Strony

sobota, 13 listopada 2021

Gdzie jest korona cara?

Autor: Artur Pacuła

Tytuł: Gdzie jest korona cara?

Ilustracje: Mateusz Stefanko

Wydawnictwo: Oficyna 4eM

Tom: 1

Liczba stron: 414

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2020

ISBN: 978-83-66242-32-6

 

Igor, Ala, Monika, Miras to znani mi już bohaterowie świetnej serii przygodowej dla młodzieży pióra Artura Pacuły. Nadrobiłam zaległości. Dziś recenzja pierwszego tomu Gdzie jest korona cara?

Ten zamek ma w sobie wiele tajemnic. (s. 61)

Monika, delikatna dziewczynka, jedzie na obóz wspinaczkowy do Zamku Czocha, a nie na plastyczny. Razem z kolegą z klasy Igorem, jego rok młodszą kuzynką Alą i innymi uczestnikami, wśród których wzrostem wyróżnia się Mirek z Olsztyna, zwany Mirasem. Organizatorem obozu jest nauczyciel historii Marcin Krygier zwany Bossem. To on opowiada o zagadkach historycznych i skarbach Zamku Czocha, które zaginęły po II wojnie światowej. Czworo przyjaciół połknęło bakcyla. Szukają tajnych skrytek, ukrytych tuneli i oczywiście wspinają się. Zwykły obóz zamienia się w wielką i pełną wrażeń przygodę…

Wielu sądzi, że w murach zamku wciąż spoczywają Wielka Korona Cara Wszechrosji i inne insygnia koronacyjne Romanowów. (s. 107)

Świetna książka! Dla młodzieży i dla dorosłych też, zwłaszcza dla tych, którzy w młodości zaczytywali się w serii Pan Samochodzik Zbigniewa Nienackiego. Od początku są emocje i zawirowania w szkole, a potem na miejscu zbiórki. Jednak to na obozie wspinaczkowym mnóstwo się dzieje. Przygoda goni przygodę. Tajemnice przeplatają się z legendami, przekłamaniami i faktami historycznymi, którymi raczy obozowiczów Boss i przewodniczka po zamku. Pani Ania oprowadza młodzież nocą, pokazując różne pomieszczenia i tajne przejścia. Wrażenia niesamowite! Czuć napięcie, a noc potęguję aurę tajemniczości. Przyjaciele zapalają się do działania, tym bardziej że niespodziewane okoliczności temu sprzyjają. Różne teorie i mnóstwo niewiadomych prowadzą młodzież krętymi ścieżkami po zamku i okolicach.

Grek ma coś na tej mapie. (s. 117)

W powieści dużo się dzieje, na obozie też. Przygoda czeka na każdym kroku, a wartka akcja mknie do przodu z każdą stroną, wciągając w wir wydarzeń czytelnika. W zamku dzieją się tajemnicze rzeczy. Podsłuchane rozmowy, dziwne zachowania gości hotelowych, kradzież mapy, pogonie, ucieczki, włamania, odkrycia. Nie ma czasu na nudę, za to jest nadmierny zapał poszukiwaczy. Zespół młodzieżowo-nauczycielski coraz lepiej współpracuje w tajemnicy przed innymi obozowiczami, gdyż racjonalnego Bossa pociąga przygoda. Ale nie tylko ten zespół szuka korony cara. Niektórzy z gości w zamku także. W głowie się wszystkim przewraca!

Ja mam już dosyć. (s. 116)

Autor uczy podstaw wspinaczki. Łoi, aż miło! Stawia także na wiedzę – karmi bohaterów i czytelnika wiedzą historyczną, którą serwuje małymi porcjami w odpowiedniej oprawie, by zaciekawić i rozpalić umysły. Stawia na umiejętność współpracy w grupie. Młodzieńcza ciekawość świata, spryt, pomysłowość, przenikliwość, logika, umiejętność analizowanie danych i wyciąganie wniosków to wszystko ze sobą współgra. Ale nie jest tak idealnie. Mali poszukiwacze popełniają błędy, nawet łamią polecenia kadry, bo tak są nakręceni na odnalezienie korony cara. Chwile ekscytacji przeplatają się z chwilami zwątpienia, a małe sukcesy z porażkami. Finał był dla mnie częściowo zaskakujący, ale wrażeń było aż nadto!

Razem dochodzimy do celu. (s. 288)

I choć pierwsze skrzypce gra poszukiwanie skarbów, drugie obóz wspinaczkowy po karkonoskich skałkach z fachowym słownictwem, to autor do fabuły wplótł znacznie więcej. W sprytny i nienachalny sposób namawia młodzież do uczestnictwa na lekcjach wychowania fizycznego, nauki języków obcych, poznawania historii. Stawia na dobre relacje między rówieśnikami oraz między dziećmi a rodzicami. Nie pochwala kłamstwa, delikatnie gani nadopiekuńczość rodziców. Pokazuje i kilkukrotnie podkreśla, że bycie maluchem to też atut, że tak naprawdę każdy z bohaterów, każdy z nas posiada takie predyspozycje i umiejętności, które mogą się przydać w niespodziewanych sytuacjach. Najlepszym tego przykładem jest Monika, a skręcenie nogi to nie tak wielka tragedia, jakby się początkowo wydawało.

Co oddaj? Co oddaj? Musisz się jakoś wkupić do bandy. (s. 47)

Szczególną uwagę zwróciłam na język i styl. Artur Pacuła jest uważnym obserwatorem zachowań dzieci i młodzieży oraz ich słownictwa. W naturalny sposób ukazuje relacje między rówieśnikami, w których nie brak przekomarzanek, celnych ripost, dokuczania, psot. Są także potyczki słowne z dorosłymi. Zwłaszcza scena przy ognisku zapadła mi w pamięci. Dobrze scharakteryzowane postacie, które nie zawsze są grzeczne, to kolejny plus tej książki. Moją uwagę szczególnie zwrócili Monika i Miras. Powieść wzbogacają czarno-białe ilustracje Mateusza Stefanko, jednak są one niedokładnie rozmieszczone.

Gdzie? Gdzie to jest? (s. 255)

Gdzie jest korona cara? to gorączka szukania skarbów opleciona uprzężami, linami, karabińczykami, wielka siła młodzieńczej ciekawości świata i współpracy w grupie. To początek wspaniałej serii przygodowej dla młodzieży, nasączonej wiedzą historyczną, zagadkami, tajemnicami, legendami z elementami edukacyjnymi. Książka została wyróżniona przez Forum Miłośników Pana Samochodzika.

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:

 


Książka bierze udział w wyzwaniu: Pod hasłem

1 komentarz:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.