Strony

poniedziałek, 19 marca 2018

Anioły miłosierdzia


Autor: Micha Palmer
Tytuł: Siostrzyczki
Tłumaczenie: Paweł Wieczorek
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-7674-632-6



Po tym, jak jedna z jego pacjentek umiera po operacji, David Shelton − chirurg z bostońskiego szpitala − zostaje oskarżony o zabójstwo z premedytacją. Wkrótce okazuje się, że to nie jedyny tajemniczy zgon w szpitalu. Inni pacjenci również umierają krótko po pomyślnie przeprowadzonych zabiegach. Tajemnicę znają pielęgniarki należące do Stowarzyszenia Sióstr Życia, tajnej organizacji działającej na terenie całych Stanów Zjednoczonych, której członkinie zabijają nieuleczalnie chorych pacjentów ze względów etycznych. Ale do wspomnianego stowarzyszenia należy pewna grupa pielęgniarek, które bezpardonowo zabijają dla prywatnych celów. David Shelton na własną rękę usiłuje rozwiązać zagadkę niespodziewanych zgonów w bostońskim szpitalu, sam stając w obliczu poważnego niebezpieczeństwa.

Siostrzyczki to debiut Michaela Palmera, amerykańskiego lekarza i pisarza, autora licznych thrillerów medycznych, zmarłego w 2013 roku.
Mój świat jest pełen ran, chorób oraz podejmowania decyzji w sytuacjach bez dobrego wyjścia. 18
David Shelton jest dobrym chirurgiem, lecz w jego życiu prywatnym dużo się do tej pory działo. Lata temu w wypadku samochodowym zginęły jego żona i córka, a on z rozpaczy pływał w morzu alkoholu łykając tony tabletek. Jednak od ośmiu lat był czysty. Pech chciał, że w trakcie trzydniowego zastępstwa za guru chirurgów doktora Wallace Huttnera (najbardziej uznane ręce) zauważył umierającą byłą doświadczoną pielęgniarkę Charlotte Thomas. Rozpoczął skomplikowaną walkę o jej życie, niestety zakończoną porażką. Jednak coś nie dawało mu spokoju…
To czyni, panie i panowie, ze śmierci Charlotte Thomas morderstwo. (s. 149)
W amfiteatrze Boston Doctors Hospital porucznik detektyw John Dockerty wkracza do akcji. Zaproszone przez niego osoby to personel szpitala. Rozpoczyna przesłuchania. Atmosfera gęstnieje, głównie z powodu dziwnego zachowania doktora Davida Sheltona. Potem są indywidualne rozmowy i typowe śledztwo. Ktoś poluje na doktora Sheltona i z góry naciska na policjanta. Dochodzi do aresztowania lekarza. Od tego momentu bieg wydarzeń znacznie przyspiesza, dramaturgia rośnie, a wraz z nią poziom adrenaliny doktora i czytelnika. Robi się niebezpiecznie. Jest niebezpiecznie. Zagrożone jest życie doktora i innych osób. Śmierć czai się wszędzie.
Przyłączyłam się do ruchu, ponieważ jego celem jest litość. (s. 278)

Obok doktora Sheltona ważną bohaterką jest pielęgniarka Christine Beall. Michael Palmer ukazuje ją jako dobrą i współczującą osobę, niosącą cierpiącym pacjentom wszelką pomoc, by tylko im ulżyć w bólu. Opisuje, w jaki sposób Christine, która nie godzi się na bezsensowne i przedłużające się cierpienie, na długotrwałą agonię, zostaje wprowadzona do Stowarzyszenia Sióstr Życia, jakie są jej pierwsze kroki, jakie czynności ma wykonywać, jakie emocje nią targają przy pierwszych zadaniach do wykonania, do czego się zmusza lub zostaje zmuszona. Autor przedstawił także organizację Stowarzyszenia Sióstr Życia, jej skomplikowaną strukturę, początki, metody działania, poszczególne szczeble „kariery” sióstr i jego założycielkę.
Nigdy nie zapominaj, że często beznadziejnie chorzy pacjenci, bardzo osłabieni i cierpiący z powodu bólu, wyrażają chęć śmierci. (s. 73)
Nasuwa się pytanie skierowane również do czytelnika o sumienie, o etykę, o osobiste poglądy. Jednak jest grupa pielęgniarek wewnątrz Stowarzyszenia, która nie tylko kieruje się litością, ale znacznie niższymi pobudkami. Kasa! Rządza pieniądza! Łatwy sposób wzbogacenia się! Podwójna moralność? Nie sądzę, ale w bostońskim szpitalu umierają pacjenci, którzy powinni wyzdrowieć. Dlaczego umierają? Można się domyślić. Tylko dlaczego dostają bukiety kwiatów od nieznanych kobiet o kwiatowych imionach?
W mojej rodzinie byłem świadkiem przedłużającego się bolesnego umierania kilku osób i uważam, że są takie chwile, kiedy lekarz powinien umieć podjąć decyzję i przerwać ingerencję, aby pozwolić naturze działać własnym trybem. (s. 112-113)
Ten thriller medyczny porusza ważne tematy godnej śmierci i eutanazji – „zabójstwa człowieka na jego żądanie lub pod wpływem współczucia dla niego” (Słownik języka polskiego PWN). W trakcie lektury czytelnik zastanawia się nad moralnością bohaterów niosących śmierć wybranym, naznaczonym pacjentom na różne sposoby w zależności od ich choroby, ich stanu – pavulon, potas, siarczan morfiny, strofantyna G… Wybór ogromny, a wystarczy, by pielęgniarka na chwilę pobyła sam na sam z pacjentem. Czytelnik na pewno również zastanowi się, jak on by postąpił na miejscu chociażby Christine Beall albo czy sam zgodziłby się na eutanazję z powodu nieuleczalnej choroby i bólu, czy chciałby być ratowany na siłę? Kiedy walka o „dobro pacjenta” zamienia się w niegodną śmierć?
Prędzej czy później podniesie łeb czynnik ludzki, nieprzewidywalny, niemożliwy do skontrolowania czynnik X i BUM!... wszystko się rozsypie. (s 290)
Ponadto autor przestrzega! Uwaga na wyrażanie poglądów na drażliwe tematy w grupie, środowisku nie do końca nam znanym. Słowo powiedziane w dobrej wierze, może szybko wrócić rykoszetem, wbijając człowiekowi szpilę. Autor jako lekarz zwraca też uwagę na aspekt pozamedyczny – lekarz nie jest bogiem. Jest człowiekiem, istotą nieidealną, która w swej naturze ma popełniać błędy. Środowisko lekarskie czy ogólnie medyczne szybko reaguje ostracyzmem, jeśli na któregokolwiek lekarza padnie podejrzenie o błąd w sztuce. W tej powieści jest to dokładnie przedstawione. Wtedy okazuje się, kto tak naprawdę jest przyjacielem, a może nim nie jest...
Sprawy czasem się same rozwiązują. (s. 79)
Ciekawe rozwiązanie wątku kryminalno-medycznego zaproponował Michale Palmer, a przy tym zostawił sobie furtkę… W jego thrillerze medycznym pełnym napięcia, nieprzewidywalnych zdarzeń, dramatyzmu i krwi nie zabraknie wątku miłosnego. Jak to jest wplątać się w koszmar wbrew sobie, przekonajcie się sami.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

4 komentarze:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.