Strony

środa, 5 sierpnia 2020

W świecie skrzatów


Autor: Orłowski Bartosz
Tytuł: W świecie skrzatów
Ilustracje: Kamila Ćwieląg
Wydawnictwo: Bajamy.pl
Cykl: Opowiadania nie tylko wrocławskie
Tom: 2
Liczba stron: 232
Oprawa: miękka
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-954654-3-7



Bardzo podobała mi się książka o krasnoludkach Czy krasnoludki żyją w lesie? z cyklu Opowiadania nie tylko wrocławskie Bartosza Orłowskiego. Drugi tom W świecie skrzatów wywołał u mnie mieszane uczucia…
Hi, hi, ha, ha teraz ludzie będą mieli zagadkę. (s. 13)
Skrzaty wywodzą się od krasnoludków, ale są ich przeciwieństwem. Są złośliwe i wredne. Szukają przygód, okazji do psot, złośliwych żartów, by przechytrzyć innych. Zasiewają w ludziach niechęć do innych, niepewność, strach. Podszeptują ludziom głupie pomysły, namawiają do złego, sprowadzają ich z obranej drogi, aby uprzykrzyć im życie, wywołać zamieszanie i zabawić się ich kosztem. Skrzaty o jaskrawożółtych oczach używają magii, potrafią czytać w myślach ludzi. O ich obecności świadczy skrzekliwy chichot i zapach kopru. 
 Małe dzieci nie powinny się wybierać do lasu same. (s. 38)
W dwudziestu trzech opowiadaniach inspirowanych Wrocławiem i jego okolicami autor snuje różne historie. Część dotyczy historycznie miejsc w mieście, choćby kamienic Jaś i Małgosia oraz Pod Złotym Psem, Mostu Tumskiego, kościoła świętej Elżbiety, pomnika szermierza. Niewątpliwie przydaje się mapa dołączona do książeczki. Czytelnik poznaje życie w dawnym Wrocławiu i ich mieszkańców – kupców, mieszczan, rzemieślników, rajców miejskich, duchownych, biedoty. Bohaterami są pies i wiewiórka, a także biała dama i czarownica. Część z opowiadań do tej pory jest niewyjaśniona, owiana tajemnicą.


Istnieją też jednak opowieści mroczne i tragiczne. (s. 15)
Łatwość snucia historii, bezpośrednie zwroty do czytelnika, opisy poruszające wyobraźnię, działanie na zmysły, łączenie legendarnych miejsc ze współczesnością, kolorowe ilustracje Kamili Ćwieląg to wszystko jest na plus. Ale! Tym razem miejskie legendy są mroczne, często tragiczne, a opisy brutalne, dlatego ich czytanie nie sprawiło mi dużej przyjemności. Wywoływały one we mnie mieszane emocje. Z jednej strony wiem, że to fikcja literacka, lecz z drugiej – w każdej legendzie tkwi ziarnko prawdy, że takie wydarzenia jak sąd nad czarownicą miały miejsce. Są i morały, które uczą, że chciwość i oszustwo nie popłacają.


„Uwaga na skrzaty zwyczajne oraz mroczne, które są dużo groźniejsze”. (s. 10)

Skrzaty to prowodyrzy kłopotów i nieszczęść ludzi, rodzin i społeczności. Psikusy i wredne żarty typu dosypywanie otoczaków do worków z mąką czy podmiana stempla w mennicy jeszcze rozumiem. Jednak doprowadzanie do kary, zbyt wielkiej odnośnie do przewinienia, w postaci śmierci bohatera, to już jest okrutne. Szczególnie poruszył mnie opis procesu nad czarownicą. Zastanawiam się, jak zareagowałoby dziecko. Moim zdaniem to nie jest książka dla dzieci, zwłaszcza dla młodszych. Za dużo tu wrednych żartów, namawiania do zła, za dużo okrucieństwa i śmierci. Opowiadania zmuszają do refleksji, ale nad złośliwymi psikusami, złem i jego konsekwencjami. Poza tym książkę niewygodnie się czyta, jest ona nieporęczna, twarda w przewracaniu i łamaniu stron.


To będzie piękna katastrofa. (s. 201)
W świecie skrzatów to zbiór… „niecnych występków” skrzatów wtopionych w historię Wrocławia. To swoistego rodzaju bajki, opowiadania, legendy miejskie, historyjki, które zdaniem autora są tłem lub uzupełnieniem wydarzeń z przeszłości tych prawdziwych i tych, które mogły się wydarzyć. Niemało dowiecie się o Wrocławiu, wiele o skrzatach, jeszcze więcej o złu. Gdy wyczujecie zapach kopru lub usłyszycie: „Hi, hi, ha, ha”, to zmykajcie, czym prędzej. Książka nie dla każdego.

Numer akredytacji: 06/05/2020

10 komentarzy:

  1. Ciekawi mnie to życie w dawnym Wrocławiu. Mapka to świetne urozmaicenie. Wiesz, że ja przez całe życie myślałam, że skrzat to synonim dla krasnoludka... A tu się okazuje, że to przeciwstawne istoty. Oj niedouczona ja... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach te niesforne skrzaty. Jakie ładne ilustracje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już na krasnoludki miałam chęć. Teraz przy skrzatach, gdy nie przypomina to bajki dla grzecznych dzieci, nie zamierzam się wahać. Powiem więcej. Ja chcę tę książkę. Muszę ja mieć. Stary Wrocław, nie do końca grzeczne skrzaty i miejskie legendy, to idealna lektura na lato.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla dorosłego jak najbardziej. A potem wycieczka do Wrocławia.

      Usuń
  4. Ciekawa recenzja, książka jest całkiem niezła, warto przeczytać jako kontynuację historii o krasnalach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Oczywiście, że warto ją przeczytać, ale byłam zaskoczona tak wielką złośliwością skrzatów.

      Usuń
  5. Bardzo mnie zaciekawiłaś. Skrzaty to świetna wizytówka Wrocławia, więc chętnie przyjrzę im się bliżej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, ale... Krasnoludki to wizytówka Wrocławia, skrzaty różnią się od nich wyglądem.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.