Strony

wtorek, 25 kwietnia 2017

Bo Julia i ja...



Autor: Krystyna Siesicka
Tytuł: - ? … - zapytał czas
Wydawnictwo: Akapit Press
Liczba stron: 110
Oprawa: miękka
Data wydania: 2010
ISBN: 978-83-62199-36-5 




Czas nie daje odpowiedzi, on tylko stawia kolejne pytania. (s. 101)
Drzewiej bywało… Czas upływał. Dziś bywa, dziś jest. Czas. Ten, który odmierza. Ten, który płynie, mija, leci, biegnie, ucieka lub goni. Ten, który leczy i zaciera wspomnienia, wrażenia. Ten, który pyta… O co? Odpowiedź znajdziecie w książce Krystyny Siesickiej o niezwykłym tytule: – ? … – Zapytał czas.
Tytuł mnie kompletnie zaskoczył, okładka zapraszała do wnętrza fantazyjnego w kształcie Pałacu Czasu, zaś blurb wspomniał tylko o trzech Juliach, o trzech pokoleniach. Początek intrygujący, a dalej… dalej jadę autem z rodzinką weterynarza Fabiana i szukam swego nowego domu. Szukam starej plebani w miasteczku. 
Stara plebania była rozłożystym białym domem stojącym na skraju miejskiego parku, dość daleko od kościoła. Skośny dach wysunięty był pod okna, cynobrowymi falbankami obramowania zaciemniając pokoje. (s. 8)
Fabian wraz z żoną Julią i córką Julią, dla odróżnienia nazywaną Małą Julią, przeprowadza się do nowego domu. Wkrótce dojeżdża matka bohatera – Julia Najstarsza. Przywozi ze sobą menażerię – wyżły Linkę i Smyczka, papugę Rozę oraz kotkę Mrs. Robinson z kociętami. Urządzaniem nowego zajmuje się głównie Julia, a teściowa i córka jej w tym pomagają. Urządzają dom ze smakiem, klimatyczne wnętrza znów mają duszę. Wybieranie poszczególnych mebli i dodatków to nie tylko przyjemność, ale czasami też wyzwanie, gdyż trzeba było przekonać do tego oporną i nieuprzejmą sprzedawczynię w małym sklepiku „U Yolandy”:
Było to jakieś niezwykłe miejsce pełne przeróżnych drobiazgów ze szkła, miedzi i drewna. Małe witraże, stare świeczniki, porcelanowe figurki, wszystko porozstawiane na półkach, kolumienkach, na stołach przykrytych wzorzystymi obrusami w różnych kolorach i serwetkami z kordonku. Pod sufitem wisiały lampy, na ścianach kinkiety i gobeliny. Obrazki, stare mapy, ryciny, malowidła na drewnie. Podłoga zastawiona była koszami pełnymi motków kolorowej wełny i fajansowymi pojemnikami, w których roiły się guziki. W tym sklepie było wszystko, a przez uchylone drzwi wionęły na ulicę zapachy ziół, orzeźwiający lawendy, słodkawy suszonych śliwek, cierpki jarzębiny i duszny paczuli. (s. 26)

Fabian wkrótce rusza z pracą, ma nowych klientów, ale ma problem z nauczeniem się domu, gdzie co jest. A z drugiej strony kilkakrotnie odnosi wrażenie, że ten dom zna. Wracają do niego okruchy wspomnień, choćby znajoma lampa.
Z kolei Julie łączą więzy pokrewieństwa, miłość i wzajemny szacunek, wrażliwość i uroda. Dzieli przede wszystkim różnica wieku, temperament, marzenia i poglądy. Mała Julia to żywiołowa nastolatka ucząca się do matury, która zakochała się w miejscowym policjancie Przemku alias Hugh Grancie. Pierwsza miłość, pierwsze poryy serca i pierwsze, czasami zabawne nieporozumienia. Julia jest dojrzałą i spełnioną kobietą, spokojną stateczną panią domu, przestrzegającą pewnych rytuałów. To ona wita się z domem, zwraca szczególną uwagę na stary próg, kłania się ścianom. Niby nie wierzy w gusła i zabobony, lecz musi dać monetę za zakupiony nożyk, bo inaczej… przetnie się przyjaźń.
W życiu każdego człowiek są jakieś tajemnice, które stanowią jego własność niesłychanie prywatną. (s. 92)
Najbardziej tajemnicza jest Najstarsza Julia, która niedawno pochowała męża. Ociera się o miniony czas, dziwnie się zachowuje, bo skrywa sekret rodzinny. Ciągle pada tajemnicze imię Amelia, także z ust mieszkańców miasteczka. W pewnym momencie babcia Julia zdaje sobie sprawę, że młodsze Julie krążą wokół jej tajemnic, gdyż chcą je rozwiązać.
Posłuchaj mnie, nigdy nie wchodź w czyjeś tajemnice nieproszona. (s. 47)
Świat przedstawiony w powieści, a znajdujący się w miasteczku bez nazwy, może być wszędzie. Narracja prowadzona jest naprzemiennie przez trzy Julie, co okazało się trafionym pomysłem. Każda z nich opowiada swoją historię, czego innego szuka, ma inne marzenia, ogląda świat z innej perspektywy i dostrzega jego piękno. Ciekawe są wtrącenia w tekst główny – jakby listy pisane przez poszczególne Julie, które czasem zawierają ciekawe rady, wskazówki, mądrości życiowe:
Nie wierz tym bajkom o jedności duszy i ciała w związku dwojga ludzi. Dbaj o swój piękna inność. I szanuj tę obok. (s. 36)
Czy taka rada:
Pojąć nie mogę, dlaczego dokładniej pamięta się rozpacz, nieporozumienia, klęski, niż te spokojne, wspólne szczęścia. Kochaj spokojne wieczory, nawlekaj je na swoją nitkę jak niezwykłe korale. (s. 60)
W tej niewielkiej książce urzekła mnie klimatyczność, szczególnie domu i sklepu Yolandy, rytuały na powitanie domu łącznie z zakupem nowej klatki na osiedliny dla Rozy oraz siła rodziny. Tajemnica rodzinna stopniowo jest odkrywana przed młodszymi pokoleniami i czytelnikiem. To ona porusza czułe struny i skłania do refleksji nad życiem, jego sensem i zmusza go do zastanowienia się nad swoją własną rodziną i nad przemijaniem czasu. Bohaterowie stają się sąsiadami, bliskimi znajomymi, zaś Yolanda, mimo niechęci do sprzedawania swojego towaru, może stać się ulubioną ekspedientką.  
Książka dla trzech pokoleń, a każde z nich znajdzie w powieści coś dla siebie. Takiej Krystyny Siesickiej nie znałam.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:
 

8 komentarzy:

  1. Jak miałam naście lat zaczytywałam się książkami Siesickiej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat tej książki Siesickiej nie czytałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w ogóle o tej książce nie słyszałam. Przypadkiem znalazłam ją w bibliotece szkolnej.

      Usuń
  3. Znam książki autorki, ale tej zupełnie nie kojarzę. Dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja skończyłam swój romans z Siesicką "młodzieżową" i muszę się przyznać, że nie miałam pojęcia ile książek napisała później.Może sie kiedyś skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dalej nie wiem tego. Na tę książkę trafiłam zupełnie przypadkiem w pracy.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.