Strony

czwartek, 25 maja 2017

Urządzić polowanie



Autor: Hanna Greń
Tytuł: Jak kamień w wodę
Wydawnictwo: Replika
Seria: Polowanie na Pliszkę
Tom: 1
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-7674-589-3



Była samotna, bo tak chciała. (s.212)
Nie tyle chciała, co na początku życia zmuszono ją do tego. Kornelia Pliszka, główna bohaterka powieści Hanny Greń Jak kamień w wodę. Polowanie na Pliszkę, od małego była samotna, a raczej otoczona obojętnością ze strony rodziców. Po dramatycznych przeżyciach w wieku 19 lat przeprowadza się z Katowic do Bielska-Białej. Tu zaczyna życie od nowa…
Minęło 10 lat. Kornelia Pliszka nie ma chłopaka, nie nawiązuje bliższych relacji, nikomu nie wchodzi w drogę. Żyje w domku na uboczu, a w garażu ma swój zakład krawiecki. Jednakże coś się dzieje w jej życiu. Ktoś za wycieraczkę auta wkłada jej karteczki z groźbami. Uzbierało się ich 15. Pierwsza z nich odręcznie napisana:
Słyszysz ten dźwięk? To ja. Obserwuję cię nawet wtedy, gdy myślisz, że nikt cię nie widzi. Śledzę każdy twój krok, każdy ruch. Tylko ode mnie zależy twój los. Gdy w środku nocy usłyszysz szmer za oknami, to będę ja, i gdy w słońcu nagle pochłonie cię cień, to też będę ja. Nie uciekniesz przede mną. (s. 118)
Bohaterka początkowo traktuje to jako głupi żart, lecz gdy w środku nocy dziwna kula wpada do jej sypialni, kobieta zmienia zdanie. Ktoś ewidentnie życzy jej śmierci. Po sugestii ochroniarzy postanawia się zgłosić na policję. To będzie dla niej trudne. Musi przezwyciężyć traumę, uraz do policjantów. Jako 19-latka została niesłusznie oskarżona o składanie fałszywych zeznań, ponieważ wskazała na policjanta, który usiłował ją zgwałcić. Koledzy oskarżonego wierzyli w jego niewinność i byli wrogo nastawieni do nastolatki.  
Podobno teraz nie tylko ściany mają uszy. Powietrze również. (s. 126)
Historia zatacza koło. Kornelia w komisariacie trafia na tego samego policjanta, który w przeszłości złamał zasady prowadzenia śledztwa i próbował zdyskredytować ofiarę, ponieważ wierzył w niewinność przyjaciela i chciał go chronić. Wrogie nastawienie, potyczka słowna, podskakująca lewa pierś kobiety i plama na sukience, a raczej kotek Plamka. Tak wygląda ponowne spotkanie Kornelii Pliszki z nadkomisarzem Gerardem Skrzyńskim, wiedźminem, pogromcą potworów...

Tak, jestem śmieszna. Śmieszna i głupia, bo zapomniałam, że pan programowo mi nie wierzy i poddaje w wątpliwość każde słowo. Takie hobby. (s 172)
Pokrzywdzona odmawia złożenia zeznań. Policjant przegląda zgromadzone materiały i prosi kolegę, by oddał mu tę sprawę. Wygląda na to, że tylko wiedźmin Geralt może pokonać potwory Kornelii.
Kronelia Pliszka miała coś, co sprawiało, że ciągle wychodził na kretyna. (s. 116)

Śledztwo trwa, a między głównymi bohaterami iskrzy! Czubili się od początku, ale i skrycie lubili, fascynowali sobą, lecz nie do końca sobie wierzyli i ufali. Z powodu doznania wielu krzywd w życiu kobieta była twarda. Miała broń – cięty język pod maską opanowania. Jej wypowiedzi, szczególnie skierowane do policjantów, to gra słów, często w wykonaniu ostrym i dosadnym. Ironia i riposta oraz inteligencja to jej amunicje. Obrywało się zwłaszcza podkomisarzowi Skrzyńskiemu. Przy niej on wychodził na głupka i chama. Cóż… uwielbiałam postać Kornelii! Współczułam jej, ale i ją podziwiałam.
Autorka podkreśla na przykładzie rodzącej się miłości między głównymi bohaterami, jak ważne jest zaufanie w życiu i na czym powinno się ono opierać. Jego brak może doprowadzić do wielu niemiłych rzeczy. A więzi męskiej przyjaźni, choć bardzo mocne, mogą opierać się na fałszywych przesłankach.
Chciałabym więcej się dowiedzieć o kolegach z pracy Gerarda, poznać ich w akcji niekoniecznie policyjnej, bo przedsmak już miałam – wzywanie posiłków! Ha! Trochę za mało było policyjnych kolegów w życiu zawodowym i osobistym Gerarda. Skrzyński jawi się jako wolny strzelec, który pracuje sam i nie potrzebuje pomocy innych funkcjonariuszy. Ale kieruje nim coś więcej niż policyjne procedury…
On jest z tych, co służą i bronią, i naprawdę jest wiedźminem na potwory. (s. 149)
Autorka odsłania kulisy pracy policji, zaś funkcjonariuszy ukazuje jako zwykłych ludzi posiadających uczucia. I to z dwóch stron – kierowanie śledztwem w oparciu o emocje i więzi z pokrzywdzonym zamiast przestrzegania procedur oraz nadmierne angażowanie się w dochodzenie, również pod wpływem emocji, ale już zupełnie innych. Przy okazji została wyjaśniona sprawa sprzed lat.
Powieść czyta się naprawdę szybko, a czytelnikiem targają różne emocje poczynając od złości i współczucia, a na smutku kończąc. Życie Kornelii nie było usłane różami, ale jej cięty język i potyczki słowne z policjantem wprowadzają do powieści komizm słowny. Można się nieźle pośmiać. Ale z drugiej strony można poczuć obojętność, samotność i rodzącą się miłość. I złość jeśli chodzi o zakończenie, które nie do końca wszystko wyjaśnia, nie zamyka sprawy. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, by sięgnąć po drugi tom serii.
Jak kamień w wodę. Polowanie na Pliszkę w moim odczuciu to obyczajówka z rozbudowanym wątkiem kryminalnym, nie na odwrót. I z wątkiem romansowym. Autorka uświadamia, jak bardzo rodzice i ich metody wychowawcze mają wpływ na życie dziecka w dorosłości, jak ważne jest zaufanie drugiej osobie i jak bolesna bywa walka z pozorami i demonami przeszłości. A przy tym dowiecie się, co jest skuteczne na oparzenia i jak waleczny jest pieszczoch i wtulaczek w jednym – kot Plamka w obronie swej pani przed atakiem złych mężczyzn

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

9 komentarzy:

  1. Zakończenie mnie zaskoczyło. Nie mogę się doczekać drugiej części.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też, ale mam pewne podejrzenia!
      Też czekam z niecierpliwością na drugi tom!

      Usuń
  2. Cudeńko! Uwielbiam tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecę mamie, a ja się będę musiała ciut nad nią zastanowić. Ale dość głośno o niej na blogach ostatnio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam napisać, żebyś się nie zastanawiała, tylko czytała, ale przystopowałam ze względu na twój wiek, bo pierwsza część powieści jest mocna!

      Usuń
  4. Zapowiada się interesująco......a to widzę pierwszy tom, czyli będzie więcej.....

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję bardzo za recenzję.
    Tak, ma Pani rację, tym razem to nie kryminał, tylko obyczajówka z wątkiem kryminalnym. Ostatnio mi się takie piszą. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ nie szkodzi, ja nawet wolę tego typu gatunek literacki.
      Dziękuję za wizytę. Zasyłam literkowe serdeczności :)

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.