Strony

poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Wspomnienia pielęgniarki


Autor: Christie Watson
Tytuł: Pielęgniarki. Sceny ze szpitalnego życia
Tłumaczenie: Ewa Borówka
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-66140-015-8




Życzliwość, empatia, współczucie i troska o godność pacjenta. Oto atrybuty dobrej pielęgniarki. (s. 195)
O tym zawodzie pisze Christie Watson w książce Pielęgniarki. Sceny ze szpitalnego życia, która zdobyłam na portalu Czytam Pierwszy.
Musisz popełniać błędy – mówi. – Jesteś perfekcjonistką, a w pierwszej pracy nie można być idealnym. W żadnej nie można. (s. 134)
Autorka wie, o czym pisze. Nie zapowiadała się na dobrą pielęgniarkę, ponieważ bała się widoku krwi. Zemdlała w laboratorium w czasie badań i wówczas laborantka ze śmiechem doradziła jej, by młoda Christie zastanowiła się jeszcze raz nad wyborem zawodu. Nastolatka była uparta. Została pielęgniarką psychiatryczną, a potem już poszło z górki… Przychodzi moment, że i autorka staje po drugiej stronie barykady, a inna pielęgniarka służy pomocą jej rodzinie. Wtedy jeszcze pełniej doświadcza, czym jest dobroć, którą codziennie w pracy okazywała innym. Czasami wspomina także o swej rodzinie, trochę zaniedbanej przez swoją pracę i długie dyżury.
Pielęgniarka psychiatryczna to łapaczka snów w oknie beznadziei. (s. 74)
Christie Watson jako pielęgniarka przepracowała dwadzieścia lat w szpitalu na różnych oddziałach: psychiatrycznym, chirurgii, ogólnym, na neonatologii i położnictwie. Jej najbardziej ulubiona odmiana pielęgniarstwa to mieszanina wszystkich specjalności: medycyny ogólnej, chirurgii, pediatrii, opieki nad dorosłymi i psychiatrii. Tą książką zaprasza ona czytelnika do szpitala. Pozwala mu włożyć fartuch pielęgniarski i oprowadza go po oddziałach szpitalnych, zdradzając jego tajemnice i snując swoją osobistą opowieść o tych niezapomnianych przypadkach. Dzieli się z czytelnikiem radościami i smutkami ze swojej pracy. Ze szczegółami opisuje pierwszy poród, w którym uczestniczyła, oraz pierwszą śmierć, z która się zetknęła. To bardzo osobiste relacje, emocjonalne, szokujące, wzruszające.
Pielęgniarka dziecięca musi być zaklinaczką. (s. 120)

Na psychiatrii czytelnik poznaje Dereka, który twierdzi, że porwali go kosmici i wycięli nerki; na dziecięcym OIOM-ie nastolatkę, która ma za dużo serca; na onkologii Tię, w której głowie siedzi pająk; na neonatologii wcześniaka Emmanuela i Davida, dziesiąte z kolei dziecko prostytutki; na sali operacyjnej asystuje lekarzom w czasie operacji na otwartym sercu czternastoletniego Aarona z mukowiscydozą; na SOR-ze nagłe przypadki. Najbardziej poruszyła mnie historia ośmiomiesięcznej Katie, która urodziła się zdrowa, lecz stała się ofiara przemocy. Christie prowadzi czytelnika także do apteki szpitalnej, pokoju socjalnego, kostnicy. Zabiera go także na cmentarz, na pogrzeb jednego z pacjentów. Proza życia.
W życiu nie ma się czego bać, wystarczy to pojąć. Maria Skłodowska-Curie (s. 111)
W książce będącą „zawodową autobiografią”, reportażem autorka odwołuje się do historii medycyny, wspomina znanych uczonych m.in. Marię Skłodowską-Curie, przytacza cytaty, odwołuje się do badań. Dowiedziałam się, że na schizofrenię częściej zapadają w Anglii ludzie pochodzenia karaibskiego, a matki wcześniaków dwa razy częściej zapadają na depresję poporodową. Słodka herbata pomaga przezwyciężyć wstrząs, zapobiegając atakowi, śpiączce, a nawet śmierci, nie tylko hipoglikemii. Ba! Nawet wiem, do czego służy wanna zupy grzybowej!
Pielęgniarka jest ulepiona z radości i z tragedii. (s. 109)
Mistrzynie przewidywania, komu się pogorszy, kto będzie wymagał opieki osoby bardziej wykwalifikowanej i doświadczonej, potrafią wiele powiedzieć o pacjencie na podstawie obserwacji, przewidzieć, kiedy leki przeciwbólowe zaczną działać. To pielęgniarki – kobiety z misją. Ich zawód często jest słabo doceniany, a tak bardzo potrzebny ze względu na starzejące się społeczeństwo, niskie płace, brak rąk do pracy, cięcia budżetowe. Christie Watson ogólnie wspomina i o tych złych pielęgniarkach, bo i takie są w tym zawodzie.
Kto ochroni pielęgniarki? (s. 242)
O ile dla lekarzy mających myśli samobójcze istnieje telefon zaufania, o tyle dla pielęgniarek go nie ma, a przecież one tak samo jak lekarze znoszą trudy zawodu, spotykają się z bólem, rzadkimi chorobami, chorobami psychicznymi, wyczerpaniem, bezsilnością, śmiercią, traumami. To one są narażone na dodatkowe ryzyko – zaburzenie nerwicowe zwane wtórnym zespołem stresu pourazowego. Z badań wynika, że prawie 85% pielęgniarek oddziałów ratunkowych boryka się z tym problemem. One każdego dnia w pracy zostawiają kawałek duszy.
Bo prędzej czy później każdy z nas wymaga opieki. I każdy komuś opieką służy. (s. 21)
Pielęgniarki. Sceny ze szpitalnego życia to książka, koło której nie da się przejść obojętnie, gdyż historie w niej opisane poruszą wyobraźnię, serce każdego, a łzy same się w oczach zakręcą. Książkę czuje się wszystkimi zmysłami – boli, śmierdzi, a nawet cuchnie, widok różnych wydzielin ciała nie należy do przyjemności, dotyk może nieść ulgę lub przynosić ból. Autorka bez owijania w bawełnę opisuje kulisy swej pracy, a widziała wszystko. Wypowiada się w imieniu pielęgniarek i pokazuje prawdę o tym trudnym i ciężkim zawodzie oraz o systemie działania opieki w państwowych szpitalach angielskich. Samo życie.

Książka bierze udział w wyzwaniu:

6 komentarzy:

  1. Ja podziwiam osoby wykonujące ten zawód. Trzeba mieć dużą wytrzymałość psychiczną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka już czeka na mojej półce. Ze względu, że moja mama wykonuje ten zawód jestem jej jeszcze bardziej ciekawa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będziesz mogła porównać pracę pielęgniarki w dwóch krajach.

      Usuń
  3. Mam dwie kuzynki pracujące jako pielęgniarki w Gloucester, w Wielkiej Brytanii. Nie narzekają, żyją jak w Dubaju, tylko słońca brakuje. Widac jest to kwestia punktu widzenia ( i siedzenia)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie zależy, gdzie jest położony szpital i jakie natężenia pacjentów. Poza tym autorka przepracowała 20 lat, a nie kilka.
      Miłego!

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.