Strony

poniedziałek, 25 maja 2020

Rodzinna tragedia


Autor: Wojciech Chmielarz
Tytuł: Wyrwa
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-66500-16-7





Najnowszy thriller psychologiczny Wojciecha Chmielarza Wyrwa trafił w moje ręce. Czy Wyrwa mnie wyrwała z butów?
Nie powinno jej tam być. (s. 35)
Maciej Tomski dowiaduje się, że jego żona Janina zginęła w wypadku samochodowym pod Mrągowem. Jego bezpieczny świat legł w gruzach, ale… nic się nie zgadza. Janina pojechała na delegację pod Kraków. Nie mówi nic córeczkom, rodzicom, teściom. Zawalił mu się cały świat. Spokojne życie staje się udręką, bólem, okraszone płaczem, oplątane listą pytań. Rodzinna tragedia zamienia się w zagadkę, gdy na pogrzebie pojawia się tajemniczy mężczyzna. Maciej rozumie, że Janina, z którą przeżył dwanaście lat, miała przed nim sekrety. Jedzie na Mazury. Wkrótce okazuje się, że nie tak naprawdę wcale nie znał swojej żony…
Człowiek, każdy człowiek ma swoją wytrzymałość. (s. 82)
Powieść zaczyna się jak obyczajówka. Pierwsza część to żałoba i rozpacz po stracie matki, żony, córki. Do tego wzajemne żale, pretensje, obwinianie się. Kołowrotek emocji, myśli. Rodzinny dramat. Trauma. Drobiazgowe opisy życia po starcie bliskiej osoby wyciskają łzy, poruszają czułe struny w czytelniku, jakby to była jego osobista strata. Najwięcej emocji wzbudziły we mnie sceny rozpaczy czteroletniej Iwony i jedenastoletniej Basi. Tę część wraz ze wspomnieniami początków związku i małżeństwa Tomskich z powodzeniem można byłoby skrócić bez straty dla powieści, a z pożytkiem dla jej zdynamizowania.
A potem pojawiła się diabelska trójka… (s. 156)

Jak mantra powtarzają się trzy słowa klucze – diabelska trójka. Kotłują się one w myślach Macieja i czytelnika. Dochodzi zagadka i powieść zamienia się w kryminał psychologiczny. Nasuwa się pytanie: drążyć temat i poznać prawdę, czy zostawić wszystko i na nowo budować swoje życie? Maciej traktuje śmierć żony jako kolejne zadanie do wykonania, a pomaga mu w tym gniew szukający ujścia. Analizuje, drąży i dąży do prawdy za wszelką cenę. Zagadka goni zagadkę, tajemnice wychodzą na jaw i wzmagają apetyt czytelnika, jątrzą jego ciekawość, co się stało z Janiną.
Coraz więcej wątpliwości. (s. 205)
Akcja toczy się swoim rytmem, napięcie rośnie niezauważalnie. Książkę dobrze się czyta. Mimo ogromnego bagażu emocji i trudnej tematyki  nie mogłam się od niej oderwać. Wnikałam w labirynty psychiki bohaterów i poznawałam ich grzeszki, słyszałam wyrzuty sumienia Maćka, szukałam tropów w zawiłej intrydze, brałam udział w niespodziewanym rozwoju wypadków, odsłaniałam kolejne warstwy prawdy. Wraz z Maciejem i tajemniczym mężczyzną z pogrzebu konsekwentnie zmierzałam do poznania przyczyn śmierci Janiny i jej samej. W trakcie pobytu wdowca na Mazurach poznawałam mentalność ludzi podmrągowskich wsi i zasady w nich panujące. Zakończenie trochę mnie rozczarowało. Nie było efektu wow ani zbytniego zaskoczenia. Rozwiązanie sprawy przyjęłam naturalnie, jako aspekt życia. Bardziej wstrząsnęła mną brutalna scena z psem i nieuzasadnionym okrucieństwem. Zabrakło mi emocji w finale. Określenie powieści jako thriller psychologiczny to moim zdaniem za dużo.


Nic nie wiedziałem o własnej żonie. (s. 113)
Autor kreśli modelowy obraz współczesnej polskiej rodziny – rodzice, dwoje dzieci, kredyt na mieszkanie, zabieganie, zapracowanie, wygasające uczucie, przyzwyczajenie, małżeńskie kłótnie o pieniądze, codzienne problemy, niezrealizowane marzenia, zamierające życie towarzyskie. Maciej jako analityk w korporacji wciąż tkwi na tym samym stanowisku. Janina to zapracowana dziennikarka, niespełniona pisarka, pracująca na portalu internetowym. Proza życia. Wojciech Chmielarz odsłania „uroki” naszego prawdziwego życia i każe się z nimi zmierzyć, oddać się refleksji (przypomniały mi się słowa Wisławy Szymborskiej: „Tyle o nas wiemy, ile nas sprawdzono”). Widać, że autor jest doskonałym obserwatorem i świetnie odzwierciedla polską rzeczywistość, obnażając życie rodzinne. Jak w soczewce widziałam obraz wielu polskich małżeństw z kilkunastoletnim stażem.
I tak sobie żyliśmy. (s. 45)
Sięgnijcie po Wyrwę, w której poczucie straty i rozpacz prowadzą do brutalnej prawdy; w której nic nie jest tym, jakim się wydaje – ani małżeństwo, ani uczucie dwojga ludzi, a konsekwencje (nie)świadomie popełnianych błędów życiowych są zgubne w skutkach dla wielu osób. To smutna refleksja o ludzkiej naturze. To historia, która mogłaby się zdarzyć naprawdę...

Numer akredytacji: 06/05/2020

14 komentarzy:

  1. Książka reprezentuje jeden z moich ulubionych gatunków literackich, więc z przyjemnością po nią sięgnę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze, że nie mogłaś oderwać się od tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam, a właściwie pochłonęłam. Polecam, bo to dobrze spędzony czas, a i do przemyśleń może kogoś zachęci ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam. Świetna ksiazka, bardzo dobrze mi sie ja czytało.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chmielarz to mój nieustanny wyrzut sumienia. Przymierzam się do jego twórczości, ale wciąż w całości jest ona jeszcze przede mną. Czytam o jego książkach bardzo różne i skrajne opinie. Muszę w końcu wyrobić sobie własne zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mamy podobne odczucia. Książka bardzo mi się podobała, choć wycięłabym z niej to i owo. Morderstwo Znajdy też mną wstrząsnęło.

    OdpowiedzUsuń
  7. W zupełności się zgadzam z Twoją opinią!

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.