Strony

czwartek, 26 maja 2022

Sekret Leny

Autor: Beata Sarnowska

Tytuł: Koci Zaułek

Ilustracje: Joanna Rusinek

Wydawnictwo: Wilga

Seria: Koci Zaułek

Tom: 2

Liczba stron: 192

Oprawa: miękka 

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-280-8753-8


Od autorki książek dla dzieci, Beaty Sarnowskiej, otrzymałam w prezencie trzy książki. Nie mogłam się im oprzeć i przeczytałam je ekspresowo. Dziś kilka słów o Sekrecie Leny. To drugi tom serii Koci Zaułek.

Nie znalazłam swojego notatnika. (s. 58)

Lena Pietrzak świetnie gra w piłkę nożną. Jest napastniczką w klubie sportowym Megon. Jednak ma problem – to mistrzyni roztrzepania, roztargnienia, która wiecznie coś gubi i ciągle czegoś szuka. To ma wpływ na jej oceny w szkole. Rodzice stawiają córce warunek – albo się ogarnie, albo przestanie grać w piłkę nożną. Dziewczynka zaczyna walczyć z chaosem dzięki bujo. Prowadzi bullet journal, do którego wszystko wpisuje. Pewnego dnia Lena gubi bujo. Podejrzewa, że mają go Elitarne, czyli grupa dziewcząt z kl. V c uważająca się za najważniejszą w szkole. Tymczasem do Kociego Zaułka trafiają nowe koty, dla których trzeba znaleźć domy.

Tylko Prezes tkwił na stanowisku. (s. 15)

Drugie spotkanie z piątoklasistkami – Leną, Olą, Zuzą, Julką, tworzących w klasie grupę No Name – uważam za bardzo udane. Mimo że nie znajduję się w targecie wiekowym, a koty nie należą do moich ulubionych zwierząt (wybaczcie), to książkę Beaty przeczytałam z wielką przyjemnością i uwagą. Strony same się przewracały, a ja znów byłam nastolatką. Koty zerkające na mnie niemal z każdej strony z czarno-białych ilustracji Joanny Rusinek tworzyły klimat, nadawały powieści puchatości i miękkości, choć… dystyngowany kocur Prezes, zwany Jego Puchatością, nadaje powieści powagi. To on czuwa nad fundacją i wszystkimi kotami. Ludzi… traktuje z góry.

Wygląda jak zwykły notes, ale jest niezwykły. (s. 62)

Autorka zna problemy nastolatek. Ten tom poświęcony jest Lenie. Dziewczyna musi „ogarnąć” swoje roztrzepanie. Zaczyna jej się to udawać dzięki bullet journal. Wpisuje do niego swoje tajemnice. Systematycznie prowadzi notatki – co zadane, kiedy sprawdzian, co trzeba przynieść na lekcje lub zrobić w domu. Bardzo jej to pomaga. I tu ukłon w stronę autorki, która sprzedaje swoim młodym czytelnikom patent na organizację czasu. Starsi też mogą skorzystać. Do tego genialny pomysł z trzepaczkami! Wszystko jest dobrze do czasu. Lena dusi w sobie ten sekret i kilka innych, ukrywa je przed przyjaciółkami. Obserwujemy jej zmianę nastroju, targające nią emocje, palące policzki, jak okłamuje koleżanki. Nie mogło zabraknąć szkoły i spraw z nią związanych.

Na wibrysy, przecież coś jest nie tak. (s. 57)

Autorka do problemów dzieci dokłada problemy dorosłych. Utrata pracy i pogorszenie się finansów nie pozostaje bez wpływu na rodzinę. Dokarmianie bezpańskich kotów przez starszych ludzi jest dobre, dopóki pozwalają na to siły i zdrowie. Tę książkę obowiązkowo powinni przeczytać rodzice ze względu na jeden istotny wątek w powieści, zważywszy na to, co się współcześnie dzieje. Chodzi o publikowanie wizerunku dziecka w różnych mediach. Podzielam zdanie autorki, ale nie do końca. Uważam, że jeśli chodzi o szczytne cele, takie „chwalenie się” w dobrym tego słowa znaczeniu, to jestem za tym, szczególnie gdy to są już nastolatki.

Jak ocenił weterynarz, miał około siedmiu lat i koci katar. (s. 54)

Beata Sarnowska, właścicielka dwóch kotów, dobrze zna kocie problemy i potrzeby mruczków, bo pamięta o wszystkim. Jej bohaterki są wolontariuszkami w fundacji Koci Zaułek, opiekującej się bezdomnymi kotami. Fundacja działa prężnie dzięki dziewczynkom zaangażowanym w pracę i właścicielce. Jednak potrzeby są duże, szczególnie finansowe, gdy przybywają nowe koty. Wolontariuszki mają fantastyczne pomysły i je realizują. W grupie siła, zwłaszcza gdy się ma wsparcie u dorosłych. Siłą są także media społecznościowe i miłość do kotów.

Powiesz nam, o co chodzi? (s. 57)

Sekrety Leny skrywają różne tajemnice, problemy, lecz wszystkie je można pokonać. Autorka stawia na przyjaźń, wsparcie, pomoc innym, także braciom mniejszym, organizację  czasu. Walczy z roztrzepaniem, promuje wolontariat, popiera szczere rozmowy, wskazuje nowe rozwiązania, gani złe uczynki. Pokazuje, czym jest wolontariat, jaką jest fantastyczną przygodą. Z tej książki bije miłość do kotów. Jest dynamicznie, młodzieżowo i kotastycznie! Miau!

Za egzemplarz książki dziękuję autorce Beacie Sarnowskiej.

 

2 komentarze:

  1. Miłość do kotów bardzo mocno mnie zachęca. Jestem bowiem wielką kociarą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w domu miłośnika kotów, dlatego myślę, że powyższa książeczka przypadnie mu do gustu.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.