupione krwią i śmiercią wielu osób (trochę mi to przypominało powieści Dana Browna). Wprawdzie większość zagadek zostaje rozwikłana, lecz Atlantyda… wciąż pozostaje zaginiona.
Dzieje ludzkości kryją jeszcze niejedną tajemnicę… (s. 219)

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

10 komentarzy:

  1. Na razie nie mam ochoty na kryminał, ale jak mi się coś ''odwidzi'' to pomyślę o powyższej pozycji, gdyż wcześniejsze tomy wspominam bardzo pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak znasz 2 poprzednie tomy, to trzeci pójdzie z górki, o ile go dopadniesz, a on Ciebie ;)

      Usuń
  2. Nie słyszałam o tej książce, ale wydaje się być ciekawa. Sięgnę :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszam do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie wciągające kryminały uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedna książka a tyle wyzwań! ;)
    Wydaje się naprawdę ciekawa, ale najpierw musiałabym się zapoznać z wcześniejszymi tomami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorę udział w wielu wyzwaniach, więc do tej książki sporo podpasowało.

      Usuń
  5. Jak biblioteka zakupi książki autorki - na pewno po nie sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba bibliotekarkom podpowiedzieć. U mnie był tom 2., więc podałam tytuły 1. i 3.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.