Tytuł:
4 psoty na 2 koty
Ilustracje:
Barbara Pingot
Wydawnictwo: Armagraf
Liczba stron: 112
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-66021-29-7
Na
portalu Czytam Pierwszy Zaintrygował mnie tytuł książeczki dla dzieci Bożeny
Czarnoty – 4 psoty na 2 koty. Jest
zabawny, nieco przewrotny, zapowiada figle… z kotami. Ale czy tylko?
Bożena
Czarnota wydając tę książkę, spełniła swoje marzenie. Wprawdzie jest chemikiem,
ale z zamiłowania poetką i bajkopisarką. Wydała już zbiór wierszyków Nie tylko kocie sprawki oraz książkę O
pchłach, które miód ukradły.
Przed snem
poproś, mój maluszku,
Bajka dobra jest
na spanie.
Powiem – książek
jest bez liku,
Miło, kiedy baśń
rozkwita.
Wybierz, połóż
na stoliku,
Piękna chwila,
gdy ktoś czyta. (s. 22)
Zbiór
zawiera 78 wierszy różnorodnych tematycznie. Bohaterami są przede wszystkim
zwierzęta te domowe, i te dzikie. Spotkamy tu koty i psy, żuka, czaplę,
osiołka, misia, gęś, mysz, sowa, chrząszcz, pingwiny. Rzadziej pojawiają się
ludzie: chłopiec, tata, Jaś, Pola. Spotkać można Mikołaja, bałwana,
krasnoludki. Pod postaciami zwierząt ukrytych jest wiele zachowań typowych dla
ludzi. Jedne autorka pochwala, inne karci. W
swoich utworach opisuje głównie zwierzęta, ich życie i naturę, chęć
naśladowania człowieka (pies chce ćwiczyć aerobik), a przy tym obala mity i
utrzymuje bezpośredni kontakt z małym czytelnikiem (czy odpowiesz?, czy
potrafisz?).
Dobry zwyczaj u
krasnali,
Trzeba wiedzieć,
co wypada.
Gest i uśmiech
każdy chwali,
Bo to właśnie
jest ogłada. (s. 82)
Udziela
rad, np.: co zrobić, gdy zobaczy się jesienią śpiącego jeża; jak coś narysować,
a gdy nie wychodzi, to się nie poddawać. Zwraca uwagę na higienę, uczy dobrych
manier. Nawet proponuje napisanie dyktanda ze zwierzętami i uczy zasad pisania
wielką literą. Zaprasza do zabawy w zrobienie domku ze słomek jak Ania czy
wspólnego, rodzinnego malowania. I co ważne – pisze o „chorowaniu” przez
dziecko na pieska, o odpowiedzialności za zwierzę i o tym, skąd je ewentualnie
wziąć. Każe się też nauczyć rozpoznawać grzyby. Propaguje zachowania
proekologiczne, życie w zgodzie, śpiewanie, czytanie. Morały z bajek są różne:
I jaki morał,
zapytacie…
Gdy nie
szanujesz oszczędności,
Dobrą zabawkę
oddasz bracie.
To kara za brak
przezorności. (s. 14)
Brzydko bowiem
jest kraść rzeczy,
Lepiej ładnie
móc poprosić. (s. 19)
Kiedy coś się
złego stało,
To przeprosić
trzeba śmiało. (s. 49)
Wiersze
moim zdaniem prezentują różny poziom. Są lepsze i te nieco słabsze. Autorka pisze
czterowierszem zróżnicowanym sylabicznie. Czasem zachwiany lub zgubiony był
rytm, niekiedy coś mi nie pasowało w rymach. Zdarzyło się kilka razy, że
odniosłam wrażenie, iż brakuje mi zakończenia wiersza, postawienia kropki nad
i. Niestety, znalazłam jeden błąd ortograficzny i kilka interpunkcyjnych, w tym
brak kropki na końcu wiersza. Pragnę zaznaczyć, że to moje wrażenia i zdaję
sobie sprawę, że ktoś odbierze je jako czepianie się. Ogólnie jest dobrze, a
dzieci powinny się dobrze bawić, uczyć od bohaterów i czasem ich naśladować.
Mnie rozbawiła żaba zakochana w ogórku kiszonym, bajki psotnice, a do myślenia
dała bałaganiara Torbalska:
Przecież z
szukaniem same kłopoty. (s. 30)
Jednak
mnie najbardziej zachwycały ilustracje Barbary Pingot. Niewiele ich jest, za to
ich jakość, piękno, wierne oddanie rzeczywistości od razu mnie poruszyły. Te nieco
rozmazane linie, a z drugiej strony ich ostrość i detale sprawiają, że nie
można przejść koło nich obojętnie. Przedstawiają one świat przyrody: łąkę, psa,
kurę, wiewiórkę, jeża, pszczołę zbierającą nektar. Co ciekawe, przez całą
książkę strona po stronie prowadzą czytelnika ślady psich, a może kocich łap.
Czy poznałeś już
litery?
Z dużym
brzuszkiem i te chude?
– Czytam –
słyszę głosik szczery –
Bo to sposób
jest na nudę. (s. 31)
Czytajmy
dzieciom i z dziećmi! Bo to nie tylko sposób na nudę!
Ilustracje są rzeczywiście wspaniałe. A wierszy jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńMnie od razu ilustracje chwyciły za serce.
UsuńPiękne ilustracje!
OdpowiedzUsuńTo prawda!
Usuń