Strony

środa, 13 listopada 2019

Opuszczona kamienica


Autor: Beata Sarnowska
Tytuł: Nawiedzona kamienica
Ilustracje: Katarzyna Kołodziej
Wydawnictwo: Skrzat
Seria: Złowieszcze dreszcze
Tom: 1
Liczba stron: 104
Oprawa: miękka
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-7915-774-7


Strach ma zawsze wielkie oczy, powiadają. Ale czy na pewno? Może by to jakoś sprawdzić? Znam jeden sposób. Proponuję sięgnąć po książkę Beaty Sarnowskiej Nawiedzona kamienica z cyklu Złowieszcze dreszcze.
Źródło: Nawiedzona kamienica.
PUK, PUK, PUK. Dźwięk stał się wyraźny, a po plecach Tadka przeszedł dreszcz. (s. 10)
Poznajcie Tadeusza Boczyńskiego. Od początku się… boczy! Nie po nosie mu przeprowadzka z Warszawy do mazurskiego miasteczka Dolne. Nie ma tu znajomych, ale ma rodziców, którym pomaga w księgarni odziedziczonej po stryjku. W pokoju przeraża go cisza panująca w miasteczku i w mieszkaniu. Nagle słyszy pukanie dochodzące zza ściany. Pukanie się powtarza. Strach coraz bardziej paraliżuje chłopca, gdyż za ścianą mieści się opuszczona kamienica. Czyżby duch? Chłopiec zbiega na dół. Gdy ponownie wchodzi do pokoju, na podłodze leży gazeta. Tadek przeczytał artykuł z pierwszej strony i znów był na dole. Nie zdążył o tym powiedzieć rodzicom, bo w drzwiach księgarni pojawiła się kobieta z córką. Tadek poznał Lilkę. Dziewczynka pomagała mu układać książki, gdy zauważyła jakiś papier...
Nieskromnie przyznam, że masz przed sobą najlepszego detektywa amatora w całym Dolnem. (s. 29)
W małym miasteczku, nudnym według Tadka, zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Z jednej strony budzą strach, a z drugiej pobudzają ciekawość i motywują do działania. Tadek i Lilka rozpoczynają swoje pierwsze prywatne śledztwo, w którym prym wiedzie wygadana dziewczynka. Jeszcze nie rozwiązała zagadki, a już widzi siebie odbierającą laury i spełniającą swe największe marzenie. Lilka skromnością nie grzeszy, ale ma dalekosiężne plany i wie, co umie, kim chce zostać. Na razie musi się zmierzyć z zagadką, legendą i odgłosami stukania z pustego budynku. Duch czy inne licho? Sprawa byłaby prostsza, gdyby nie utrudniał jej staruszek z siwymi włosami w kucyku, ciemnych okularach, w swetrze i koszuli. Stylizacja w sam raz na lato!
Źródło: Nawiedzona kamienica.
                Nic nie było tym, czym się wydawało. (s. 50)
Autorka przygotowała ciekawą fabułę detektywistyczną dla dzieci, które pasjonują się rozwiązywaniem zagadek albo dopiero będą, choćby po przeczytaniu tej niepozornej książeczki. Nie zawsze Tadkowi i Lilce udawało się wpaść na właściwy trop, gdyż to nie były proste zadanie dla dzieci. Musiały sięgać po różne rozwiązania, a nawet po pomoc dorosłych. Jednak nie odmawiam im sprytu, inteligencji i radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Sympatyczne dzieciaki, które dają się lubić. Wartka akcja wciąga, a dodane do niej wątki: paranormalny, kulinarny, czytelniczy, legendarny, wzbogacają treść, gwarantują przygody i emocje. Całość wzbogacają czarno-białe, klimatyczne ilustracje Katarzyny Kołodziej, które czasem potęgują strach. Autorce udało się mnie, dorosłą osobę, zaskoczyć rozwiązaniem tajemnicy i samym skarbem. Mali czytelnicy zdziwią się zapewne, co może być skarbem.

 
Źródło: Nawiedzona kamienica.

Książki. Skarbem są książki. (s. 65)
Dużo w tej powieści dla dzieci książek i miejsc z nimi związanych – księgarnia, biblioteka i bibliotekarka pani Marta. W ten sposób autorka przybliża małym czytelnikom nie tylko świat książek, ale i miejsca z nimi związane oraz ludzi. Zaprasza ich do odwiedzenia biblioteki, skorzystania z księgozbioru lub komputera, porozmawiania z bibliotekarką nie tylko o książkach. Sądzę, że autorka świadomie i celowo promuje czytelnictwo w swej powieści. Tylko nie wiem, czy pani Beata wie, że przy czytaniu tej książeczki nieodzowne są babeczki! Wypieki Lilki i jej mamy wzmagają łaknienie!

Nawiedzona kamienica straszy i intryguje. Skoro opuszczona, to kto lub co w niej puka? Dzięcioł? Duch? Najlepiej sięgnąć po książeczkę, aby przenieść się do Dolnego, by z Lilką i Tadkiem przeprowadzić śledztwo.

Książka bierze udział w wyzwaniu:

10 komentarzy:

  1. Super, że są książki i miejsca z nimi związane. Jestem na tak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe ilustracje, chociaż szkoda, że nie są kolorowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak w pierwszej chwili myślałam, ale do tematyki powieści bardziej pasują klimatyczne czarno-białe ilustracje.

      Usuń
  3. Mała Ania byłaby zachwycona. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. "Dużo w tej powieści dla dzieci książek i miejsc z nimi związanych – księgarnia, biblioteka i bibliotekarka pani Marta"
    Bo to niezwykłe miejsca i bardzo, ale to bardzo dobre miejsce na akcję :)

    Dziękuję za śliczną recenzję!
    Pozdrawiam serdecznie
    Beata Sarnowska

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.