Strony

piątek, 10 maja 2019

Wiecznie podejrzany


Autor: Jacek Getner
Tytuł: Podejrzany na wieki wieków
Wydawnictwo: Zakładka
Liczba stron: 246
Oprawa: miękka
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-64459-21-4




Na CzytamPierwszy wypatrzyłam książkę o interesującym tytule – Podejrzany na wieki wieków Jacka Getnera. Nie wiedziałam, że autor jest wicehrabią polskiej komedii kryminalnej. To moje pierwsze spotkanie z twórczością autora.
A ksiądz, który go uczył religii, przepowiedział, że on już chyba będzie taki podejrzany na wieki wieków. (s. 18)
Bazyli Jacak to ma pecha w życiu, a może to zdolność pakowania się w kłopoty. Od dziecka ciągle i nieustająco jest o coś podejrzewany, ponieważ wszystkie okoliczności na to wskazywały. Jego policyjna kartoteka jest bogata w wiele różnych przestępstw. Co ciekawe, copywriter nigdy nie został skazany, gdyż zawsze był niewinny. Jak on to robił? Dobre pytanie. Tym razem jednak ma poważne kłopoty. Jest oskarżony o popełnienie morderstwa, a jego ofiarą jest prezes Dropasztu, Andrzej Brzózka, dla którego przygotował kampanię reklamową. Do kogo spieszy z prośbą o pomoc tytułowy podejrzany? Do swojej narzeczonej Baśki Kotuli.
Mój narzeczony jest niewinny, wiem to i tak. (s. 90)
Z tego też powodu Baśka się nie martwi o Bazylego, choć wiele dowodów wskazuje na jego winę. Komisarz Henryk Gąsior i podkomisarz Rafał Martuś chcą dowieść, że copywriter zabił swego irytującego klienta. Zwłaszcza Martuś uwziął się na Bazylego. I na Baśkę, która zaczęła prowadzić własne śledztwo i mu przeszkadza. Ich drogi dziwnym trafem często się krzyżują, a ci dwoje działają na siebie jak płachta na byka. Jest irytująco, groźnie, niebezpiecznie, a nawet śmiesznie.
Nie zna życia, żadnego romansu nie czytał… (s. 116)

Zdaniem pani Kapcińskiej, żeby znać życie, trzeba czytać romanse. Podkomisarz Martuś ich nie czyta, ale czyta Barbara Kotula, dyrektor Subfoodu. Dla niej kryminał to romans, tyle że z trupami. A w tej sprawie każdy podejrzewa każdego o jakiś romans, na przykład Baśka narzeczonego o romans z byłą dziewczyną. Także każdy oskarża każdego o zabójstwo prezesa, choć Martuś akurat posądza dyrektor Kotulę o pomaganie ukrywającemu się narzeczonemu. Testament prezesa Brzózki ujawnia pewną ciekawostkę. Sprawa się komplikuje. W Dropaszcie na korytarzach biurowych można zauważyć dziwne ruchy pracowników…
Kobieta niezależna, taka jak ja, wychodzi tym wyjściem, które jej się najbardziej podoba. (s. 93)
Kreacja bohaterów zasługuje na uznanie. Tytułowy podejrzany ma niezaprzeczalnie talent copywriterski, jednak w połączeniu z jego trudnym charakterem powstają mieszanki wybuchowe, które wcale niedocenianemu Jacakowi nie służą. Bawił mnie styl pracy autora genialnych sloganów reklamowych nad nowym zleceniem. Burza mózgów w wykonaniu półkul mózgowych to jest to! Pani dyrektor Barbara to kobieta z głową na karku o analitycznym umyśle. Doskonale nadawałaby się na śledczą. Jej liczne spotkania z komisarzem obfitują w komizm słowny i sytuacyjny. Sam Martuś bawi swoją zaciętością i zacietrzewieniem na punkcie „prywatnej detektyw”. Akcja z Wisłą rozśmieszyła mnie do łez. Można się pośmiać, oj można. Tak jak z nazwisk bohaterów: Martuś, Tłuścik, Chachuła, Kapciński, Całus, Zazulak, Firuta... Zastanawiałam się, czy autor wymyślił te nazwiska dla podkreślenia zabawności i po części absurdalności pewnych zdarzeń, czy też nie miał pomysłu na nie. A może był inny powód?
Choć ciąg dalszy pewnie nastąpi… (s. 244)
Życzyłabym sobie tego. Ubawiłam się przy sprawie o morderstwo Andrzeja Brzózki i wiecznie podejrzewanym Bazylim Jacaku. Muszę przyznać, że dochodzenie w tej sprawie nie było łatwe, a po drodze działy się inne niebezpieczne rzeczy. Podejrzany na wieki wieków to dobra komedia kryminalna autora serii przygód o detektywie Przypadku.

Książka bierze udział w wyzwaniu:

4 komentarze:

  1. Książka już czeka na mojej półce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś muszę sięgnać po którąś z książek tego autora. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje pierwsze spotkanie z jego twórczością, więc może i Ty zacznij od tej powieści.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.