Strony

wtorek, 17 maja 2016

Spotkanie autorskie z Jerzym Niemczukiem



Trwał Tydzień Bibliotek, a moja Biblioteka Gminna w ramach kolejnego spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki zorganizowała 12 V spotkanie autorskie z Jerzym Niemczukiem.
Kim jest pan Jerzy? Z wykształcenia polonistą, poza tym komediopisarzem, prozaikiem, scenarzystą, autorem słuchowisk i książek dla dzieci. Pracował w różnych czasopismach. Debiutował w 1970 roku w „Nowych Książkach”. Za książkę Przygody Zuzanki otrzymał w 1995 roku Nagrodę Literacką im. Kornela Makuszyńskiego dla najlepszej książki dla dzieci roku 1994. Od kilku lat bardziej znany jako współscenarzysta serialu Ranczo oraz powieści Bat na koty. Mieszkaniec Mazur od 18 lat (okolice Szczytna).
A tak od siebie dodam mały wielki człowiek z poczuciem humoru, zdolnościami aktorskimi, skromny gaduła, miłośnik rozmów i portalu Lubimy czytać, uważny obserwator zachowań ludzkich o dużej wrażliwości językowej i jak wnoszę z 2 tekstów – zwolennik kobiecych paznokci!
Jak sam na początku spotkania autor przyznał, jako człowiek prywatnie jest dość kameralnych, a na spotkaniach nadmiernie gadatliwy, o czym miałam okazję się przekonać osobiście. W dodatku pan Jerzy woli spotkania w mniejszych miejscowościach, bowiem ma lepszy kontakt z publicznością i lubi rozmawiać.
Pierwsza część spotkania to opowieść autora o jego życiu. Z Lublina wraz z rodzicami przeprowadził się do Warszawy, ale od dziecka pałał niespełnioną miłością do Mazur – dopiero w wieku 18 lat był w Wilkasach k. Giżycka na obozie sportowo-rekreacyjnym. W młodości jeździł na Podlasie do babki, osoby zajadłej, która mówiła małemu Jurkowi, gdzie kto mieszka i jaki jest, pokazując domostwo palcem. Tam też szybko chwytał gwarę, którą był zafascynowany. Okazało się, że ma dobry słuch językowy i wrażliwość językową, dlatego tak łatwo zapamiętuje gwary i potem wplata je do swoich książek i scenariuszy.  Gwary mazurskiej, jak sam przyznał, nie zna, tylko trochę słyszał.



Od dziecka dużo czytał. Na polonistykę trafił przypadkiem i mu się tam spodobało. Poezję zaczął pisać z powodu traumy w pierwszej pracy – w jednym biurze cztery sfrustrowane kobiety i on. Pracował w różnych czasopismach, pisał słuchowiska do radia (słuchanie radia to była pasja pana Jerzego). Irena Kwiatkowska miała tendencję do zmieniania tekstów w trakcie słuchowisk. Występowała w jednym ze słuchowisk pana Niemczuka, ale… stał się mały cud, nie zmieniła ani jednego słowa! O czym to świadczy?  ;)
W stanie wojennym pan Jerzy pisał książki dla dzieci – opowiadał im coś dobrego, zabawnego, takie komedie dla dzieci. Okazało się później, że miał założoną teczkę. Zajrzał do niej w IPN-ie i przeczytał wpis:
Niemczuk nigdy nie będzie dobrym pisarzem, bo nie rozumie człowieka.
Jako czytelnik prozaik lubi wyszukiwać mniej znanych autorów. A jako pisarz woli opinie zwykłych ludzi z portalu Lubimy czytać niż krytyków. Autor wyznaje zasadę:
Nie ma dnia bez linijki.

Na pytanie o kontynuację losów Joanny z powieści Bat na koty odpowiedział, że na razie nie będzie, choć wydawca już go nieśmiało namawiał. Moim zdaniem zbyt nieśmiało! Ale powstaje już nowa książka Królowa nieszczęścia.
Pan Jerzy odczytał dwa fragmenty o babce Kornasiowej i jej sąsiadce Mularskiej, a ja wraz z innymi co rusz się zaśmiewałam. Pan Jerzy czytał ze swadą, żywo gestykulując, a przy tym tak akcentował głosem niektóre fragmenty, że płakałam ze śmiechu. Ale i dwa razy podskoczyłam, kiedy prawie nad uchem usłyszałam dobitnie zaakcentowane słowa: „Ja pierdzielę!”. Krewki autor, krewkie bohaterki. Na przyszły rok zapowiada się ciekawa lektura. 


 To właśnie w czytanym fragmencie i w powieści Bat na koty wyłapałam znamienne fragmenty o zrobionych pazurach kobiecych! Ale nie zdążyłam się o to zapytać. W każdym razie coś jest na rzeczy, dlatego przytoczę Wam słowa Jerzego Niemczuka o płci pięknej:
Ja bardzo życzliwie i z ciekawością postrzegam kobiety. To one są ambitne, zaradne bardziej niż panowie.
Co do serialu Ranczo… Jerzy Niemczuk był jego współscenarzystą. Był, bowiem w szczytowym momencie się wycofał, gdyż stwierdził, że nic nowego do serialu nie wniesie. Po prostu miał satysfakcję z tego, jak to wygląda i jak ludzie oglądają ten serial. I cieszy go fakt, że niektórzy ludzie pomysły z serialu przenieśli do swego życia, że działania bohaterów z serialu stały się wzorem dla rozsądnych ludzi, np.: założenie hodowli kóz, sprzedaż garmażerki z samochodu po wsiach i letnikach na Podlasiu. To pan Jerzy wpadał czasem na karkołomne pomysły w serialu. To on wymyślił, by rozwinąć wątek miłosny Kusego i Lucy. Z kolei Artus Barciś prosił go, aby dalej pisał mu takie scenariusze, jak do tej pory, ukazujące jego postać w złym świetle.
Przy słodkim poczęstunku czas w towarzystwie ciekawego człowieka minął niepostrzeżenie. Oczywiście był autograf 



i wspólne foto, więc widzicie mnie w całej rozciągłości. 





A w czerwcu zabieram się za czytanie innej powieści pana Jerzego Headhunter, której wątek sensacyjny konsultował z policjantem CBŚ, a którą napisał ponoć jak kobieta…
 

14 komentarzy:

  1. Widzę, że spotkanie się udało. Gratuluję.
    Ależ ty chudziutka, zazdroszczę Ci takiej rewelacyjnej figury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i owszem, udało :)
      Oj, Cyryś, Ty mnie chudziutkiej to nie widziałaś. Po tabletkach przybyło mi kilka kg i cm w stosunku do tego, co było przed chorobą, więc pół garderoby do wymiany.

      Usuń
  2. Przyznam, że w ogóle nie znam tego autora, ale chętnie poznam. Miło Cię zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli znasz serial "Ranczo", to i autora po części znasz :)
      Dzięki :)

      Usuń
  3. Rancza nie oglądam i książek Pana Niemczuka nie czytałam (jeszcze), ale bardzo fajnie, że przybliżyłaś nam jego osobę :) I Ciebie też fajnie zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniale sa takie spotkania. Nie znam tego autora, ale z wielka przyjemnoscia przeczytalabym jego ksiazke , takze lece na Lubimy czytac :))) Milo Cie widziec:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, wspaniałe! nawet jak się człowieka kompletnie nie zna, to warto iść na takie spotkanie z "literackim światem".
      Serdeczności :)

      Usuń
  5. Miło Cię widzieć. A co do spotkania - podoba mi się zasada "Nie ma dnia bez linijki".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano miło. A co do owej zasady - ja czasami mam dni bez linijki ;)

      Usuń
  6. Gratuluję udanego spotkania! Zainteresowałaś mnie, ponieważ nie znałam jeszcze twórczości tego Pana!
    Materdeju jakaś Ty szczuplutka! Miło Cię zobaczyć! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie materdeju :D Pół garderoby do wymiany, szczupła byłam przed chorobą, a teraz po lekach mam problem z ubraniami. Pani doktor obiecała, że przytyję... no i mam za swoje. Po prostu przy moim wzroście nie widać pewnych moich parametrów, bo mnie cm rozciągają :)

      Usuń
  7. Jak fajnie Cię zobaczyć! :)
    Nie znam twórczości autora (muszę się bliżej przyjrzeć ;)) , serialu "Ranczo" - nie oglądałam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dzięki :) Ja tez serialu nie oglądam, ale nam bliżej do książek. :)

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.